sobota, 12 marca 2016

Dziekuje!

Jestem Wam winna najglebsza wdziecznosc za wszystkie te komentarze, ktore pozostawiliscie pod poprzednim postem. Zabieralam sie do pisania podziekowan, ale co przeczytalam je po raz kolejny, to mi oczy zalewalo ze wzruszenia. I tak schodzilo na placzu i marazmie.
Jestem w bardzo zlym stanie psychicznym, naprawde zlym. Glupie mysli lataja mi po glowie, czuje sie taka bezradna w obliczu tych wszystkich przeciwnosci. O czesci z nich pisalam, czesc niech pozostanie dla mnie, bo nie chce i nie moge pisac o wszystkim. Nie wszystko jest na sprzedaz...
Zdecydowalam sie pojechac na kilka dni do rodzicow i spedzic z nimi swieta. Bede w Lodzi od 24 do 29 marca. Jade sama, bo po pierwsze Kira jest za slaba na takie dlugie podroze,  a po drugie ktos musi zajac sie kotami. Moim slubnym zajma sie dzieci. Ja przez ten czas w spokoju pobede z rodzicami, zalatwie najpotrzebniejsze prace domowe, nagadam sie z nimi do wypeku.
Wyniki nerkowe Kiry leciutko sie poprawily po tym nowym leku, za to watrobowe odrobine pogorszyly. Nieoceniona Justyna wspiera nas nie tylko w wiedzy medycznej, ale rowniez przeslala Kirze paczke rozniastych lekow wspomagajacych. Czy ja juz kiedys przestane sie mazac ze wzruszenia, czy juz bede tak chlipac bez konca? Justynko, jestes wielka! Bardzo, bardzo Ci dziekujemy!!!
Wybaczcie, ze nie bede odpowiedac na komentarze, nadal bowiem jestem bardzo nie w sosie. Chcialam Was tylko powiadomic, co i jak, a przede wszystkim raz jeszcze pieknie podziekowac za wsparcie. Jestescie kochane, nie wiem, czy bez Was poradzilabym sobie ze wszystkim.






49 komentarzy:

  1. Aniu,wiosna idzie. Słonko zaświeci i będzie lepiej.Potem Ci coś przysle bom na telefonie. I proszę sobie to coś od rana puszczać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnemo, suń się babo, zajęłaś nie tylko podium, ale cztery miejsc a ! :)
    Anka, ja wyjeżdżam do Wro, ale chyba 24 jeszcze będę, a jeśli tak, to mus się spotkać i ucałować :) ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko trzy:)

      Dziś mam refleks, najpierw u Anki, a potem na ulicy. Ściskałam dłoń igratulowałam. Na demnostracji.Wpadłam na człeka, no taki przypadek. A może on wpadł na mnie?

      Usuń
  3. Aniu, nie znikaj, z nami naprawdę będzie ci lżej. Gdybyś jechała przez Wrocław to wiesz...

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiss kochana i miej dobry czas :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymaj się kochana! Jesteśmy z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  6. aniu, buziak. jeśli umiesz się wzruszać po naszych komentarzach, to jeszcze nie jest najgorzej. trzymaj sie kochana, nie daj się, chocby cie wciagało nie wiadomo co, to i tak masz siły. wiele z nas je ma, dobrze, zeby nigdy sie o tym przekonać nie musiały.

    OdpowiedzUsuń
  7. )))) cholera jasna, nie płacz i nie panikuj, będzie co ma być i pacz do przodu, przodem do przodu !!!! zawsze jest jakieś wyjście. Ciesze się ogromnie, że z Kirą lepiej))) przytulam ogromnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymaj się cieplutko... :). Dobrze, że pojedziesz do rodziców... Niech to będzie dobry czas dla Was...

    OdpowiedzUsuń
  9. Buźka, Panterko. Jestem ostatnio wyautowana, ale trzymam kciuki za Ciebie i śle dobrą energię!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uściski najmocniejsze. Wysyłam Ci, Panterko, dobre myśli i dobrą energię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Pantero, i dzikie koty mają słabsze dni. Przechodzi, gdy ktoś pomiia za uszkiem ;)
    Cholera, tylko troche strach... A kjak pantera rekę upier...li...???

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo dobra decyzja . Trzeba się cieszyć Rodzicami póki jeszcze są ♥
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  13. A weź przestań, nie masz za co dziękować, bo to normalne,że wspiera się kogoś,kto tego potrzebuje a tym bardziej kiedy jest to Pantera!
    Mąż da sobie rade,wszak te kilka dni to nie wiele,akurat wolne od pracy,więc będzie dobrze, a Ty zdecydowanie poczujesz się lepiej, bez wyrzutów sumienia.
    Przytulam!
    Joannie też dziekuję i pozdrawiam, bo na sercu nam leży zdrowie Kiry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, przepraszam, Justynie oczywiście!:)

      Usuń
    2. ;) Aniu ,trzymam kciuki za Was obie -Ciebie i Kirę. Nieustająco . Mogę nawet być Joanną ;) buziaki ,JustynaK

      Usuń
  14. Zmiana ąturażu na pewno dobrze Ci zrobi, to zawsze dobrze robi na skołataną głowę. Jak pojedziesz? Autem, czy pociągiem? Bo wiesz, jeśli autem, to może mogłybyśmy paść sobie w kurzo-panterze ramiona?

