Cala kontrola trwala kilka minut, lekarka obejrzala rane i orzekla, ze goi sie swietnie. Tyle to i ja wiedzialam. Przy okazji jednak dowiedzialam sie, ze oprocz trzech cycuszkow, usunieto jej wezly chlonne w pachwinie. Moglam sie tego spodziewac, w koncu z kobietami postepuje sie podobnie.
Kirunia poleguje calymi dniami i glownie spi, musi ja bolec, bo porusza sie ostrozniej niz zwykle. Wieczorem zakladamy jej abazur na szyje i pierzemy body, zeby spala w czystym. Nie spi, jak dotychczas, w swoim koszyczku, tylko na sofie. Mysle, ze wygodniej i mniej bolesnie dla niej jest, kiedy lezy rozciagnieta na boku, a to mozliwe tylko na kanapie, bo w koszyku skreca sie w kulke.
Na zdjecie szwow i poznanie wynikow cytologii jestesmy umowieni na 23 grudnia. Musze sie do tego czasu uzbroic w cierpliwosc.
Moje dzieciaki zrobily mi wspaniala niespodzianke. Zbieralam na nowy aparat fotograficzny, wypasiona lustrzanke Canona, ale jak wiadomo, musialam spozytkowac pieniadze na operacje Kiry, a nawet dopozyczyc, bo by nie wystarczylo. Corki zrobily sciepe i mam swoja lustrzanke jako pocieszenie za stracone nerwy. O, taka:
Lezy sobie nierozpakowana, bo mimo wielkiej radosci i wzruszenia czynem wlasnych dzieci, nie mam glowy na zglebianie jej tajnikow i zapoznawanie sie z instrukcja obslugi. W normalnym przypadku pewnie juz bym latala wkolo i strzelala zdjecie za zdjeciem, a teraz...
Wiem tylko jedno, mam naprawde wspaniala rodzine, zarowno rodzicow, jak i dzieci.
Wczoraj, podczas rozmowy telefonicznej z rodzicami, przekazalam , zgodnie z obietnica, wszystkie cieple slowa, uklony i pozdrowienia, ktore dla nich zostawiliscie. Byli poruszeni, ze calkiem obcy ludzie, ktorych nawet ja osobiscie nie znam, tak cieplo ich odbieraja. Takie to jest to blogowe zycie, czesto wlasnie nieznane osobiscie osoby sa wielkim wsparciem w ciezkich chwilach. Ja jestem wielka szczesciara, bo mam je z kazdej strony, od rodziny i od Was. Bardzo sobie to cenie i jestem naprawde wdzieczna i wzruszona.
Dziekuje, ze jestescie.
super! Niech sunia zdrowieje! Pewnie ma nadzieje, że jak wróci do pełni sił przywileje zostaną:D
OdpowiedzUsuńAparat fiu fiu.... to teraz będą wspaniałe fotografie od których oczu oderwać nie sposób!
pozdrawiam
Hmmm, ciezko bedzie pozbawiac ja przywilejow, ale wystarczy usunac kocyk, bo na golej sofie nie lubi :)
UsuńZ aparatem musze sie zapoznac, a jeszcze nie mialam go w reku, lezy sobie i czeka. :(
Buziaki
To dobrze, że Kirunia ma się dobrze (leżenie na sofie, też rozumiem, w takich okolicznościach). Kochanie ciesz się, że masz Wspaniałych Rodziców! Ja niestety nie mam ich od ponad 20, 10 lat...... A z sunią będzie wszystko ok:) Cieszę się,że dochodzi do zdrowia. Aparat super.
OdpowiedzUsuńPs Pozdrów Rodziców, nie zapomnij uściskać Suni i Dobrego Kochana
ag
Oby sie do tejze sofy za bardzo nie przywiazala i nie zaczela gwiazdorzyc po chorobie :))) Ale co tam! Pomyslimy, kiedy wyzdrowieje.
UsuńUsciskam wszystkich, dziekuje! :)
Buziole
Oczywiście, że masz nasze wsparcie. Biedna Kirunia, będzie potrzebowała czasu na dojście do pełnej sprawności, właśnie z powodu usunięcia węzłów chłonnych. Jest jednak otoczona miłością i troską, więc ...da radę:-).
OdpowiedzUsuńLustrzanka jak znalazł, przyda się do uwieczniania radości, która Was czeka.
