Wielu ludzi ma sentyment do czasów minionych. Niektórzy ze łzą w oku
wspominają lata swojej młodości. Nie brakuje też takich, którzy marzą o
tym, by przenieść się do innej epoki - takiej, której nie mogą znać z
własnego doświadczenia, ale o której mogli przeczytać w książkach bądź
znają ją z filmów. Do tej właśnie grupy osób zalicza się Ben Sansum -
mężczyzna, który obsesyjnie jest zafascynowany latami 40. ubiegłego
wieku. A w związku z tym, że podróże w czasie nie są jeszcze możliwe,
32-latek postanowił się cofnąć do tamtych dni w inny sposób.
Sansum pochodzi z miasta Godmanchester w Anglii i od niedawna realizuje
największe marzenie swojego życia. Wracając z pracy i przekraczając prób
swojego domu, który kupił dwa lata temu, przenosi się do innej epoki.
Wnętrza należącego do niego budynku zostały urządzone w sposób, który
był modny 70 lat temu.
Większość dekoracji oraz urządzeń, z których korzysta na co dzień
32-latek, można na co dzień oglądać głównie w muzeach. Mebli, w których
przechowuje swoje rzeczy, na próżno zaś szukać w popularnej na całym
świecie sieci szwedzkich sklepów. Wszystko udało mu się zgromadzić
dzięki niezwykłemu uporowi oraz wsparciu bliskich i znajomych, którzy
dzielili się z nim niepotrzebnym szpargałami, które kurzyły się na
strychach.
(fot. Daily Mail)
Brytyjczyk twierdzi, że o przeniesieniu się do tamtej epoki marzył już
jako nastolatek, ale na realizację swoich snów przyszło mu czekać wiele
lat. Teraz nie wyobraża sobie już życia w mieszkaniu urządzonym zgodnie z
najnowszymi trendami.
(fot. za Daily Mail)
"Nie potrafiłem żyć we współczesnym domu z nowoczesnymi wnętrzami" -
powiedział mężczyzna. "Zawsze kochałem się w latach 40. XX wieku. Nie
było wtedy politycznej poprawności ani kultury upijania się. Produkowane
wtedy rzeczy były do końca brytyjskie".
Osoby, które odwiedzają 32-latka, są pod wielkim wrażeniem dbałości o
detale, jaką wykazał się przy urządzaniu swojego domu. W jego kuchni,
która mogłaby służyć za mekkę miłośnikom stylu retro, znaleźć można
stare garnki, pojemniki do przechowywania żywności, a potrawy
przygotowywane są na starej kuchence.
Prawdziwą ozdobą jego salonu jest trzyczęściowy zestaw wypoczynkowy,
który pamięta lata 30. ub. wieku, a na podłodze leży 80-letni dywan -
poinformował dziennik "Daily Mail".
Także, gdy chodzi o rozrywkę oraz komunikację, Brytyjczyk opiera się na
leciwych rozwiązaniach. Czas uprzyjemnia sobie zwykle muzyką, która
płynie z gramofonu, a z przyjaciółmi rozmawia przez stary telefon.
Niestety, aparat ten pozwala wyłącznie na odbieranie połączeń
przychodzących. Co może być dla niektórych zaskoczeniem, Sansum ma też
do dyspozycji oryginalną, pochodzącą z połowy ub. wieku toaletę, która
usytuowana jest na zewnątrz budynku, w jego ogrodzie.
Czy Brytyjczyk całkowicie wyrzekł się zatem XXI wieku? Nie. W jednym z
wywiadów przyznał się do małego "grzeszku". Oświadczył, że za jedną z
jego szaf w salonie znajduje się telewizor z płaskim ekranem, a za starym maglem kryje się nowoczesna pralka.
"Podróżnik w czasie" przyznał, że jedyną rzeczą, której mu obecnie
brakuje do szczęścia, to jakiś historyczny, zabytkowy samochód,
pamiętający jego ukochane czasy.
