Pod koniec pazdziernika matka naszego przyjaciela ulegla wypadkowi, ktory prawie ja kosztowal zycie. To 95-letnia starsza pani, z demencja, ale jeszcze chodzaca samodzielnie i mieszkajaca sama, choc podlegajaca pomocy z zewnatrz (dostarczanie posilkow, pomoc w kapieli i... codzienne wozenie do kosciola). Jest ona bowiem ekstremalnie religijna i zyczy sobie codziennie byc na mszy. Przy czym, musze obiektywnie stwierdzic, ze nie jest to radiomaryjna dewotka, to do gruntu dobry czlowiek i ja ja bardzo lubie. Jako ze nasz przyjaciel kazdego dnia dlugo pracuje, zorganizowal dla mamy transport i w tygodniu wozi ja do kosciola nasza znajoma.
Tego jednak dnia, a byla to sobota, zawiozl ja jej syn, ktory zawsze robil to w weekendy. Zostawil ja jak zwykle na parkingu i pojechal zalatwiac swoje sprawy, bo on niewierzacy i do kosciola nie wchodzi, a kiedy po mszy chcial mame odebrac, dowiedzial sie, ze byl jakis wypadek i pogotowie zabralo do kliniki jakas starsza pania. Na miejscu znalazl mame wygladajaca jak po przegranej 20-rundowej walce bokserskiej z Tysonem. Okazalo sie, ze na parkingu przed kosciolem cofal dosc duzy samochod, a ze mama malutka, to kierowca jej nie zauwazyl i lekko potracil. U kogos innego skonczyloby sie moze na siniaku, ona upadla jak kloda, bo wiekowa i slaba. Szczescie w nieszczesciu, ze potracil ja strazak, ktory zaraz udzielil pierwszej pomocy i wezwal karetke.
Pozniej bylo tylko gorzej, mama dostala drgawek, stwierdzono, ze ma zawal, jakos ja przywrocono do zycia i kilka dni lezala pod maskami i szlauchami do karmienia, nieprzytomna i ze slabymi szansami na przezycie. Ale o dziwo wykaraskala sie z tego i prosto z kliniki przewieziono ja transportem medycznym do kliniki rehabilitacyjnej w Bad Wildungen, uzdrowiska w Hesji, jakies 100 km od Getyngi, zeby juz tam stawiac ja na nogi. Bylismy tam w swieto reformacji.
|
To budynek kliniki rehabilitacyjnej, w ktorej przebywa |
O dziwo, od razu mnie poznala, miala wyjatkowo klarowny umysl, jedynie niewielkie klopoty z wypowiadaniem slow. Tyle tylko, ze jest strasznie slaba, bo juz wczesniej byla, a te kilkanascie dni w lozku wyczerpaly jej sily do konca. Jestesmy jednak dobrej mysli, choc jej pobyt w tym sanatorium moze sie przedluzyc do miesiecy. Nie sposob odwiedzac ja codziennie, za daleko, ale w tygodniu wpada do niej jej koscielna kumpela, czasem ksiadz z parafii, przywieziony przez owa kumpele, a w weekend przyjezdza syn, a z nim zawsze ktos sie zabiera, albo jego dzieci, albo ja, albo ta, ktora ja wozila do kosciola. Ma wiec urozmaicenie, a gdyby cos sie dzialo, to klinika zadzwoni i poinformuje.
Z tego wszystkiego wszyscy przegapili wszystkich swietych, chyba po raz pierwszy w zyciu, a na cmentarzu leza ojciec naszego przyjaciela i siostra jego mamy. On nie mial glowy, zeby nawet pomyslec, ona lezala chora. Dobrze, ze ogrodnicy maja zlecenie na pielegnacje grobow, wiec co najmniej to odpadlo. Ale nikt nie zapalil im w tym roku swieczki, wiec ja sie wybralam, co prawda nie pierwszego listopada, ale przeciez nieboszczykom jest wszystko jedno, wazne ze ktos o nich pamieta i odwiedza. Nie moge pojsc na groby swoich najblizszych, to poszlam do cudzych.