Ja tez musze dojsc do siebie, dzisiejszej nocy znow spalam 10 godzin, tak mnie to wszystko wykancza.
UsuńOprocz choroby Kiry bylo jeszcze wiele innych rzeczy, ktore mnie zdolowaly, niby drobnych i malo znaczacych, ale byl ich nawal. Wszystko do kupy wyssalo ze mnie cala energie...
Sciskam :)
No to jak wszystko się ułoży - czekam na piękne zdjęcia :) To skarb mieć taką rodzinę - pozdrowienia dla super córek :)
OdpowiedzUsuńZ Kirunią będzie dobrze - trzeba czasu :)
Dzieciaki mnie bardzo zaskoczyly, nie docenilam ich hojnosci i dobrego serca. Naprawde mnie wzruszyly.
UsuńBuziolki
Cieszę się, ze dobrze sie wszystko goi na Kiruni! I bardzo wzruszam sie czytając o Twojej rodzinie, kochanym Tacie i Córkach, którzy otaczają Cię miłością, troską i czułą uwagą. A przecież cały czas masz też przy sobie najwiekszego Przyjaciela - Męża. W takich chwilach poczucie bliskości rosnie i promienieje, dając człowiekowi siłę i nadzieje, ze jednak dobro jest na tym świecie najwazniejsze i tylko ono sie liczy.Serce za serce - najcenniejsza pod słoncem rzecz!Tak naprawdę, to jestes wielka szczęściarą Aneczko!:-))
OdpowiedzUsuńP.S. A czemuż odbierać kiedykolwiek Kiruni przyjemnosc wylegiwania sie na sofie?Niech sobie psina tam lezy i cieszy sie Waszą miłością i bliskościa. Niech ma i potem wybór między koszyczkiem a kanapą (no chyba, że strasznie linieje - choc nie wygląda mi na to). Tak cudownie jest przecież usiąść obok psiny, która połozy łebek na kolanach i głaskać, pieścić ten łebek godzinami, patrząc w orzechowe, pełne miłości oczy kochanego stworzenia....Mysle, ze takie proste, dobre chwile są najwazniejsze, pełne spokoju i ciepła.
P.S 2
Cannonek jest sliczny! Jak go juz obczaisz, to oko nam wszystkim zbieleje od ogladania Twoich fotek! Jeszcze nie raz wyruszysz z Kirunią na spacery i wspaniałe, fotograficzne łowy!
Całusy zasyłam serdeczne!***
Kira do tej pory nie byla psem kanapowym, jest troche za duza, linieje w normie, ale jest w koncu zakurzona po spacerach, wiec lepiej, zeby wrocila na podloge i do koszyka, gdzie jej miejsce. Wystarczy, ze Miecka grasuje po meblach, tej zgagi nie da sie oduczyc ;) Pewnie trudno bedzie i sunia poczuje sie pokrzywdzona odbieraniem nabytych podczas choroby "praw". Najwazniejsze jednak, zeby wyzdrowiala, pozniej sie zobaczy z odwykiem od mebli. A piescic moge ja, sama schodzac do parteru, jak bylo dotychczas :)))
UsuńCanonek chyba jeszcze musi poczekac, nie mam natchnienia...
Buziaczki dla Kangurkow.
wzruszające są akie akty życzliwości... i dzieci... i rodziny ... i ludzi wokół... również takich doświadczam. Zdrowiejcie!
OdpowiedzUsuń:****
Tak mnie wszyscy wzruszacie troska i cieplem, ze wciaz mam mokre oczy. Buuuu.... ;)
UsuńCaluski
Rekonwalescencja trochę potrwa, więc pewnie Kira przywyknie do kanapowych wygód ;))
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć przy sobie rodzinę, która wspiera , pomaga......
Zdjęcia z takiego aparatu, będą rewelacyjne.
Przywyknie? Juz przywykla! :)))
UsuńBuziaki
Bardzo dobra wiadomość niech Kirunia odpoczywa na sofie i szybko wraca do pełnej sprawności.Super prezent zrobiły Tobie Córki .
OdpowiedzUsuńFaktycznie moje dziewczyny przeszly same siebie! Nie spodziewalam sie...
UsuńA Kirunia ma apetyt, trawienie tez bez zarzutu, wiec chyba idzie ku lepszemu.
Buziaczki, Halinko.
