środa, 4 maja 2016

Prawdziwa żółtaczka pierwszomajowa.

No nie ma to-tamto, w przewadze kwitnie na zolto, choc i bieli nie brak, glownie na drzewach. Rzepak, mniszki, pierwiosnki, kaczence i czort-wie-co-jeszcze - wszystko zolte jak sloneczko. Zgodnie z dlugoletnia tradycja, pierwszy maja obdarowal nas przepiekna pogoda, wiec namowilam slubnego na pochod, tyle ze nie po ulicach, a wprost przeciwnie, byle dalej w pola, przed siebie, blizej natury.









Nagle dolecialy nas dzwieki muzyki, tak w szczerym polu i dopiero po chwili zza drzew zobaczylismy, jak sie wioska na grillu bawi, wlasnie w polu. Przybyl specjalny piwowóz, ludowa muzyczka przygrywala, tylko z daleka nie bylo widac, czy lajf, czy z patefonu, a ludziska swietowali sobie wspolnie pierwszomajowe swieto pracy. Bo trzeba Wam wiedziec, ze i u nas jest to swieto i dzien wolny, choc w tym roku byla to i tak  niedziela.


Nie moglam sobie darowac kolejnego pola rzepaku, mam hyzia na tym punkcie, i kilku, nie tylko zoltych, kwiatkow oraz jednego motylka.








I tak oto przewedrowalismy na pochodzie pierwszomajowym 10,5 kilometra. Kirus czekala na nas cierpliwie w domu i w nagrode poszla z tatusiem na krotka przechadzke, zeby sie nie zmeczyla.





63 komentarze:

  1. Podobał mi się Wasz długi pierwszomajowy pochód. Było czym nacieszyć oczy i tyle "słoneczek" kwiatowych było do podziwiania. Uwielbiam żółte rzepakowe dywany. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylo tak bajkowo tego dnia na swiecie, ze trudno uwierzyc, az nierealnie. :))

      Usuń
  2. Tyż mam hyzia na punkcie wiosenno-rzepakowej żółci. Zatem dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miala taka wladze, zatrzymalabym czas na przelomie kwietnia i maja. :))

      Usuń
  3. Jestem fanką żółtości wszelkiej. Mlecze, rzepak i słoneczniki to moi faworyci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakos tylko grubodupcow nie moglam trafic :(

      Usuń
    2. Przyjdzie i na nie pora.

      Usuń
    3. Juz przyszla! Sa, ale nie daly sie sfocic, brzydale! :)))

      Usuń
    4. Co mi tu ślicznotkom od brzydali wymyślasz?!

      Usuń
    5. Bo nie chco grubejdupy posadzic i zapozowac. ;)

      Usuń
  4. Pochód długi, ale jaki owocny w zdjęcia, prześliczne zdjęcia. Pozdrawiam Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Najbardziej mi żal Kiruni Wy sobie spacerujecie i podziwiacie kwiatuszki a ona czeka.Myślałam,że jak przyjdzie wiosna to nabierze sił i będzie mogła chodzić na spacery.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, jakos te sily nie chca powrocic. I tak jest lepiej niz bylo jeszcze miesiac temu, ale na 10 km to jednak za malo. :(

      Usuń
  6. A ja się cieszę że za rok pierwszy maja będzie w poniedziałek:)

    OdpowiedzUsuń
  7. a taką żółtaczkę to aż przyjemnie zapadać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piekna ta wiosna, piekny sloneczny dzien, zoltosc cudowna w naturze, to chyba najpiekniejszy kolor na wiosne, taki bardzo cieply, szczegolnie po zimnych dniach. Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czlowiek ma wrazenie, ze na ziemi rosna odpryski slonca. :))

      Usuń
  9. Ojej! Ile dróg! Co jedna to ładniejsza! Trudno mi się zdecydować, która na moją tapetę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Taką żółtaczkę to można mieć cały rok :))) Jak będę miała chwilkę, to wrzucę na fb zawilca żółtego do kompletu :)
    PS. Straszne miałam zaległości, ale już przeczytałam i cosik napisałam; o fotografowaniu nocą mam marne pojęcie, a o uchodźcach nawet mi się nie chce gadać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do niedawna to i ja nie umialam noca zdjecia zrobic, no chyba ze z lampa blyskowa, ale to kazdy umie. :)))

      Usuń
  11. Piękny pochód pierwszomajowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mysli nioslam transparenty, a na zywo wspominalismy sobie, jak to onegdaj fajnie bylo na pochodach. :)