Przy okazji, jako ze pogoda byla piekna, zrobilam sobie spacer.
|
Swiezy grob na polu pochowkow anonimowych, po czasie zrownaja go i posadza trawe |
|
To cale pole jest pelne grobow, az trudno uwierzyc |
|
Pieknie przebarwione drzewo |
|
Pusto - mozna sie oddac zadumie |
Same malenkie grobki, niektore dzieci umarly w dniu narodzin, inne pozyly roczek albo i dwa. Strasznie smutne miejsce, choc groby udekorowane zabawkami, wiatraczkami, figurkami amorkow...
|
W takich miejscach moglabym wyc na niesprawiedliwosc losu. Tyle zabawek, a one juz sie nimi nie pobawia... |
|
Umie ktos po japonsku? |
|
Czy wszyscy Cyganie nazywaja sie Bialy? (Weiss) |
|
Za to wszyscy maja bardzo wypasione groby, wyrozniaja sie na tle innych |
|
Kwartal grobow urnowych |
|
Tak wygladaja groby tuz po pogrzebie, te z tylu sa troche starsze, ale jeszcze nie gotowe w pelni |
|
Piekne kolory (14.XI.) |
|
Pelno takich studni i konewek do pozyczenia sobie do podlania grobu. Wiata, jakby zaczelo padac, mozna sie schowac. |
|
Tak wygladaja groby ostatecznie, sa "krotsze" od tych znanych z Polski, ... |
|
... a pomnik to tylko pionowy kamien z napisem |
Oprocz tego doszly jeszcze moje wlasne bolesci duszy, choc tym razem sa wyjatkowo dokuczliwe i paralizujace. Duzo spie, malo zyje, zaskorupilam sie dosc skutecznie, unikam kontaktow, ale nie zawsze sie udaje. Zeby mnie dobic, zle fatum zadecydowalo, ze pechowy 13-ty nie moze sie zmarnowac, wiec moj wnusio w przedszkolu ulegl wypadkowi i tak sobie rozcial glowe, ze trzeba bylo pieciu szwow, zeby ja zacerowac. A dopiero co mial szyte czolo (jeden szew), bo sie przewrocil i rozcial skore, zupelnie jak jego mama, w tym samym nawet miejscu, tyle ze ona ma blizne pionowa, a on pozioma na srodku czolka. Niedlugo zaczna go witac po imieniu na oddziale wypadkowym, jak jego mamusie prawie 30 lat wczesniej.
Zapytam córkę, ona się uczy japońskiego. Nie jestem przekonana, czy to akurat ten język, bo nie kojarzę tych znaków ani hiragany, ani katakany (mieszkanie całe pooklejane karteczkami). Może to kanji, ale tego jeszcze się nie uczyła, a może jednak inny język.
OdpowiedzUsuńA bo to trafisz za Azjatami z tymi ich krzaczkami?
UsuńJa niekoniecznie, Letnia prędzej.
UsuńNo ale chwalisz sie, ze jednak COSTAM kojarzysz, choc to akurat epitafium nic Ci nie mowi.
UsuńTo chyba chinski ale ostatnie kanji to "sugureteiru hito" czyli "nadzwyczajny"
Usuń/takie samo po japonsku oraz po chinsku/
Pantero, bo ja jestem wzrokowcem i widzę, co dziecko smaruje na tych karteczkach.
UsuńKrzaczki to krzaczki, choc mnie wydawalo sie, ze chinskie sa jednak mnie kanciaste i te wygladaly mi na japonskie, ale ja sie wlasciwie wcale nie znam, tak tylko na wyczucie typowalam.
UsuńOraz nieznany komentatorze, wielka szkoda, ze nie raczyles sie nawet podpisac.
Chcialam sie podpisac ale mi "ucieklo", to ja, Aga z Czech, kiedys z Lodzi. Rodowity Japonczyk z napisu poznal tylko ostatnie kanji, Reszty nie zna wiec przypuszczam ze to chinski. Pozdrawiam.
UsuńJejku, krajanka z miasta Uc na dodatek! :D
UsuńNo skoro Japonczyk nie rozpoznal, to to MUSI byc po chinsku, nie ma innej opcji.
Dzwoniła Letnia i mówiła w zasadzie to samo, z tym, że bez pewności, bo kanji jeszcze nie rozpoznaje.
UsuńNo to wszystko jasne.
UsuńKto zna chinski zatem?