Dobrze, że Sunia wraca powoli do zdrowia. Oby tak dalej :) Potem jej z kanapy nie ściągniesz :)
OdpowiedzUsuńA aparat pierwsza klasa, tylko pozazdrościć :)
Chyba zaczne jej dawac Snickersa, bo zaczyna suczysko gwiazdorzyc od tych Waszych slow otuchy, buziakow i glaskow :))) Pewnie, kiedy wyzdrowieje, nie dam sobie z nia rady. Ale co tam! Najwazniejsze, zeby wyzdrowiala, reszta sie nie liczy i jesli jej na sofie wygodnie, to niech brudzi i niszczy, rzecz nabyta.
UsuńSciskam
Jak miała usuwane węzły chłonne to nic dziwnego, że jest tak bardzo obolała... Toż o wiele bardziej inwazyjne! Ale może to i dobrze dla jej przyszłego zdrowia.
OdpowiedzUsuńCudowny prezent dostałaś od córek! Jeszcze się zdążysz nim nacieszyć:)))
Oczywiscie zryczalam sie, kiedy zobaczylam, jaka niespodzianke mi dzieci wyrychtowaly. Kochane te moje corki! Przez to cale nieszczescie z Kira, nie moge sie nawet nim nacieszyc, musi poczekac na swoja kolej ;)
UsuńOby tylko wyniki Kiry byly pomyslne! Moglabym wrocic do normalnego zycia.
Buzinki, Kasiu.
Twoje dobre serce zostało docenione. Również Twoja praca , wychowanie, wszczepiłaś dzieciom piękne cechy charakteru. Dużo w genach dostały ale wychowanie też bardzo ważne:) Wyobrażam sobie jakie zdjęcia teraz bedą jak te teraz są piękne:) Radości i zdrówka dla całej Rodzinki. A Sunia , za kilka dni już nie będzie pamiętać o problemach.
OdpowiedzUsuńTo nie tak z tym wychowaniem, one nie sa bez wad, jak kazdy z nas. Naprawde zaskoczyly mnie prezentem.
UsuńKira moze zapomni, ja natomiast dlugo bede sie dzwigac, a strach o nia nie ustapi nigdy, Izus.
Dziekujemy za pocieche. :)
kirunia dojdzie do siebie kochana sunia. to była bardzo poważna operacja i głęboka. myslę o niej zawsze.
OdpowiedzUsuńrodzinę masz cudowną, to pewne. a tata.... nie mam słów!
taki właśnie canonik mi się marzy, może kiedyś?
Kiedy sie ma dzieci albo zwierzeta pod opieka, trudno cokolwiek planowac i skladac pieniadze na wymarzony sprzet. Czasem jednak dzieci dorastaja i zarabiaja tyle, ze moga sie kopnac na drogi prezent dla matki. Zwierzaki natomiast to skarbonka bez dna, ale czego sie nie robi, zeby je ratowac? Niczego wtedy nie szkoda, bo zaden aparat nie zastapi Kiruni. :)
UsuńDziękuję ,że Ty też jesteś :-)
OdpowiedzUsuńO Kira chora ??
Niedobrze niedobrze, ale mam nadzieję ,żę się wykuruje pod taką troskliwą opieką.
Masz naprawdę bardzo fajną Rodzinę :-)
Czasami stykam się z takimi trudnymi losami ludzi ,
że aż przyjemnie poczytać ,że na świecie są normalne , kochające się Rodziny.
Wszystkiego najlepszego dla Was Wszystkich !
U Kiry utworzyl sie guzek na cycuchu, przeszla czesciowa mastektomie :(((
UsuńNie zawsze ma sie takie szczescie, ze mozna liczyc na rodzine, ja je mam. Gdyby nie to, chybabym zwiariowala z nadmiaru nieszczesc zwiazanych z Kirunia.
Dziekujemy, Krysiaczku, za pocieszajace slowa.
Buziaki
Ważne że się goi i sunia dojdzie do siebie trochę potrwa ale będzie dobrze, bo ją wszyscy kochają a miłość jest najważniejsza zarówno wobec ludzi jak i zwierząt.
OdpowiedzUsuńWiesz my wysyłamy córci paczki do Szkocji nawet jabłka 25 kilo gdy na działce obrodziły.
Więc dawaj adreso i wyśle ze dwa trzy opakowania do Cię, mumio trzeba mieć na stanie w domu i tyle. Trzeba to trzeba.