Zrodlo
***********************************************************************************
Po przeczytaniu powyzszego, zaczelam sie zastanawiac, w jakiej epoce ja chcialabym zyc, gdybym miala wolny wybor. To niezwykle trudna decyzja. Przyzwyczailam sie bowiem do wspolczesnych wynalazkow i nie wyobrazam sobie od nowa prac recznie lub prasowac zelazkiem z dusza, gotowac na ogniu i piec bez termoregulatora, umierac z braku podstawowych antybiotykow. Dodatkowo jeszcze nie mam gwarancji, ze gdybym przeniosla sie w czasie np. w XIX wiek, czy bylabym kobieta ze sfer wyzszych ze sztabem sluzby do dyspozycji. Bo za nic nie chcialabym byc w tamtych czasach biedna wyrobnica.
Zalozmy jednak, ze chodzi wylacznie o styl i mode, jak w przypadku Sansuma i w zwiazku z tym nie musialabym rezygnowac z wygod cywilizacyjnych. W takim przypadku chetnie przenioslabym sie w dwudziestolecie miedzywojenne, w ktorym krolowal styl art deco, wzglednie w secesyjne dwudziestolecie przypadajace na ostatnie dziesieciolecie XIX i pierwsze XX wieku.
Architekture, sztuke i mode tych okresow uwazam za najpiekniejsze z mozliwych.
A gdybyscie Wy mogli wybierac, jaki styl najbardziej do Was przemawia?
ja tam myślę, że jest pozytywnie zakręcony, rozumiem można sie czymś pasjonować lubić, sympatyzować ale wyrzekanie się dobrodziejstw nowoczesności które ułatwiają życie niczym amisze to to nie dla mnie ale zawsze ich wybór.
OdpowiedzUsuńZa nic bym sie nie wyrzekla pralki, lodowki i komputera.
Usuńa lekarstwa? Ot taki głupi aqua gel.... kupiłam dwa ostatnio - wole je mieć w domu... na wypadek wszelki.
UsuńPrzede wszystkim antybiotyki, bez ktorych ani rusz ;)
UsuńNie da sie ukryć!
UsuńNooo... ;)
UsuńTeż zdecydowanie lata 20-te, lata 30-te...
OdpowiedzUsuńPiateczka! :)
UsuńHihi. Chciałby ktoś drugą światową doświadczać :-O!
UsuńTaki wehikuł przecież jest. Nazywa się muzeo ;).
Eee tam, w muzeum nie zamieszkasz, a antyki do domu za drogie. ;)
UsuńW muzeum można pracować :)))))). Antyki w chałupie to ... niewygoda :D.
UsuńAle nobilitujaca niewygoda! :))
UsuńNo, może małżeńskie o długości metr pięćdziesiąt centymetrów dla męża 195 cm :)))). A lustro antyk i odbicie żony antyczne :)))). Gdzie nobilitacja?
Usuńmoże=łoże, ło żesz, jak się pisze wielkie łóżko w instytucji małżeńskiej?
UsuńZ nowinek technicznych? Nic! Za nic nie zamieniłabym automatycznej pralki na Franię lub tarę! Telewizora też nie zamieniłabym, o telefonie nie wspomnę i aparacie fotograficznym również. A komputer? Nie, nie, nie.... do sprzętów z dawnych lat nie tęsknię.
OdpowiedzUsuńSprzety zachowujesz, chodzi tylko o mode i styl, ktore Ci sie podobaja. Moze to byc np. rokoko ze wszystkimi cywilizacyjnymi udogodnieniami :)
UsuńAaaaaa....
UsuńBeeee..... :)))
UsuńMoim, niespełnialnym, marzeniem jest przejechać się dorożką po Warszawie lat 20-tych ubiegłego wieku. Chciałabym zobaczyć całe jej piękno, które zostało zniszczone w późniejszych latach.
