Kocham takie dni, kiedy moge w pelni nadrobic zimowy deficyt slonca. Jakos zaraz bardziej chce sie zyc, oddychac i chodzic. Wokol tyle do ogladania! Natura dokonuje cudow, stroi sie i mizdrzy, niecierpliwa w blokach startowych, czeka tylko na strzal i sygnal do startu.
Ptasia drobnica krzata sie, wabi zalotnie, zdziera gardziolka w milosnych przyspiewkach. Trzeba znalezc szybko partnera, spelnic zadanie narzucone przez nature.
Z daleka, na czubku drzewa, zamajaczyla sylwetka pustulki. Zanim zdolalam podejsc blizej, zerwala sie i zapikowala w trawe. Dopiero w domu, na powiekszeniu, zauwazylam, ze udalo jej sie upolowac mysz. Trzymajac ja w szponach, szybko odleciala, zeby sie pozywic.
Halas nad Kiessee byl niemozebny, a to za sprawa gesi. Nie mogly sobie poszalec w Levinparku, to przylecialy wyzyc sie gdzie indziej.
Nie przestaja drzec dziobow nawet kiedy zrywaja sie do lotu. Powiedzialabym, ze dra sie wtedy jeszcze glosniej. Mala probka podniebnych baletow:
W takich okolicznosciach przyrody czlowiek tez budzi sie do zycia.
Piekna ta wiosna, kwiaty, urocze stokrotki, ale te cztery lecace kaczki to cudo, fotografie artystyczne. Gratuluje, Teresa
OdpowiedzUsuńWidac, Tereska, ze ani troche nie znasz sie na drobiu, bo te cztery lecace to dzikie gesi, a nie kaczki. :)))
UsuńMyslalam gesi a napisalam kaczki, ale kompromitacja, rozrozniam, rozrozniam, wiem ze kaczki sa mniejsze, maja krotsza szyje, sa takie krepe, a gesi bardziej dostojne, wieksze, te ktore mnie kiedys gonily byly duze, biale, mialy dosc dlugie szyje i byly szybkie, ledwie udalo mi sie uciec. Tutaj mieszkam przy samym parku i jest tam rzeczka i sa kaczuszki i droga przy parku ma znak drogowy - kaczka i male kaczuszki i mialam tak ze jechalam samochodem i trzeba bylo sie zatrzymac bo mama kaczka i dzieciaczki kaczuszki przechodzily przez droge, nawet sie spieszyly ale te krotkie nozki, no i malenstwa, byl to piekny widok, one tak szly do drugiego parku. Teresa
UsuńA juz myslalam, ze z Ciebie taka miastowa istota, ze gesi od kaczki nie odrozniasz, a krowy od kunia. :)))
UsuńTaaa... Człowiek budzi się do życia, a Frau Be w tym samym czasie zalicza powroty do domu z perlistym potem na czole, ze szczątkami odzienia w zębach, z wszystkimi kurwami świata i innym plugastwem pod nosem. Zaczyna się, psia mać.
OdpowiedzUsuńPerlisty pot na czole jest i moja domena, tylko o ubrania dbam jakby bardziej. :))) A pod nosem sypie mi sie wasik jedynie. :pp
Usuń:), a tak...
OdpowiedzUsuńNooo... wlasnie! :))
UsuńNie dam rady zrobić ptakom zdjęć, przynajmniej poprawnych, moim telefonem, bo podejść się nie da za blisko, a nawet i z bliska - szkoda gadać... A tyle ich , ptaszków znaczy, widuję! Ostatnio stałam może dwa metry od zaaferowanego kowalika, ale ze zdjęcia nici, bo stałam pod światło; nawet pstryknęłam dla spokoju sumienia, ale widać tylko sylwetkę :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, szkoda. Ale co sie naogladasz, to Twoje. :)))
UsuńOj dzieje się, dzieje. U Ciebie, jak zawsze - bardziej już zielono niż u nas. A zdjęcia drobiu - piękne :) I pustułkę ze zdobyczą ustrzeliłas :)
OdpowiedzUsuńNie pozwolila ta pustulka podejsc blizej, strasznie toto plochliwe. Kiedys dawno temu udalo mi sie jeszcze kompakcikiem cyknac piekny portret pustulki, ale za to bez zdobyczy.:)
UsuńZ wielka przyjemnością obejrzałam piękne zdjęcia, wiosna już obudziła się na dobre, pozwala nam na zachwyt odrodzenie i jej urokami. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMilo czytac, Alinko, zawsze mam wrazenie, ze Was zanudzam tym drobiem i kwiatkami. :)))
UsuńNo i piknie! A ja dzisiaj dopiero zauwazylam ze mnie w ogrodzie nie tylko kwiatki sie kolorami mienia ale i forsycja juz sie zazolcila. No i apropos kwiatkow to mi wyskoczyly juz miniaturowe tulipany! Czerwone!!! Juhuuu!