Ja tak mam, tak patrzę na świat, jest problem? to co można zrobić by mu zaradzić, jakie są środki pośrednie bo najważniejsza jest czułość i opieka najpierw a potem coś co dopomoże wykaraskać się w miarę szybko.
Naszemu wilczurowi już nie mogłam pomóc, widziałam że chciał już odejść miał 16 lat, dla nas i tak za mało to było, myśmy go trzymali kurczowo. Gdy zrozumieliśmy co robimy, pozwoliliśmy odejść co nie znaczy że nam było lepiej.
Więc tyle naprawdę to żaden problem, dziś zamawiam karmę i inne takie przez internet i też mumio bo całkiem zapomniałam że to cudowny lek, ranne dzikie zwierzęta się w nim tarzają i wychodzą z jaskiń zdrowe. Człowiek podpatrzył jaskinie otoczył płotami i sam korzysta.
Tyle się znów na mądrzyłam pozdrawiam ciepło z :).
Elu, nie moge znalezc adresu mailowego do Ciebie, zeby wyslac dane. Znow sie wzruszylam bez reszty, kiedy przeczytalam, ze chcesz wspomoc Kire. Chlip, chlip...
UsuńPrzeslij mi, prosze na maila blondpantera@gmx.de
Sciskam cieplo i dziekczynnie
Idzie ku dobremu...Oby...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, Agatko...
UsuńDzieki
No ale co se poleży na sofie to jej. I jeszcze będzie miała fotki strzelane nową lustrzanką jak modelka z kalendarza Pirelli jakaś, Więc głowa do góry!
OdpowiedzUsuńCo do mumio to najlepiej zamówić bezpośrednio w Rosji. U nas często sprzedają podróby. Wejdż na Okonie i pogadaj z Piotrkiem. On na Syberii mieszka. W Irkucku. Na pewno znajdzie taki jak trzeba.
Jarek, wylogowalam sie z okoni na stale i jakos nie mam zamiaru tam wracac. Moge mumio rownie dobrze zalatwiac ze Stachem, z ktorym mam kontakt na FB. Zreszta Ela z przedostatniego komentarza przesle mi, wiec na razie nie ma potrzeby. Gdyby zaszla, poprosze Ciebie o posrednictwo z Piotrkiem.
UsuńZanim ja te lustrzanke w rece wezme, minie pewnie sporo czasu, nie mam na razie glowy do zglebiania tajnikow jej obslugi.
...Z kira będzie dobrze, JA TO WIEM. Rozmazałem się na widok lustrzanki i ślinotoku dostałem, także pod biurkiem dwa wiadra stoją ^^. Czekam na pierwsze zdjęcia, sam już nie wiem co wybrać Nikona czy Canona :((
OdpowiedzUsuńNiemiecka fundacja testow wyrobow (cholera, ciezko toto przetlumaczyc doslownie) przedklada canona nad nikona:
Usuńhttp://testberichte-und-testsieger.de/Elektronik_Foto/Test/Digitalkamera/Spiegelreflexkamera?s=adwords&adid=19846675979&adwSource=g&pm=&kw=kameras%20slr%20stiftung%20warentest&mt=b&gclid=COecmdnpr7sCFcVX3godjBgANw
Testsieger to zwyciezca testu.
Dlatego tak bardzo chcialam wlasnie Canona.
...dziś miałem Canona takiego jak Twój w łapkach i Nikona też. Już sam nie wiem, który wybrać, buuuu...
UsuńOsiolkowi w zloby dano... :)))
Usuń...a żebyś wiedziała...
UsuńByles na tej stronce, ktora podalam? Wprawdzie jest po niemiecku, ale dane techniczne zrozumiesz i wynik ostateczny testu.
Usuńbyłem byłem i jeszcze raz zajrzę, coś do niemieckiego mnie nie ciągnie, a szkoda bo mogłem już 10 lat mieszkać za Odrą... ;(
UsuńJa do dzisiaj nie polubilam tego jezyka ;)
UsuńPanterko, Kirunia jest teraz bezpieczna i wymaga rekonwalescencji ktora Wy jej zapewniacie. A teraz TY KOBIETO zadbaj o siebie, bo te stresy Cie wykoncza. Domyslam sie ile to Cie kosztowalo zdrowia wiec pomysl prosze o sobie.
OdpowiedzUsuńAparat pierwsza klasa!
