Jestem Wam winna najglebsza wdziecznosc za wszystkie te komentarze, ktore pozostawiliscie pod poprzednim postem. Zabieralam sie do pisania podziekowan, ale co przeczytalam je po raz kolejny, to mi oczy zalewalo ze wzruszenia. I tak schodzilo na placzu i marazmie.
Jestem w bardzo zlym stanie psychicznym, naprawde zlym. Glupie mysli lataja mi po glowie, czuje sie taka bezradna w obliczu tych wszystkich przeciwnosci. O czesci z nich pisalam, czesc niech pozostanie dla mnie, bo nie chce i nie moge pisac o wszystkim. Nie wszystko jest na sprzedaz...
Zdecydowalam sie pojechac na kilka dni do rodzicow i spedzic z nimi swieta. Bede w Lodzi od 24 do 29 marca. Jade sama, bo po pierwsze Kira jest za slaba na takie dlugie podroze, a po drugie ktos musi zajac sie kotami. Moim slubnym zajma sie dzieci. Ja przez ten czas w spokoju pobede z rodzicami, zalatwie najpotrzebniejsze prace domowe, nagadam sie z nimi do wypeku.
Wyniki nerkowe Kiry leciutko sie poprawily po tym nowym leku, za to watrobowe odrobine pogorszyly. Nieoceniona Justyna wspiera nas nie tylko w wiedzy medycznej, ale rowniez przeslala Kirze paczke rozniastych lekow wspomagajacych. Czy ja juz kiedys przestane sie mazac ze wzruszenia, czy juz bede tak chlipac bez konca? Justynko, jestes wielka! Bardzo, bardzo Ci dziekujemy!!!
Wybaczcie, ze nie bede odpowiedac na komentarze, nadal bowiem jestem bardzo nie w sosie. Chcialam Was tylko powiadomic, co i jak, a przede wszystkim raz jeszcze pieknie podziekowac za wsparcie. Jestescie kochane, nie wiem, czy bez Was poradzilabym sobie ze wszystkim.
Cmok😙
OdpowiedzUsuńPiersza!
OdpowiedzUsuńAniu,wiosna idzie. Słonko zaświeci i będzie lepiej.Potem Ci coś przysle bom na telefonie. I proszę sobie to coś od rana puszczać.
OdpowiedzUsuńMnemo, suń się babo, zajęłaś nie tylko podium, ale cztery miejsc a ! :)
OdpowiedzUsuńAnka, ja wyjeżdżam do Wro, ale chyba 24 jeszcze będę, a jeśli tak, to mus się spotkać i ucałować :) ♥
Tylko trzy:)
UsuńDziś mam refleks, najpierw u Anki, a potem na ulicy. Ściskałam dłoń igratulowałam. Na demnostracji.Wpadłam na człeka, no taki przypadek. A może on wpadł na mnie?
Aniu, nie znikaj, z nami naprawdę będzie ci lżej. Gdybyś jechała przez Wrocław to wiesz...
OdpowiedzUsuńNie, tym razem jade prawidlowo przez Poznan.
UsuńKiss kochana i miej dobry czas :*
OdpowiedzUsuńTrzymaj się kochana! Jesteśmy z Tobą!
OdpowiedzUsuńaniu, buziak. jeśli umiesz się wzruszać po naszych komentarzach, to jeszcze nie jest najgorzej. trzymaj sie kochana, nie daj się, chocby cie wciagało nie wiadomo co, to i tak masz siły. wiele z nas je ma, dobrze, zeby nigdy sie o tym przekonać nie musiały.
OdpowiedzUsuń)))) cholera jasna, nie płacz i nie panikuj, będzie co ma być i pacz do przodu, przodem do przodu !!!! zawsze jest jakieś wyjście. Ciesze się ogromnie, że z Kirą lepiej))) przytulam ogromnie
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko... :). Dobrze, że pojedziesz do rodziców... Niech to będzie dobry czas dla Was...
OdpowiedzUsuńBuźka, Panterko. Jestem ostatnio wyautowana, ale trzymam kciuki za Ciebie i śle dobrą energię!
OdpowiedzUsuńUściski najmocniejsze. Wysyłam Ci, Panterko, dobre myśli i dobrą energię.
OdpowiedzUsuńPantero, i dzikie koty mają słabsze dni. Przechodzi, gdy ktoś pomiia za uszkiem ;)
OdpowiedzUsuńCholera, tylko troche strach... A kjak pantera rekę upier...li...???
Bardzo dobra decyzja . Trzeba się cieszyć Rodzicami póki jeszcze są ♥
OdpowiedzUsuńUściski
A weź przestań, nie masz za co dziękować, bo to normalne,że wspiera się kogoś,kto tego potrzebuje a tym bardziej kiedy jest to Pantera!
OdpowiedzUsuńMąż da sobie rade,wszak te kilka dni to nie wiele,akurat wolne od pracy,więc będzie dobrze, a Ty zdecydowanie poczujesz się lepiej, bez wyrzutów sumienia.
Przytulam!
Joannie też dziekuję i pozdrawiam, bo na sercu nam leży zdrowie Kiry!
Justynie! :)
UsuńOj, przepraszam, Justynie oczywiście!:)
Usuń;) Aniu ,trzymam kciuki za Was obie -Ciebie i Kirę. Nieustająco . Mogę nawet być Joanną ;) buziaki ,JustynaK
UsuńZmiana ąturażu na pewno dobrze Ci zrobi, to zawsze dobrze robi na skołataną głowę. Jak pojedziesz? Autem, czy pociągiem? Bo wiesz, jeśli autem, to może mogłybyśmy paść sobie w kurzo-panterze ramiona?
