... na skrocenie sobie zycia. Jezeli masz szczerze dosc tulania sie do poznej starosci po tym najgorszym ze swiatow, ale nie stac cie na krok ostateczny, bo akurat nie masz pistoletu pod reka, polecam metode malych krokow. Malych, ale wcale nie takich nieprzyjemnych. Ba, niektore sa calkiem, calkiem.
Przesiaduj jak dlugo sie da, najlepiej po 10-12 godzin przy komputerze. Dorobisz sie nie tylko zaniku miesni. Takie ograniczenie ruchu zwieksza twoje szanse na rychla smierc o jakies 40% w czasie najblizszych trzech lat. Nieoczekiwanym dzialaniem ubocznym jest sukcesywne pogarszanie sie wzroku. Brak slonca i swiezego powietrza moga zdzialac cuda!
Nigdy nie cwicz, kazdy rodzaj ruchu oddala cie od wyznaczonego celu.
Odzywiaj sie glownie fast foodem, nic nie zatyka twoich zyl tak skutecznie jak smakolyki smazone na starym tluszczu. Doskonala mieszanka kalorii, cholesterolu i tluszczow nasyconych. Walory smakowe nie do zastapienia. Acha, salate z hamburgera najlepiej wyrzucic.
Calkowicie zrezygnuj z owocow i warzyw, to nie dla ciebie, jeszcze przypadkiem zniwecza wszystkie inne starania. Zawieraja niepozadane witaminy i inne takie zdrowe skladniki.
Goraco polecam pochlanianie jak najwiekszej ilosci cukru. Wszystko popijaj cola. Cukier krzepi, jak mawial mistrz Wankowicz, a cukrzyca i jej powiklania skutecznie skroca twoj pobyt na tym padole o co najmniej 15 lat. Nie do pogardzenia!
Nocami zagryzaj wysoko przetworzona zywnoscia, bardzo slona i tlusta, chipsy sa nieocenione.
Uprawiaj sporty ekstremalne, jesli juz trudno ci usiedziec w domu przed
komputerem. Wspinaj sie po sciankach bez zabezpieczenia, skacz na
spadochronie z budynkow, bo po pierwsze lot samolotem jest za drogi i za
wysoki, a po drugie tylko skakanie z budynkow zwieksza
prawdopodobienstwo smierci jakies 40 razy.
Ze spotrow polecane sa zapasy z niedzwiedziem polarnym lub wyscigi z tygrysami. Kto lubi plywac, moze sprobowac kapieli z piraniami w jednej z licznych rzek Ameryki Poludniowej lub z aligatorami na Florydzie. Taki sport wymaga jednak pewnych nakladow finansowych, chyba ze udasz sie do pobliskiego ZOO.
Blizej i na pewno taniej wychodzi sciganie sie z kilkusetkilogramowymi bykami po waskich i sliskich uliczkach miast hiszpanskich. To malownicza i bohaterska smierc.
Jesli lubisz plywanie, bierz klapki i kapielowki i w droge do Jakucka. To jedno z zimniejszych miast na ziemi, gdzie temperatura potrafi spasc do -60° C. Powiadaja, ze zimne kapiele sa zdrowe, pamietaj wiec, zeby za szybko nie wychodzic z wody. Godzina powinna wystarczyc.
Przez caly czas denerwuj sie wszystkim, nawet najmniejsza drobnostka, a najbardziej tym, na co nie masz zadnego wplywu. Rycz w samochodzie na innych uzytkownikow ruchu. W niedlugim czasie masz jak w banku zawal serca, udar mozgu albo nawet nowotwor.
Jesli twoj wiek i predyspozycje pozwalaja, zaciagnij sie do wojska, ale tylko do jednostki specjalnej, bo tylko wtedy masz szanse znalezc sie tam, gdzie latwo zginac.
Nie lubisz strzalow? No to hajda na Alaske polawiac kraby, skoro powiadaja, ze to najniebezpieczniejszy zawod swiata. Lodowata woda, czeste sztormy, praca po 20 godzin na dobe, wiekszosc w ciemnosci, a poklad jest pelen niebezpiecznych maszyn.
Z Alaski juz tylko rzut beretem do Rosji. Tam warto zainwestowac w interes, ale nigdy nie dac sie zastraszyc mafii i nie placic wymaganych haraczy. Jedyna wada tej opcji to bolesna smierc.
Mozesz pohandlowac narkotykami, niewazne gdzie. Chicago, Juarez, wszystko jedno. I tak predzej czy pozniej ktos cie odstrzeli.Jak nie policja, to konkurencja.