Dbam, dbam, Renatko, dbaja tez dzieci, ktore zajma sie organizacja swiat, zebym ja nie musiala lamac sobie nad tym glowy. Wy tez o nas dbacie, jak wiec w takich okolicznosciach nie zdrowiec (Kira) i nie uspokoic sie (ja) ? Bedzie dobrze, mam nadzieje.
UsuńBuziaki.
Panterowska , czytałam poprzednie posty,oglądałam foty i aż mnie zabolało , ciarki przeszły i się poryczałam .
OdpowiedzUsuńNatomiast fakt, że to potrzebne było - uspakaja .
MA BYĆ DOBRZE !!!!!!!!!!!!!
z deszczowej centrali - Gryzmo
Nie rycz, Gryzmo, nie rycz. Wystarczy, ze ja juz wszystkie lzy wylalam. Teraz musze byc silna, kiedy Kirunia jest w domu, choc widok jej brzuszka chce lzy znow napedzac. Ale nie wolno mi jej denerwowac, bo znakomicie wyczuwa moj nastroj, wiec gadam do niej jakies pieszczotliwe bzdurki i miziam, ze o malo mi reka nie odpadnie :)
UsuńBuziole i lizaki od Kiry
Miły, piękny prezent:))
OdpowiedzUsuńPrawda? Jestem zachwycona prezentem i wlasnymi dziecmi :)))
UsuńPomiziaj Kirunię ode mnie za uchem i pod brodą:):) Będzie dobrze, bo w porę uchwycone. Ja dawałam Bezie pół pyralginy i to uśmierzało jej ból do tego stopnia, że nawet na brzuszek nie spojrzała. Świetne są te kubraczki. Zabezpieczają ranę przed zabrudzeniem. Rozumiem, że kołnierz zakładacie tylko na chwilę. Zuzia po operacji też nosiła taki kołnierz, ale bardzo się nim stresowała. Niestety, nie dostała kubraczka. Beza nie miała kołnierza ani razu.
OdpowiedzUsuńPiękny prezent dostałaś. Masz wspaniałe córki. Niezwykle empatyczne, a to jest w rodzinie bardzo ważne.
poczekam cierpliwie na zdjęcia robione nowym aparatem. No i chyba najpierw zrobisz zdjęcie Kiruni, kiedy już nie będzie miała kubraczka:) A może jeszcze w kubraczku zdążysz?:):)
Kubraczek piore codziennie wieczorem i na te mala chwile Kirunia dostaje na szyje abazur, zeby nie oblizywala rany. To body schnie blyskawicznie, w pol godzinki Kirunia jest wolna od abazuru, a czysciutkie body mozna od nowa wkladac. Jeszcze minimalnie plami je krwia, wiec bezpieczniej prac, zeby zawsze bylo czyste.
UsuńSzczerze ciesze sie z prezentu od moich dziewczyn, to naprawde wzruszajace, ze zechcialy mi w taki sposob oslodzic ten ciezki okres. Musze go jeszcze dokladnie rozkminic, ale to juz, kiedy bede miala mniej zmartwien. W razie czego mam przeciez moj kompakcik, wiec bez problemu moge Kirunie fotografowac w kubraczku i bez :)))
Buziolki i lizaki od psiny
wysłałam na ten adres do Ciebie co podałaś doszło? emalia do mnie elamer@wp.pl :)
OdpowiedzUsuńZalatwione, jeszcze raz pieknie dziekujemy, Elu.
UsuńTakim aparatem zrobisz mnóstwo pięknych zdjęć :) Super :) Zielonego dzięcioła chwycisz teraz bez problemu :)
OdpowiedzUsuńPiękny prezent.
Za Kirunię trzymam kciuki, niech psinka zdrowieje, co jej będziesz sofy żałować ;) Kocyk i już ;)
Do dobrego szybko się i czlowiek, i zwierz przyzwyczaja.
Nie zalujemy jej sof, lezy sobie tam, gdzie ma ochote. Gdyby chciala spac z nami w lozku, tez bym pozwolila, byle dobrze sie czula. Kiedy wyzdrowieje, bedziemy myslec, co zrobic z jej gwiazdorzeniem.
UsuńA czy jeszcze choc raz w zyciu bede miala tyle szczescia, zeby dzieciol zechcial wejsc mi w obiektyw, szczerze watpie, ale kto wie...
Buziaki, Lidus.