OdpowiedzUsuńJeśli już więc miałabym się przenosić w czasie, z całymi konsekwencjami, to na pewno te czasy, bo uwielbiam też ten okres w modzie :)
Czyli nie odbiegasz od moich preferencji. Tak, to byl piekny okres... :)
UsuńA mnie zawsze ciągneło do ostatniego dwudziestolecia dziewiętnastego wieku. Mam tak od dzieciństwa, kiedy przeczytałam "Godzine pasowej róży" i do tego stopnia byłam tą historią zafascynowana, że nauczyłam sie całej ksiązki na pamięć!!! Ta zwariowana fascynacja mineła mi na szczęscie, ale nadal mam sentyment do secesyjnych kamienic, wciętych, długich sukien, francuskich malarzy imresjonistów, Moulin Rouge i zdjęc z sepii z tamtej epoki...Uwielbiam też powieści opisujące tamte czasy - "Rodzine Połanieckich, "Noce i dnie", Lalkę, "Nad Niemnem"...Och, długo by wymieniac!
OdpowiedzUsuńAnusiu! Pozdrowienia poranne z niezmiennie białego jak świeże prześcieradło Podkarpacia zasyłam!:-))
A u nas zielono, choc jest to bura zielen grudnia, ale mam nadzieje, ze tak pozostanie, bo nie lubie zimy w miescie.
UsuńSwego czasu tez zaczytywalam sie w Godzinie pasowej rozy. Mialam tez ksiazki po babci ze smieszna adnotacja pod tytulem, "powiesc dla dorastajacych panienek". Byly to jakies koszmarne romansidla z epoki, ale wtedy podobaly mi sie, gdyz bylam dorastajaca panienka :)))
Buziaczki
Uwielbiam "Lalkę" i tam mogłabym się znaleźć ;) Ale fascynuje mnie też Królowa Bona, więc chociaż na chwilkę chciałabym znaleźć się na jej dworze. O i jeszcze pobyć na dworze jakiegoś cesarza chińskiego ....i koniecznie wpaść na chwilę do Inków.......Żeby mieć taką maszynę do przemieszczania się w czasie, byłabym w ciągłej podróży !!!!! ;))))
OdpowiedzUsuńKazdy by tak chcial, ale to bardzo ryzykowne takie przemieszczanie sie w czasie, mozna przypadkiem historie zmienic, a niekoniecznie mogloby to wyjsc ludziom na dobre ;)
UsuńRównież lata 20-30 XX. wieku. Na chwilę uczestniczyć w życiu towarzyskim wyższych sfer, bo robotnicy i rolnicy słodko nie mieli.
OdpowiedzUsuń"Godzina pąsowej róży" też mnie w swoim czasie fascynowała. Również na chwilę mogłabym się tam przenieść i zaraz wrócić. I do średniowiecznej, klasztornej biblioteki :))
Oj, Lidus, nie chcialabym byc kobieta w sredniowieczu, one mialy przechlapane, a i inkwizycja szalala w najlepsze. To nie dla mnie. :)))
Usuń:)) Ja też nie. Za duży skrót myślowy zrobiłam.
UsuńMiałam na myśli bycie facetem - zakonnikiem, bibliotekarzem ;) chociaż wbrew pozorom, kobiety - zakonnice chyba tak najgorzej wtedy jeszcze nie miały.
Czy Ty nie za duzo wymagasz? Nie dosc, ze inne czasy, to jeszcze facetem byc Ci sie zachciewa.
UsuńJak mowie, ze baby mialy przechlapane, to pisz! Zakonnice tez. Niejedna na stos poszla, bo nie chciala dawac ksiedzu, a ten zaraz, ze czarownica :)))
Dobra. Najpierw napiszę: Zakonnice też.