      Usuń
  12. Kocham słońce i jego małe odbicia w naturze. Na działce nie niszczyłabym mniszków, gdybym się nie bała młodego głupiego "ucznia" ogrodnika lecącego z chemią po trawniku, nie tylko swoim. Potrafi i naszą działkę popsikać a my tam mamy też warzywa. Wiec zrywam mlecze by nie było ich widać z działki obok.
    Wasz pochód :) najwłaściwszy i świętowanie pierwszomajowe na wiosce też jak najbardziej właściwe. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie mozesz facetowi wyraznie zakazac? Czy tez az tak sie gosciu boi, ze sypna nasionami na jego teren? :)))

      Usuń
  13. ja też ma hyzia na punkcie żółtego rzepaku :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dołączyliście do biesiadników? I dlaczego nie? ;)))
    Taką żółtaczkę to ja lubię bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dolaczylismy, bo nie lubimy takich imprez masowych. Zreszta nie nasza wies :)))

      Usuń
    2. Ze nie wasza wies :))) to przemawia do mnie. Nigdy nie wiadomo na jakiego wiesniaka czlowiek sie natchnie. W 'trambaju' to wiadomo, wiesniak jest zawsze z innego miasta... :D
      Sliczna wiosna a moze nawet juz lato?

      Usuń
    3. Jak bedo grillowac u mnie na wsi, to nawet kielbase kupie! :)

      Usuń
    4. Nie podlizuj sie 'wiesniaku' z Pola 'tom mortadelom' na ognisku.

      Usuń
    5. Fuj! Nie lubie. Albo krakauer, albo bratwurst.

      Usuń
    6. Bratwurst :D, u nas jest jeszcze 'siostra kielbasa' najlepsza na zupe. Krakauer zle mi sie kojarzy z przeszloscia ale jakob kielbasa to palce lizac. :)))

      Usuń
    7. Ja tez nie. Ani Jakuba! 'b' jest przereklamowane w wyrazie 'jako'. Rozumiesz teraz czego autor nie chcial powiedziec?

      Usuń
    8. No tak, moglam sie tego spodziewac: Jak Kuba Jakubie, tak Jakub Kubie. :D

      Usuń
    9. Jam blondina, nie musze rozumiec. :p

      Usuń
  15. Nastawiam pierwszy miodek z mniszka. Śmierdzi w całej kuchni... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podczas gotowania straszliwie! Ale warto, jest pyszny ;)

      Usuń
    2. Miejskie mniszki raczej sie nie nadaja, za duzo zanieczyszczen.

      Usuń
  16. Ale ładne to wszystko!!! Fajnie masz z tymi spacerkami...ja przejdę może 2km i juz mam dość.
    Zdjęcia kwiatuszków tez piękne:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak idę do lasu z Luną przechodzę koło pól gdzie kwitnie rzepak.W zeszłym roku była tu posadzona kukurydza ale uschła.W tym roku się pewnie bali i posadzili rzepak.Jest cudny jak ten Twój na zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tak, Gosiu. Kukurydza uschla, bo byla susza, a po kukurydzy posadzili cos innego, bo to powszechna praktyka. Bodaj co trzy lata mozna siac jeden rodzaj zboza na polu, musi byc roznorodnosc, zeby ziemia nie jalowiala. U mnie tez wszedzie tam, gdzie w ubieglym roku rosl rzepak, teraz rosnie cos innego.

      Usuń
    2. Czlowiek na tych blogach nawet rolniczo sie podksztalci. :)))

      Usuń
  18. Mieszkam pośród rzepaku. Z trzech stron otacza mnie pole, które w tym roku obsiano rzepakiem właśnie. Zapach zwala z nóg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach jest faktycznie powalajacy. Ja caly czas zaluje, ze ten rzepak jest tak krotkotrwaly.

      Usuń
  19. Kocham te pola rzepaku, tą żółć walczącą o uwagę z zielenią. Cudownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze ten unoszacy sie wszedzie zapach kwitnacego rzepaku... mmm... to tygryski lubia najbardziej. :))

      Usuń
  20. Gdyby wokół mnie rosło tyle rzepaku, to też bym ciągle latała z aparatem i go pstrykała :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy juz sie przeprowadzisz, na pewno bedziesz miala wiecej okazji, bo Niemcy rzepakiem stoja. ;)))

      Usuń
  21. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.