Albo zajmij sie produkcja prochow. Krokodyl to jest to! Nie, nie zwierze, a tania alternatywa heroiny wytwarzana w Rosji, znacznie bardziej skuteczna od czystej heroiny.
Jak juz jestes w Rosji, to wpadnij po drodze do Pekinu, w koncu to niedaleko. Smog tam lepszy niz w Krakowie, jest tak gesty, ze mozna go pokroic i dom zbudowac. Jesli ktos dodatkowo popala papierochy, to rak pluc gwarantowany.
Wlasnie! Palenie papierosow i wdychanie tych kilku tysiecy zawartych w nich trucizn to gwarancja raka i skrocenie zycia o co najmniej 10 lat.
Chcesz byc slawny przed zejsciem? Sprobuj poopalac sie na trawniku przed Bialym Domem. Niezaleznie od tego, czy dopadna cie wytresowane psy, snajper, czy kosiarka ogrodnika, na pewno trafisz na pierwsze strony gazet.
Mozesz skoczyc do Korei polnocnej i obrazic wodzunia. Tam wprawdzie zyje sie niespecjalnie dlugo, ale nasmiewanie sie z Kima drastycznie ten czas skraca.
Nigdy w zyciu natomiast nie wybieraj sie ani do Japonii, ani do krajow nad brzegiem Morza Srodziemnego. Abstrahujac, ze to dziwne narody, bo jedni pracuja nadmiernie, a drudzy lenia sie nieprzyzwoicie, to statystycznie rzecz biorac, jedni i drudzy zyja najdluzej, a tobie przeciez nie o to chodzi.
Doprawdy upiorne... niedawno skończyliśmy oglądać dokument na temat Korei północnej.... masakra...
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę w wolnej chwili:
http://www.youtube.com/watch?v=5g4NSXVlv5k
W kazdym innym panstwie dawno juz zrobiono by rewolucje.
Usuńtaaa, pewne rzeczy przerobiłam na własnej skórze. nie chcę się rozpisywać, bo nie o to chodzi, ale byłam tam, za rogiem. i tam nic nie ma.więc po co na siłę skracać życie?
OdpowiedzUsuńZ powyzszych dobrych rad stosuje sie tylko do palenia fajek, poza tym zyje zdrowo.
Usuńi ja tak robiłam. paliłam, a oprócz tego stres przez dobrych kilkanaście lat i to wszystko do czasu, jak sie okazuje.
UsuńStresu w moim zyciu nie brakuje, a najgorsze w tym wszystkim, ze nie umiem go uzewnetrznic, wrzasnac czy rzucic talerzem. Caly stres dusze w sobie i pewnie kiedys szlag mnie trafi.
UsuńJa też niektóre przerabiałam na własnej skórze i jeden nadal - palę papierosy bo lubię i nie mam zamiaru rzucać.Wierzę w przeznaczenie - każdy ma swoje. Np. p.Czubaszek - to już "staruszka" a pali jak smok,świetnie wygląda i jest zdrowa.
OdpowiedzUsuńNo tak, urodzona w 1939 roku. Pewnie gdyby nie palila, mialaby mniej zmarszczek.
UsuńAle ja tez nie mam zamiaru rzucac.
A tam - w tym wieku zmarszczki już nikomu nie przeszkadzają :)
UsuńZreszta Czubaszek je nieco wygladzila, z czym sie zupelnie nie kryje.
UsuńJa bym polemizowała z niektórymi pomysłami, ale tekst mnie bardzo rozbawił więc mi się odechciało ;))
OdpowiedzUsuńNaprawę w dechę pomysły ;)
Nie ma co polemizowac. Co komu pisane...
UsuńMozna tylko przyspieszyc proces, jakby kto sie uparl :)))
Czytając posta spaliłam 2 papierosy i doszłam do wniosku takiego - szczęsliwie doczekać upragnionej emerytury a potem motać się każdego dnia co z nią zrobić.Miłej soboty Panterko.
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze nie przypuszczalabym, ze Ty palisz?
UsuńPiateczka! :)))
Jestem na dobrej drodze: siedzenie przy kompie, słodycze... Może jeszcze zacznę znów palić, hmmm
OdpowiedzUsuńTfu! Za nic nie wrócę do niewoli!
Mamy psy, ktore chronia nas przed calkowitym bezruchem, a to juz cos! :)
Usuń...no palę i chociaż próbowałam uwolnić się od tej przypadłości, to nadal tkwię w jej szponach. Co poradzę jednak, że ta niewola mi się podoba ;( Do innych rad stosuję się z umiarkowaniem ;)
OdpowiedzUsuńJa pale od 16-go roku zycia i NIGDY nie probowalam rzucic, za bardzo boje sie przytyc.
