Bog mial w stosunku do nich calkiem inne plany,
na sluzbe ich powolal do teatru w niebie,
na powitanie rozlal w kieliszki szampany,
powolujac jednego po drugim do siebie.
Wodecki mial mu spiewac, innych w skrzypcach cwiczyc,
od Bacha po Chalupy, wszyscy go nucili.
Mlynarskiego przebojow nie sposob policzyc,
on nalezal do boskich najdrozszych pupili.
Szaflarska pozostala do konca na scenie,
choc Polska nie jest krajem dla ludzi wiekowych.
Pyrkosz - Pyzdra, Wichura, Mostowiak - byl w cenie,
nalezal do aktorow wybitnie kultowych.
Wezwal Krysie Sienkiewicz, pragnal kabaretu,
a jej usmiech szeroki mial niebo rozjasniac.
Michnikowski, adio! Jego do kompletu
potrzebowal, by sile satyry naglasniac.
Czubaszek i Kaczynski - gwiazdy telewizji
i Wajda powolany, by rezyserowac
nowe dziela filmowe, calkiem bez prowizji,
bo w zaswiatach nikomu nie przyjdzie biedowac.
Kopiczynski ze swoja podwojna czterdziestka,
niezapomniany w roli Genowefy, Smolen.
Ich odejscie nie bylo malo wazna pestka,
a powodem lamentow i glosnych biadolen.
Ostatnio i Pokora powolany zostal,
pokornie sie ustawil w kolejce do nieba,
za nim spieszy Klosowski, by zadaniu sprostac,
gdyz Bog i jego wezwal, bo uznal, ze trzeba.
Serdecznie sie witaja, dawno nie widziani,
planuja repertuar dla Wszechmogacego
i ruszaja na scene, tesknota targani
do teatru. Niewazne, ze teraz wiecznego.
poplakalam sie ,piekne
OdpowiedzUsuńZabiera nam wszystkich najlepszych.
UsuńElvis nie nasz ale najbardziej mi zal, ze jest po drugiej stronie
UsuńA ja slyszalam, ze on zyje. Jak Lenin. :)))
UsuńMi też się łazka zakręciła.Bardzo mi się podobało.
OdpowiedzUsuńCiesze sie. Po smierci Klosowskiego tak mnie jakos wzielo.
UsuńPięknie Pantero!!!!!
OdpowiedzUsuń(Wspomnialabym jeszcze Niemena i Grechutę😉)
Ograniczylam sie do ostatnich dwoch lat, bo inaczej wymienianie zajeloby kilka stron.
UsuńMyślę że jak odchodzą ci o których piszesz w wierszu to jakby trochę naszego życia odchodziło . No dla nas ono byli zawsze i od zawsze. No przecież jak umiera stuletnia kobieta to obiektywnie jest to cud że tak długo żyła...
OdpowiedzUsuńNo niby tak, ale podobnie jest z rodzicami, czlowiek irracjonalnie mysli, ze beda zyli wiecznie, bo byli od zawsze.
UsuńTak
UsuńBliscy jak odchodzą to zawsze szok i strata. .
Nie do powetowania.
UsuńSuper
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńŚWIETNY !
OdpowiedzUsuńDzieki, Dorka :*
UsuńPięknie napisane, Panterko 💗
OdpowiedzUsuńNo staralam sie. Dzieki, Lidus :*
UsuńAniu jestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuńDziekuje, Graszka :*
UsuńAniu, jestem zachwycona i wzruszona po przeczytaniu Twego wiersza. Jest niezwykły. Cudownie, że poświeciłaś wiersz najwspanialszym, niezastapionym polskim twórcom i aktorom. Moze przygotowujac sie teraz do spektaklu niebiańskiego czytaja go i ocieraja łezke wzruszenia, że ktos o nich pamieta i tak pięknie o nich pisze?
OdpowiedzUsuńGratulacje, Aniu! To prawdziwa, chwytajaca za serce poezja!***
Oj, Olenka, takie slowa z Twoich ust to balsam z przytupem dla mojej duszy. :) Bardzo za nie dziekuje :*
UsuńAnuś, masz talent. Ten wiersz jest najlepszy spośród wszystkich Twoich wierszy, które dotąd dane mi było przeczytać!:-)*
UsuńBo ja wiem? Mnie najbardziej podoba sie http://swiattodzungla.blogspot.com/2017/12/powiedz-ojcze.html
UsuńPięknie, wzruszyłam się.