    OdpowiedzUsuń
  15. Super ze jedziesz do rodzicow - pobedziesz z nimi i zrobi ci sie lepiej - przestaniesz sie tak martwić.
    Bedzie dobrze - wierze w ciebie - jestes silna nie dasz sie zapedzic w czarny dół

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dobry pomysł z wyjazdem do Rodziców. Jedź, rozmawiał, ciesz się nimi. Trzymaj się, będzie dobrze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie, że jedziesz do Polski, Aniu :) Szkoda, że z takim psychicznym obciążeniem, ale tu nic na to nie poradzimy.
    I prawidłowo przez Poznań, bardzo się mnie ta opcja podobuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie bede Cie pocieszac, ze bedzie dobrze - BEDZIE DOBRZE!!!!!!!!!
    Jedz do rodzicow, pobadz z nimi i znajdz troszke czasu dla siebie.Tak szczerze, to myslisz o wszystkich a najmniej o sobie. A tak w ogole wszystko robisz dobrze, i czasami takie analizowanie co by bylo gdyby, doprowadzaja do glebokiej depresji.
    Trzymaj sie Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  19. Super ze jedziesz do rodziców.Pobędziecie ze sobą i porozmawiacie.ślę moc pozytywnej energii.

    OdpowiedzUsuń
  20. Aniu wizyta u rodziców dobrze Ci zrobi. Szkoda, że mieszkają w Łodzi, chętnie poznałabym Ciebie w realnym życiu

    OdpowiedzUsuń
  21. Aniu, Pantero, będzie dobrze przecież...:*

    OdpowiedzUsuń
  22. Dobra kobieto, niechże będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobra decyzja! Jedź do rodziców i nawzajem wesprzyjcie się na duchu. Co trzy głowy, to nie jedna. A nawet nie to, co dwie. Potem najprawdopodobniej zobaczysz wszystko w innym świetle.
    Szkoda, że nie przez Gdańsk:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Aparatu tylko nie zapomnij, jak będziesz do ojczyzny jechać.
    I dzięki, że się odezwałaś, bo poprzednia notka zmartwiła mnie średnio, ale brak odpowiedzi pod komentarzami już bardzo. Cmok

    OdpowiedzUsuń
  25. Anusiu, i ja powiem, że to słuszna decyzja, też pojechałabym do Rodziców.
    Trzymaj się Kochana Siostro.
    Ania Bezowa

    OdpowiedzUsuń
  26. Aniu, dobrych dni, chwil i myśli! :***

    OdpowiedzUsuń
  27. Pantero, dobrze ze jedziesz do rodzicow, mysle ze to poprawi Twoje samopoczucie, no i oczywiscie rodzice musza sie cieszyc na Twoj przyjazd.
    Naj-, najlepszego zycze z daleka. Teresa

    OdpowiedzUsuń
  28. Popatrz,Kobieto, ile Ty masz wokół siebie przyjaznych dusz...
    A Ty chcesz blog zawiesić?
    Fochy strzelasz?
    Jak będzie Ci naprawdę źle, to myślisz że Kira Ci wszystko wyjaśni?
    Pantero, jesteś przecież panterą! Walcz.
    Cmok.

    OdpowiedzUsuń
  29. Wielu radosnych chwil spędzonych z Rodzicami.Trzymaj się Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajnie że jedziesz do Rodziców, korzyść będzie obopólna. Trzym się Pantero ! :**

    OdpowiedzUsuń
  31. Aniu...jak mi się milo zrobilo,kiedy zobaczyłam kolejnego posta:****
    Kochana,bardzo dobry pomysl z wyjazdem na Święta do rodziców,zrobisz im swoją osobą najpiękniejszy prezent..Porozmawiacie,może ustalicie wspólnie sposób na rozwiązanie problemów,które Cię od dawna nurtują?
    I Kirunia ma lepsze wyniki:-)kolejny powód do choćby malej radości...

    A mój brat po 3 operacji,jeszcze 6 tyg.w szpitalu,ale ma tak wspaniałą opiekę,po prostu słuchając tego...ciezko mi uwierzyć,ze każdy chory jest taktowany niemal jak vip..nie wiem...Aniu,gdyby mu przyszlo z tym chorzeniem leczyć sie w Polsce,to czarno to widzę...

    Gorąco pozdrawiam i :****
    I tez miałam wilgotne oczy,podczas czytania Twojego posta....

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniu
    ten wirtualny świat czasem potrafi mieć bardzo realną siłłę, wiem coś o tym
    ściskam mocno bardzo
    b

    OdpowiedzUsuń
  33. Ciesze sie, ze zobaczysz sie z Rodzicami. Ja po kazdej kilkudniowej wizycie u mojej mamy (2-3 razy do roku) czuje sie psychicznie lepiej. Tobie rowniez tego zycze. Serdecznie pozdrawiam Bozena z Pragi. Glaski dla Kiruni i Koteczek.

    OdpowiedzUsuń
  34. Dobrze ze jedziesz. Kazda nawet mala zmiana otoczenia bardzo pomaga na takie stany. A Ty przeciez od dawna na urlopie nie bylas. Masz prawo byc przemeczona, a to dodatkowo wplywa negatywnie na Twoj juz i tak do dupy nastroj. Ciesze sie ze jedziesz. Zajmiesz umysl czyms innym, nabierzesz sil psychicznych (nie fizycznych bo tych to Ci raczej ubedzie, hehe!). Buzka ♥

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.