Co prawda nie znam chinskiego ale prawdziwy Chinczyk powiedziual ze pan nazywal sie
Usuń石安傑 co sie da napisac lacinskimi literami jako Shí'ānjié i byl doktorantem.
Aga z Czech /w Lodzi rog Kilinskiego i Nawrot/
Tam spod chinszczyzny wystaje normalne pismo i, o ile mnie wzrok nie myli, nieboszczyk nazywal sie Schmidt. ;) Doktorantem mogl byc, w koncu to nic rzadkiego w miescie, ktore wypuscilo w swiat tylu noblistow :)))
UsuńPrzykre jest to wszystko, co Ciebie spotkało, lecz dobrze, że się odezwałaś... Czy przedszkole jeszcze jest w tym samym miejscu po rozmowie z dyrekcją???
OdpowiedzUsuńNiewiele da sie zrobic, trzeba by bylo udowodnic, ze wychowawczynie byly winne, a to prawie niemozliwe.
UsuńMonitoringu tam nie ma? Biedmy Młody, ale dalej twierdzę, że to wina opiekunki i jeszcze brak pogotowia. Wrrr
UsuńTo nie Polska, zeby poddawac wszystkich obywateli ciaglej obserwacji za pomoca monitoringow i wszechobecnych kamer. Pewnie sie to kiedys zmieni, na razie jednak nie ma kamer w przedszkolach.
UsuńPodoba mi się taki cmentarz, dużo przestrzeni i mniej blichtru.
OdpowiedzUsuńWspółczuję z powodu okoliczności i wypadku Wnusia, może jednak zła passa się skończy.
Niech zaświeci Ci słoneczko, to jesienne też bywa miłe.
Wczoraj zaswiecilo, wiec zaraz mi sie lepiej zrobilo i zalatwilam ten cmentarz. Dzisiaj znow skisla pogoda i tak ma zostac.
Usuńnie jest to mój ulubiony wpis Pantero...ja jestem na etapie, że już nawet nie patrzę w stronę cmentarza.
OdpowiedzUsuńEch synuś musi coś mieć z mamusi :-)ale to chłopak, więc bedzie przystojniejszy.
Mnie za to jakos ciagnie w strone cmentarzy, lubie bywac, bo jest spokoj i duzo zieleni, a dodatkowo mozna z psami. Moze powoli nadchodzi moj czas i dlatego?
Usuńco Ty pieprzysz do cholery???
Usuńsię zdenerwowałam że uch.
No co? Przeciez nikt nie jest wieczny. Oprocz Lenina oczywiscie.
UsuńNo cóż, chłopcy z reguły miewają takie "pamiątki" z dzieciństwa.No a tu wszak wnusio "obciążony dziedzicznie wypadkowością";)))
OdpowiedzUsuńPodobają mi się tutejsze cmentarze, bo mało na nich "zadęcia" i wyścigu czyj nagrobek bardziej okazały.Ten, na którym jest pochowany mój mąż jest starym cmentarzem, niedużym, otoczony jest dookoła kamienicami, taki cmentarz pośrodku osiedla. To, że chodzisz chętnie na cmentarz to normalne- nie jest to miejsce w którym bez przerwy ktoś się szlaja, jest cisza i spokój i łatwiej pozbierać w takim miejscu własne myśli. Ja jestem 3/4 dnia sama, mam ten luksus pomyślenia spokojnie o wszystkim, a nawet wypłakania się. A dopiero z wiekiem zrozumiałam, że każdemu jest potrzebna pewna doza samotności by wiele spraw przemyśleć bez świadków, bez krzątaniny domowej, bez śledzących cię oczu bliskich lub własnych zwierzątek. I nie ma to nic wspólnego z tym czy to już nadchodzi nasz czas na odejście.
Nic dziwnego w tym, że starsza pani ma coraz mniej sił - w tym wieku 60+ każdy dzień spędzony w bezruchu to bardzo szybki zanik mięśni. I to tak szybki, że nawet widoczny w spadku wagi ciała - podczas pobytu w szpitalu (18 dni leżałam)straciłam na wadze 2 kg, choć jadłam normalnie, mało tego- podjadałam codziennie czekoladę, no a przecież jeszcze nie mam 95 lat.
Anuś, włącz filozoficzny sposób myślenia- będzie co ma być a my i tak będziemy się musiały z tym pogodzić, czy się nam to podoba czy też nie.