UsuńTrzeba od siebie wymagać ;) :))) I zobaczyć, co bardziej sie opłaca ;)
Zaraz tam na stos ;) Co mądrzejsza, to umiała się nieźle ustawić w zakonie, korzystała z życia, ile mogła, nie była obciążona ciężką pracą, mężem i dziećmi. Chociaż dzieci też rodziły, ale na to było rozwiązanie - prowadzenie przyklasztornego przytułku. W Dubrowniku tak np. było ;)
A dzieci z niepokalanego poczęcia się nie brały :))
Wesoło im było, dopiero potem zaczęły się rządy betonu, inkwizycji i zła. I radośnie być przestało.
Nooo, na Twoim miejscu jednak bym nie ryzykowala :)))
Usuń:)))
UsuńNo to ja odbiegnę od większości,bo ja bym chciała żyć w czasach ludzi pierwotnych.Tak! Tak!
OdpowiedzUsuńNie odbiło mi jeszcze całkowicie :P
Aby jaskinia do spania,kawałek skóry na plecy i coś tam zjeść.Nawet polować na "jedzenie"bym mogła ;>
Ewentualnie mogłabym żyć ok. 20 000 – 35 000 lat temu -podczas ostatniej epoki lodowcowej w grupie koczowniczych myśliwych(rzekomo przodków Indian)
A to ,że chciałabym być żoną szamana (ewentualnie kochanką,bo nie pamiętam czy szamani mieli żony ) lub samą szamanką to już odrębne "chcenie"
Ehhhh....
-Zejdź babo na ziemię!!!!! -coś mi wrzasło do ucha!
-Rata kredytu spłacona,opony zimowe kupione,abonamenty opłacone i z kilkom a żelaznymi w portfelu też przeżyjesz to co inni zwą święta!!!!
I jak zwykle POZDRAWIAM! :))
Jaska, slyszysz glosy? I do tego chcesz zyc w epoce lodowcowej?
UsuńNiezbadane zaiste sa ludzkie marzenia... Z tymi glosami jednak sprawa jest niepokojaca :)))
Buziole
Pantero! (bo mi ta Pantera chyba zostanie-przynajmniej na razie ;) )
UsuńI głosy słyszę i widzę to czego nie powinnam widzieć!
Mam uszy i mam oczy i ma je na czymś zwanym głową i ta głowa wyposażona jest w mózg-rozum,którego czasami używam niestety ;P
Czasami sama do siebie gadam,czasami mrugam sama do siebie w lustrze ;)
Gadać Chłopu by brał telefon i dzwonił gdzie trzeba ?
:D
Pantera ma byc, po wsze czasy pozostac. To gugiel dodatni tak sie porzadzil z moim nickiem, ja tego nie chcialam!
UsuńNiech Chop jeszcze nie dzwoni, tylko Cie uwaznie obserwuje, a takze poswieca Ci wiecej uwagi, zebys nie musiala gadac do lustra :)))
raczej w stronę kamienia łupanego mnie nie ciągnie, w ogóle nie lubię się cofać. Zdobycze techniki zawsze mnie pociągały i pociągają. Zawsze kupujemy jakby za wcześnie co nowe i przepłacamy jako pionierzy;) Bardzo bym chciała zobaczyć świat za np. 200-300 lat:)
OdpowiedzUsuńA ja nie. Za nic nie chcialabym znac przyszlosci ;)
Usuń...może do rzeczy z lat mojego dzieciństwa i do tych przedmiotów i miejsc, ale komputer, komórka i pralka musiała by zostać...
OdpowiedzUsuńZnaczy lata 70-te czy 80-te? ;)
UsuńMoja mloda doroslosc.
Chyba jestem wygodna,choć nie gonię za modą to współczesne udogodnienia są jak najbardziej na miejscu i nie zamieniłabym ich .
OdpowiedzUsuńNie ma mowy o rezygnacji z wygod, jest tylko pytanie, jaki styl i moda najbardziej do Ciebie przemawiaja.
Usuń