UsuńGreeting from Belgium, nice blog.
OdpowiedzUsuńThank you! :)))
UsuńWygląda na to, że bez specjalnych starań i nakładów jestem na dobrej drodze ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKazdy z nas, Miro, mniej czy wiecej zabija sie wlasna reka.
UsuńDodam jeszcze hektolitry kawy i tony papierosów...tak tak pracuję nad tym, tylko w takim razie po co lecę do Madrytu, pisałaś , że niewskazane:))))
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszam, papierochy wymienilam przeciez. Kawe przeoczylam.
UsuńA z Madrytu masz niedaleko do miasteczek, gdzie mozesz poscigac sie z bykami, to zbalansuje zbyt dobry klimat srodziemnomorski. :)))
Faktycznie, przegapiłam te fajki, to mówisz, ze corrida? Ale ja jej, kurczę, szczerze nienawidzę, może wystarczą przedwczorajsze owoce morza na kolację? :)))
UsuńNie, nie corrida, tylko ganiatyka z bysiami po ulicach. W tym przypadku bysie maja wieksze szanse przezyc. W przeciwienstwie do ludzi he he he!
UsuńCoś jest na rzeczy; od kiedy zaczęłam intensywniej korzystać z komputera, moja i tak już z natury kiepska forma, pogorszyła się znacznie. Dzięki za ostrzeżenie, wezmę sobie do serca:-). Może nie tyle z umiłowania życia, co z obawy przed tak niemiłym sposobem jego zakończenia.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ze komputer bardzo wciaga i zabiera mnostwo czasu. Odbiera wzrok i kondycje.
UsuńDobrze, ze chociaz Kira dba o moj ruch :)))
...dobra metoda na głoda, a propos papierosów ktoś tu sobie popala ^^
OdpowiedzUsuńNooo, popala. Tyle, ze strach przed przytyciem jest u mnie silniejszy od zdrowego rozsadku, wiec nie mam zamiaru przestac. :(((
UsuńWtrącę tu się, choć to mało grzecznie jest , ale muszę zapodać, ze moja teoria jest tyleż konkretna, co głupia: "palę, bo mnie nie stać na wymianę garderoby ":))) To witaj w klubie Panterko:)))
UsuńChyba Cie pokocham! ;)
UsuńA ja nie mam zamiaru nic z tych rzeczy robić :). Nie to, że umrę zdrowsza ale wystarczy, że jakiś potencjalny sam... zacznie pisać sms'a/logować się na coś podczas prowadzenia samochodu i znajdziemy sie na ten samej drodze... zimą lub nocą... mało to takich? Taka eut... nazwą wypadkiem w niesprzyjających warunkach atmosferycznych...
OdpowiedzUsuńZeby jeszcze debil zechcial sam sie zabic, ale czesto pociaga za soba tych, ktorzy jeszcze chetnie by sobie pozyli.
UsuńOdpowiedni zestaw soków i można schudnąć bez popalania :) ostatnio zastosowałam bo mi trzustka ostro zastrajkowała. Uch bardzo się wystraszyłam. Wiec piję soki jem buraki i chudnę i jestem najedzona.
UsuńNajwięcej w tym co jemy ale i poza tym jest sporo skutecznych sposobów by zabić siebie własną ręką jedne bardziej drastyczne od drugich.
Pantero zrób sok z buraków i podawaj suni do pyszczka co dzień, napisałam w ostatnim komentarzy do wczorajszej notki u Ciebie.
No to jeszcze najpierw musze sobie sprawic sokowirowke, przeciez nie bede wyciskac przez szmatke :)))
UsuńWyciskarkę najlepiej :) Szybko się koszt zwróci. Znajomy mówił że na świecie taniej niż u nas. W Anglii kupił 100 funtów taniej. To inwestycja w zdrowie. :)
UsuńWszystko pieknie, ale przy czekajacych mnie wydatkach na operacje Kiry, liczy sie kazdy cent. Na razie wiec w nic nie moge inwestowac.
UsuńZdecydowanie wolę życie do późnej starości bez rozgłosu. Serdeczności
OdpowiedzUsuńKazdy by tak chcial... :)
UsuńCiekawe, ale prawdziwe :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj śniło mi się, że razem z chłopem sobie zapaliliśmy, a ja przerażona pomyślałam, że teraz to on już do tego nałogu wróci. Chłop nie pali już prawie 3 lata, z czego ja się bardzo cieszę :)
A ja nie palę w ogóle, aczkolwiek popalanie nie było mi obce, kiedyś tam.
Ale w pore sie pohamowalas, a ja wpadlam w nalog jak sliwka w kompot. I teraz klops.
Usuń