Anabell, ja mam przez caly czas wlaczona taka wlasnie filozofie, na wiekszosc zjawisk i faktow bowiem nie mam najmniejszego wplywu. Jest mi jedynie niewypowiedzianie smutno, ze jedna moja ojczyzna popada w skrajny nacjonalizm i dewotyzm, druga zostala skazana na przymus wymieszania ras, w sztucznym odchodzeniu od nacjonalizmu wlasnie. Czesto mysle, co stanie sie z moimi dziecmi, wnukami przy takiej polityce. Patrze na swiateczne jarmarki, zwane coraz czesciej zimowymi, byle nie bozonarodzeniowymi, ktore otoczone sa betonowymi zaporami, slysze o kolejnym udaremnieniu aktu terrorystycznego, o wydaleniu z Turcji do Niemiec niemieckich wojownikow ISIS, zdesperowanych i gotowych na wszystko i o kolejnej fali nowych setek tysiecy tzw. uchodzcow, ktorzy z biedakow potrzebujacych pomocy zmieniaja sie w krwiozercze bestie, gdy tylko znajda sie w granicach Niemiec.
UsuńJak sie z czyms takim pogodzic? No niby musze, ale cos sie we mnie buntuje.
Pamiętasz czasy gdy to Polacy krążyli po Europie i Stanach szukając lepszego życia? I choć większość z nich pracowała uczciwie, to jakaś część kradnąc w marketach, chlejąc, awanturując się i żebrząc wyrabiała reszcie Polaków złą opinię. Teraz inne nacje pchają się do Europy w złudnej nadziei, że sobie poprawią los,nie biorąc zupełnie pod uwagę własnych możliwości. I część tych
Usuńludzi naprawdę chce pracować, niektórym to się udaje i tylko władze w krajach europejskich są słabo do tego przygotowane, co może nie powinno dziwić, bo nie jesteśmy w Europie znawcami specyfiki życia i sposobu myślenia na innym kontynencie.
Cała rzecz w tym, że to Twoje zamartwianie się niczego nie zmieni- co najwyżej doprowadzi Cię do deprechy.
To nie na tym polega, Anabell, to celowe dzialanie ruchu tzw. nowego swiatowego porzadku, wymieszania ras. Za wszelka cene, za cene terroru, morderstw, gwaltow i rozbojow. Jeszcze tego nie widzisz? Jeszcze wierzysz, ze oni szukaja bezpieczenstwa i pracy? Sami mlodzi mezczyzni?
UsuńPantero, mylisz nacjonalistow i faszystow z narodowcami.
UsuńPolski ruchu narodowy nie jest ekspansywny i nie wykracza poza polskie granice.
Nie stanowi zagrozenia dla innych, nie chce nikogo podbijac – ale tez nie chce byc narodem podbitym przez obca kulture i wyrugowanym z wlasnej ziemi.
W konteksie tego co piszesz powyzej , tego co obie wiemy, i tego czego sie obawiasz dla Niemiec – dlaczego martwi cie ruch narodowy w Polsce?
Czy lepiej by bylo, aby w Polsce tez juz bylo strach wchodzic do metra czy na jarmark swiateczny?
Jedynym bastionem przed nawalnica muzulmanska w Polsce jest w tej chwili ruch narodowy – jako odpor i zapora.
Zdecydownie wole taka niz te z betonu ustawiane teraz we wszystkich niemieckich miastach .
A najbardziej smiesza mnie obroncy imigracji siedzacy wygodnie w bezpiecznych zacisznych dzielnicach, ktore nigdy bezposrednio nie zaznaly zetkniecia z roszczeniami i “tradycjami” muzulmanskimi w srodku Europy.
Nie mowie tu o Tobie – ale wiele osob w Polsce nie zdaje sobie sprawy jak to wyglada od srodka.
Otoz to i te wiele osob w Polsce, siedzac w bezpiecznych domach, chronionych przez polskich nazistow, czy jak ich tam nazwac, zarzuca mnie rasizm i... uwaga!... porownuje mnie do nich, bo ja niby tez uchodzca. Kompletna nieznajomosc zagadnienia i mylenie pojec imigrantow, uchodzcow, przesiedlencow. Ale jak fajnie mozna sie na takim fejzbuku dowartosciowac, ze jest sie po stronie przesladowanych. Dziwne tylko, ze teraz nie lituja sie nad przesladowanymi, gwalconymi i mordowanymi przez tych kreymigrantow Niemcami.
