O co w tym wszystkim chodzi, znajdziecie TUTAJ.
Czasu zostalo niewiele, bo do dzisiaj, do godziny 22.00.
Ja wybralam sobie poruszajaca piosenke Scotta McKenzie´go San Francisco.
Dlaczego?
Nalezalam do tego pokolenia kolorowych buntownikow i pacyfistow, wprawdzie w jego polskim wydaniu, niecpajacych idealistow, ale z zalozeniami ich ruchu bylo mi po drodze. Ta przejmujaca piosenka byla swego czasu bez mala hymnem hippisow amerykanskich i nie tylko.
Dla mnie jest piekna i przenosi mnie zawsze w tamte beztroskie lata, kiedy jej slucham.
...fajnie, że się zdecydowałaś...
OdpowiedzUsuńA tak jakos spontanicznie wyszlo.
Usuńwspaniale radosnej zabawy życzę
OdpowiedzUsuńDzieki. Bylas juz dzisiaj w poprzednim poscie? Ten jest drugi.
Usuńja bym wybrał Angel of Mercy... idealne na moją histerię życia... ;)
OdpowiedzUsuńZglos sie, masz jeszcze czas.
UsuńOch, uwielbiam ten utwór....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Trudno sie dziwic, skoro jest tak piekny.
UsuńSerdecznosci
Wszystko fajnie, ale tym postem "przykryłaś" limeryki i teraz pies z kulawą nogą tam nie trafi :( Szkoda...
OdpowiedzUsuńAlbo niech znajda, albo niech zaluja. Co moge zrobic?
UsuńUmieściłam Twój limeryk mnie, ale jest na samym dole, bo z boku jest za mały i nic nie widać. Nie wiem jak inaczej to zrobić :( Jeszcze raz dzięki za niego.
UsuńCala przyjemnosc po mojej stronie, Aniu.
UsuńKoleżka przedłużył soundtrackowanie do środy, no i fajnie, bo też się załapię.
OdpowiedzUsuńŻe też ja się na te limeryki nie załapałam - pomyślałam z żalem, ale potem się okazało że jednak tak - dzięki, nic lepszego bym nie wymyśliła niż bycie damą (pracuję teraz nad woalką przed tivi...tj, kominkiem ;)
... i na wyspach bananowych dyrdymaly snic, ach!...
UsuńBeda nastepne zabawy, wiec zalapiesz sie na autorstwo, jesli tylko bedziesz miala ochote.
czuję się zaszczycona, że ktoś o mnie utworek stworzył:)
OdpowiedzUsuńA czy chociaz Ci sie podoba?
Usuń