OdpowiedzUsuńAutobusem, autem sama sie bojam.
UsuńSzkoda...
UsuńAle może majo dłuższą przerwę w Posen?
Postoj 2 minuty.
UsuńPfff...
UsuńSuper ze jedziesz do rodzicow - pobedziesz z nimi i zrobi ci sie lepiej - przestaniesz sie tak martwić.
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze - wierze w ciebie - jestes silna nie dasz sie zapedzic w czarny dół
Bardzo dobry pomysł z wyjazdem do Rodziców. Jedź, rozmawiał, ciesz się nimi. Trzymaj się, będzie dobrze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajnie, że jedziesz do Polski, Aniu :) Szkoda, że z takim psychicznym obciążeniem, ale tu nic na to nie poradzimy.
OdpowiedzUsuńI prawidłowo przez Poznań, bardzo się mnie ta opcja podobuje ;)
Nie bede Cie pocieszac, ze bedzie dobrze - BEDZIE DOBRZE!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJedz do rodzicow, pobadz z nimi i znajdz troszke czasu dla siebie.Tak szczerze, to myslisz o wszystkich a najmniej o sobie. A tak w ogole wszystko robisz dobrze, i czasami takie analizowanie co by bylo gdyby, doprowadzaja do glebokiej depresji.
Trzymaj sie Aniu!
♥
OdpowiedzUsuń:***************
dobrze to wymyśliłaś.... :)
UsuńSuper ze jedziesz do rodziców.Pobędziecie ze sobą i porozmawiacie.ślę moc pozytywnej energii.
OdpowiedzUsuńAniu wizyta u rodziców dobrze Ci zrobi. Szkoda, że mieszkają w Łodzi, chętnie poznałabym Ciebie w realnym życiu
OdpowiedzUsuńAniu, Pantero, będzie dobrze przecież...:*
OdpowiedzUsuńDobra kobieto, niechże będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńDobra decyzja! Jedź do rodziców i nawzajem wesprzyjcie się na duchu. Co trzy głowy, to nie jedna. A nawet nie to, co dwie. Potem najprawdopodobniej zobaczysz wszystko w innym świetle.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie przez Gdańsk:)
Aparatu tylko nie zapomnij, jak będziesz do ojczyzny jechać.
OdpowiedzUsuńI dzięki, że się odezwałaś, bo poprzednia notka zmartwiła mnie średnio, ale brak odpowiedzi pod komentarzami już bardzo. Cmok
Anusiu, i ja powiem, że to słuszna decyzja, też pojechałabym do Rodziców.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Kochana Siostro.
Ania Bezowa
Aniu, dobrych dni, chwil i myśli! :***
OdpowiedzUsuńPantero, dobrze ze jedziesz do rodzicow, mysle ze to poprawi Twoje samopoczucie, no i oczywiscie rodzice musza sie cieszyc na Twoj przyjazd.
OdpowiedzUsuńNaj-, najlepszego zycze z daleka. Teresa
Popatrz,Kobieto, ile Ty masz wokół siebie przyjaznych dusz...
OdpowiedzUsuńA Ty chcesz blog zawiesić?
Fochy strzelasz?
Jak będzie Ci naprawdę źle, to myślisz że Kira Ci wszystko wyjaśni?
Pantero, jesteś przecież panterą! Walcz.
Cmok.
Wielu radosnych chwil spędzonych z Rodzicami.Trzymaj się Aniu.
OdpowiedzUsuńFajnie że jedziesz do Rodziców, korzyść będzie obopólna. Trzym się Pantero ! :**
OdpowiedzUsuńAniu...jak mi się milo zrobilo,kiedy zobaczyłam kolejnego posta:****
OdpowiedzUsuńKochana,bardzo dobry pomysl z wyjazdem na Święta do rodziców,zrobisz im swoją osobą najpiękniejszy prezent..Porozmawiacie,może ustalicie wspólnie sposób na rozwiązanie problemów,które Cię od dawna nurtują?
I Kirunia ma lepsze wyniki:-)kolejny powód do choćby malej radości...
A mój brat po 3 operacji,jeszcze 6 tyg.w szpitalu,ale ma tak wspaniałą opiekę,po prostu słuchając tego...ciezko mi uwierzyć,ze każdy chory jest taktowany niemal jak vip..nie wiem...Aniu,gdyby mu przyszlo z tym chorzeniem leczyć sie w Polsce,to czarno to widzę...
Gorąco pozdrawiam i :****
I tez miałam wilgotne oczy,podczas czytania Twojego posta....
A czy na fotce jest Bułczyk?
UsuńTak.
UsuńAniu
OdpowiedzUsuńten wirtualny świat czasem potrafi mieć bardzo realną siłłę, wiem coś o tym
ściskam mocno bardzo
b
Ciesze sie, ze zobaczysz sie z Rodzicami. Ja po kazdej kilkudniowej wizycie u mojej mamy (2-3 razy do roku) czuje sie psychicznie lepiej. Tobie rowniez tego zycze. Serdecznie pozdrawiam Bozena z Pragi. Glaski dla Kiruni i Koteczek.
OdpowiedzUsuńDobrze ze jedziesz. Kazda nawet mala zmiana otoczenia bardzo pomaga na takie stany. A Ty przeciez od dawna na urlopie nie bylas. Masz prawo byc przemeczona, a to dodatkowo wplywa negatywnie na Twoj juz i tak do dupy nastroj. Ciesze sie ze jedziesz. Zajmiesz umysl czyms innym, nabierzesz sil psychicznych (nie fizycznych bo tych to Ci raczej ubedzie, hehe!). Buzka ♥
OdpowiedzUsuń