UsuńEhhh, te dzieciaki .... córka Twoja się niestety na własne skórze przekonuje, co Wy przezywaliście, jak coś wywinęła. Tyle, że Ty nadal się martwisz o nią i dodatkowo o jej dzieci teraz... miejmy nadzieję, że Mały da sobie spokój z takimi urazami, zdrowia dla niego ♥
OdpowiedzUsuńBardzo ładny ten cmentarz. Klimatyczny, bez rzędów betonowych grobów, obok których ciężko przejść.
Dobrze, że mama Twojego przyjaciela trafiła od razu na rehabilitację, na pewno poprawi to komfort jej życia, a kolega może być spokojniejszy, bo starsza pani ma dobrą opiekę i towarzystwo. Zdrowia jej również życzę i Tobie też, Aniu ♥
Bukzaplac, Liduszka. Kiedy tak pomysle, ze w Polsce tak wiekowa pacjentka na pewno od razu zostalaby odeslana do domu na umarniecie i nikt by sie nie troszczyl, nie reanimowal, nie probowal stawiac na nogi...
UsuńMoja kuzynka (moj rocznik) choruje na raka pluc, choc nigdy nie palila. Roznica w leczeniu, w porownaniu do nieleczenia mojego ojca, polega na tym, ze ona dostala kilka chemii, ale teraz odmowiono jej i tego, a poprawy nie ma. Podobno ma byc naswietlana, ale czy bedzie, nie wiadomo. Tez pewnie niedlugo odesla ja do domu i sama bedzie musiala sie ewentualnie postarac o miejsce w hospicjum. O ile dozyje...
Nie wiem, jak jest w przypadku twojej kuzynki, ale z chemią to nie jest tak, że można ją dać zawsze i każdemu. Przed każdą chemią sprawdza się wyniki i jeśli nie są w normie, nie można przyjąć chemii. Jeśli wyniki się nie poprawiają mimo przerw i dodatkowych leków, można "wypaść" z programu. Lekarze mają ograniczone możliwości i choć czasem nawet trochę naginają normy , to muszą uważać, bo mogą chemią zabić pacjenta.
UsuńWierz mi, jestem dobrze poinformowana :(
Mozliwe, ze jest tak, jak piszesz, bo ona bardzo zle sie czula po tych kilku chemiach, nawet zostawili ja w szpitalu po ostatniej, bo cos bylo nie tak z wynikami. Teraz oznajmili jej, ze zadnej chemii wiecej nie dostanie, tylko te naswietlania.
UsuńPodoba mi się ten cmentarz. Kiedy jestem na "naszym", uderza mnie to zadęcie i blichtr, o którym niejednokrotnie pisałaś. Pola grobów urnowych, gdzie nagrobki miały być z założenia raczej skromne, rażą kiczem, mało kto ma prostą płytę. O zwykłych nagrobkach nawet nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńGrób moich rodziców ma obramowanie, taki niziutki murek z dwóch warstw polnych kamieni, jest zarośnięty bluszczem i barwikiem, ma prosty metalowy krzyż (chyba tylko po to, żeby było na czym powiesić tabliczkę). Uważam, ze jest skromny i wygląda estetycznie, choć wciąż ktoś nam podkrada kamienie z murku(uzupełniamy). Jednak siostra wciąż upiera się, żeby zrobić "pomnik". Po jaką cholerę, ja się pytam???
Pole nagrobków dziecięcych też jest bardzo smutne. Mniej na nim zadęcia, ale za to niektóre groby strasznie zaniedbane...
Starszej pani zdrowia życzę, a wnuczkowi szybkiego gojenia "ran". Ja też mam bliznę na czole. I na ustach, dobrze, że ta drga niemal niewidoczna :D
Dobrze, że się odezwałaś:)
Moze wlasnie dlatego ludzie kaza stawiac pomniki, zeby im kamieni nie kradli? Zart, ale moze cos jest na rzeczy, moze te nagrobki sa po prostu praktyczne? Tam kradnie sie wszystko co w lapy wpadnie, takie konewki przy studniach nie utrzymalyby sie jednego dnia, a tu wisza latami i sluza wszystkim.