OdpowiedzUsuńJa tez sie wzruszam, od tylu cieplych pochwal z Waszej strony :*
UsuńPieknie w wierszu oddany hold.
OdpowiedzUsuńNo bo zabiera nam ten Bog wszystkich najlepszych.
UsuńWszyscy, od chwili pierwszego oddechu zmierzamy w tę stronę.Jedni pobędą tu dłużej, inni krócej, ale wszyscy idziemy w jednym kierunku.I za każdym razem oprócz wielkiego żalu czuję też zdumienie- jak to, przecież to był młody człowiek, niemożliwe...
OdpowiedzUsuńKlosowski jakos wbil sie w pamiec Maliniakiem, a kiedy odszedl, mial juz prawie 90 lat...
UsuńNo, prawie się wzruszyłam, tylko coś Ty się taka pobożna zrobiła?
OdpowiedzUsuńGupia! Tak mi sie lepiej rymowalo.
UsuńPowialo... duchem czasu. Oj powialo.
OdpowiedzUsuńAz sie chlodno zrobilo... :)))
UsuńTaka kolej życia, teraz możemy dla nich zrobić to, że będziemy pamiętać!
OdpowiedzUsuńPięknie napisane!
A bukzaplac, Marijo :*
UsuńPieknie i wzruszająco napisalas:)
OdpowiedzUsuńZal, ze odchodzą ci z górnej polki, choc wiadomo, ze taka kolej rzeczy. Jednak dzieki swojej twórczości i osobowosciom pozostana w nasze pamieci na zawsze!
W przeciwienstwie to obecnego zalewu tego niewiadomoczego, co sie okresla aktorstwem.
UsuńKurcze, jeszcze pare lat temu mnie to nie wzruszalo, a teraz coraz czesciej sie zastanawiam co bedzie za pare lat. Ja nie chce nigdzie isc, do zadnego nieba!
OdpowiedzUsuńTam jest nudno, w piekle jest znacznie lepsze towarzystwo.
UsuńPieknie napisalas!!!! :))))))
OdpowiedzUsuńDziekuje, Basiu :*
UsuńNie wiem co napisac, bo ja taka nie wierszowa jestem, a zycie i smierc? No coz taka jest naturalna kolej losow... mozna nad tym plakac a mozna po prostu zaakceptowac, bo placz i tak nic nie zmieni.
OdpowiedzUsuńMusimy akceptowac, bo nie mamy zadnego innego wyjscia.
UsuńWow - pięknie Ci to wyszło
OdpowiedzUsuńA ostatnio do tamtej sceny dołączył Roman Kłosowski :(
UsuńDzieki, Karolinko :*
UsuńOj, chyba niezbyt dokladnie przeczytalas, bo o Klosowskim tez napisalam w wierszu.
UsuńA, jest. Ten brak literki "ł" musiał mnie zmylić :)
UsuńNo bo nie mam niestety polskich kreseczek i ogonkow :(
UsuńMam ostatnio kłopoty z internetem (i nie tylko:), dlatego mnie mało. Ale właśnie udało się połączyć.
OdpowiedzUsuńPoświęciłaś wiersz tym, którzy ostatnio odchodzili i zabierali ze sobą coś z nas zostawiając w zamian coś od siebie. Wzruszyłam się. Wzruszałam się też oglądając we wtorek piękny koncert poświęcony Wodeckiemu.
Odchodzą cząstki naszej młodości, naszego życia. Wszystko się zmienia...
Tak mnie jakos ten Klosowski szarpnal, po nim odszedl calkiem jeszcze mlody Kozidrak. I tak mi sie jakos zrobilo, ze musialam cos napisac.
UsuńRzeczywiście, tylu wielkich odeszło ostatnio...
OdpowiedzUsuńŻycie to teatr.:-) Ale Smoleń był panią Pelagią. Genowefa to Opałka, a on chyba jeszcze żyw i zdrów.
OdpowiedzUsuń