UsuńAle rzeczywiscie, chodzenie na tutejsze cmentarze to czysta przyjemnosc, w Polsce niestety nie, wszystko zabetonowane i pelne poustawianego na grobach plastikowego kiczu, zniczy i kwiatkow.
To samo pomyślałam o konewkach :)))
UsuńO konewkach, stroikach na grobach, wazonikach, ktore, jesli chwilowo niepotrzebne, leza sobie za pomnikiem, albo worek ze swieza ziemia - wszystko to widzialam podczas spacerowania. Czy nawet te zabawki na mogilkach dzieci.
UsuńNie wierzę w sens stawiania świeczek na grobach, więc od paru ładnych lat nie chodzę na groby. Najważniejsze jest, by dbać o żyjących. Ładnie się zsynchronizowaliście, mama nie może narzekać. I rzeczywiście ma urozmaicenie.
OdpowiedzUsuńCzerwone drzewo wymiata.
Nie stawialam swieczek z przekonania, ale w ich imieniu, szczegolnie mamy, dla ktorej z pewnoscia jest to bardzo wazne, a teraz sama nie moze. Dobrze chociaz, ze groby zadbane, bo inaczej mialabym wiecej roboty ;)
UsuńJesteś
OdpowiedzUsuńWięc jest trochę lepiej
Bardzo się cieszę
A ta babcia to po prostu nie zniszczalna!!
Dobry rocznik, nie do zdarcia.
UsuńNo troche mi jakby lepiej, choc nie do konca, ale ciesze sie z tego, co mam. :)
Ogladajac te niemieckie cmentarze mam wrazenie , ze to bardzo slabo zaludniony kraj.
OdpowiedzUsuńA moze tych cmentarzy jest po prostu duzo i znajduja sie w kazdym zakatku miasta?
Ile macie w Getyndze cmentarzy, chyba co najmniej z piec ?
Bo teraz sobie wyobraz , gdyby byl tylko jeden - te mogilki z zabawkami , jesli bedzie ich setki , dziesiatki blisko siebie.
Czyz nie wygladalyby jak smietnik i kicz?
A temat nagrobkow to kwestia gustu, tradycji, kultury.
Widzialas kiedys cmentarz w kraju poludnioamerykanskim?
Z punktu widzenia turysty to “magiczne , kolorowe i egzotyczne miejsca “– z punktu widzenia estetyki to megakicz!
Polepione figurki, figurynki, postacie , zwierzeta , malowane kukly, sztuczne ptaszki , kwiatki , lepianki.
A turysci przyjezdzaja i sie zachwycaja, bo to taka “egzotyka”.
Polskie cmentarze tez sa zarzucone przesadnym plastikowym kiczem, ale kicz jest usuwalny, a przynajmniej maja trwale nagrobki,
ktore sa przekazem historii calych rodzin i miast. Historia sama w sobie.
Bylas kiedys na “ slynnym” paryskim cmentarzu Père-Lachaise?
Jakie tam sa napuszone wielkie nagrobki, a jak blisko siebie polozone.
Do grobu Jima Morrisona mozna sie dostac tylko “po turpach” , depczac inne okoliczne groby, tak jest tam ciasno.
No nie wiem. Mnie akurat bardziej pasuja niemieckie cmentarze, jest ich kilka, nawet nie liczylam i nie wiem, czy znam wszystkie. Bardzo wiele osob jest chowanych anonimowo, wiec nie maja zadnych nagrobkow. Ja zreszta tez zazyczylam sobie takiego pochowku, bo dla jakiejs wlasnej proznosci (za zycia, bo po smiercii tak bedzie mi wszystko jedno) nie bede obarczac dzieci niemalymi kosztami na nagrobki, pacht i pielegnacje grobu przez dziesieciolecia. Niech lepiej cos sobie sprawia, a o mnie mysla i wspominaja. Nie zycze sobie grobu i jjuz.
UsuńA ta chinsko-japonska mogilka wyglada bardzo smutno na tle innych.
OdpowiedzUsuńOdstaje jak bolacy kciuk - bo nikt jak widac jej nie rozumie.
Jak sie dobrze przyjrzysz, zobaczysz nizej napis w calkiem cywilizowanym jezyku, wystarczy sie schylic i odgarnac zielsko, zeby przeczytac, kto tam spoczywa. Jak dla mnie calkiem niemieckie imie i nazwisko faceta, ktory mial jakies chinskie fantazje za zycia.
UsuńDziekuje, ale tak tylko telefonem robione, bo nie planowalam fotografowania, kiedy szlam na cmentarz.
OdpowiedzUsuńDobrze,ze się odezwałaś.Choć z tego co piszesz niezbyt dobrze się czujesz.Tam jak widać jest lepsza opieka.Dobrze,ze starsza pani dochodzi do siebie.
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze demencja zechciala ja zostawic w spokoju... ale niestety postepuje, choc dosc powoli jak na ten wiek. Ona i tak dlugo sie trzymala, jeszcze do niedawna byla calkiem samodzielna.
UsuńA ja jakos sie sama pozbieralam, nie mam sily na konowalow.
Witaj Anusiu.
OdpowiedzUsuńDziewczyny już wszystko napisały, więc tylko się przywitam.
PS. No rośnie drugi Owsik, zdrówka mu życzę
Dokladnie! Wdal sie w matke i oby nie mial ADHD jak ona. :)))
UsuńMój syn rok i 9 m-cy - pionowy sznyt na środku czoła (3 szwy) - szafa w przedpokoju, 3,5 roku - pierwszy dzień w przedszkolu, przepychanki do piaskownicy - rozcięty łuk brwiowy jak na Twoim zdjęciu, 30 lat - tym razem poziomy sznyt na środku czoła (skrzyżował się z poprzednim) - na siłowni rozpadła mu się sztanga nad głową! Ten typ tak widać ma! Czy Twój wnuczek też jest "nadruchliwy"? ;)
OdpowiedzUsuńObydwa egzemplarze sa zywe i ruchliwe. Owsikowi przeszlo jakos, kiedy wydoroslala, w przeciwienstwie do Twojego syna ;) Jak pamietasz, Owsik mial ADHD i to od urodzenia, wiec lepiej, zeby jej dzieci byly "tylko" ruchliwe.
UsuńŻyczę Ci Aniu dobrego samopoczucia!!!
OdpowiedzUsuńA twój wnuczek nie ma przypadkiem astygmatyzmu, przy tej wadzie wzroku źle widzi się przestrzeń. Ja mam taką wadę i jako dziecko bardzo często się przewracałam, teraz mam okulary korygujące ją, a przewracam się z całkiem innego powodu ;)
Nie mial badanych oczu, wiec nie wiem. Jego mama tez tak szalala bez astygmatyzmu, takie geny i tyle. Mam nadzieje, ze z tego w koncu wyrosnie. :)
UsuńOsaczają nas złe, smutne, trudne wiadomości,stajemy sie chyba,mniej odporni na nie, trzba sie wyrywać jak najczęściej z ich szponów, wczoraj poszlam na ploty, moze dziś tez sie uda prysnąć gdzieś i odreagować, czego i Tobie życzę. Ostatnio w desperacji mimo deszczu wyszlam z auta i wrocilam do domu pieszo z drugiego konca miasta .
OdpowiedzUsuńTe spacery z Toyka ratuja mnie i tak przed najgorszym, gdyby nie ona, pewnie nie wychodzilabym w ogole z chalupy.
UsuńU nas jakos sennie i tylko z domu do pracy biegam. Choć już powoli wszędzie zaczynają się świąteczne dekoracje... Ale ja w tym roku praktyczna będę i z kocich bazarków drobiazgi biorę, o!
OdpowiedzUsuńPS, Moj Mlody mial noge szytą jak mial 2 lata - ma obiecane, ze bedzie mogl sobie na łydce smoka wytatuowac jesli bedzie chciał :)
Powoli? Ja juz teraz rzygam swietami i staram sie nie chodzic do sklepow, bo moglabym nie dotrwac do swiat w calosci. Zawsze mi ryja psychike tymi dekoracjami, nachalna muzyka i reklamami w telewizorze. Kiedy nadchodza swieta, ja juz dawno nie mam na nie ochoty.
UsuńOj, chyba tatuaz na czole nie bylby tym, co babcie lubia najbardziej :)))