OdpowiedzUsuńMoje podbalkonowe tulipany gubia juz platki, takie przekwitniete som. :))
UsuńDziś u nas pada,szkoda bo mam urlop.Może po południu przestanie.Dobrze że z wiosną na Ciebie można liczyć.Gęsi wymiatają.
OdpowiedzUsuńPrzestanie, przestanie, bo u nas juz przestalo, a wszystko od nas idzie do Was. :))
Usuńa u nas wiosna się znowu zbiesiła :(((
OdpowiedzUsuńbyła i nie ma :(
ja sobie tak nie życzę!
piękne wycieczki tu u Ciebie kochana... aż miło oko zawiesić :)
Buziaczki :******
Nawet jezeli na chwile zrobi sie chlodniej czy popada, to nie cofnie sie juz wiosny. Jest i bedzie coraz piekniej na swiecie.
UsuńDo jesieni. :(
:*****
Te gęsi w locie... takie zdjęcia mi się marzą, ale niestety z reguły mam za słaby refleks, a małe zaś trudno mi dostrzec z dużej odległości ;) Jednakowoż oglądanie to też duża frajda :)
OdpowiedzUsuńNa szczescie mam w tym moim aparacie opcje zdjec seryjnych, trzaska jedno za drugim przy jednym nacisnieciu wyzwalacza. Samo sie robi. :)))
UsuńUstrojstwo w aparacie też mam, tylko nie mam pod dostatkiem fruwającego ptactwa, jak już jakaś sztuka leci to najczęściej albo mam zamknięty obiektyw, albo stoję tyłam i zanim się odwrócę to już po ptokach, albo.... ni i właśnie tak to wygląda ;)
UsuńNie, no Marija! Kto to chodzi z zakrytym obiektywem? Gdybym stosowala takie praktyki, nie zrobilabym ani jednego zdjecia. :)))
Usuńja też kocham takie dni. wreszcie jest czym nacieszyć oczy :) piękne są te Twoje fotki i taka radość z nich wyłazi :) mam nadzieję, że w Twojej duszy jest jej więcej.
OdpowiedzUsuńbuziaki :***
No nie za bardzo, ale slonce jednak mi pomaga lepiej to przetrwac. :***
UsuńPantera, Ty mnie nie denerwuj tymi wiosennymi kwiatami. U mnie dalej burkowato i jeszcze siapi deszczem...
OdpowiedzUsuńEcho, Ty sie lepiej wyprowadz z tej nieprzyjaznej krainy, tak bardziej na poludnie do cieplych krajow, bedziesz miala wiosne juz w lutym. :)))
UsuńTo jest mysl!!!! Moze na jesieni odlece... z gesiami... kluczem do ciepelka... i juz nie wroce ... wczesniej niz latem. :DD
UsuńNooo, Wasze lato idzie przezyc, ale kiedy sie konczy - natychmiast dolaczac do gesi. One leca nad naszym Kiessee, niektore nawet zostaja na zime. :)))
UsuńEcho, Ania proponuje Ci cos bardziej na poludnie, ale nie zapomnij, ze niektóre sa zdecydowanie przereklamowane :D. Podobno w takowym przyszlo mi zyc, a od poczatku wiosny szczekam zebami jak glupia i skreca mnie, jak czytam o pogodzie w Polsce. Uwazaj wiec przed wylotem :P. (Leciwa)
UsuńBasen Morza Srodziemnego jest godny polecenia, Atlantyk jest zimny. :))
UsuńFajny masz ten "Staw" na trasie spacerowej. Ja mam stawy dosyć daleko- szkoda, bo tam to dopiero jest pole do fotografowania. Pustułka świetna. Tak, wiosna to jest to:)
OdpowiedzUsuńOstatnio odkrylam jeszcze jeden staw, ale nie mialam ze soba aparatu, wiec kiedys tam sie wybiore ze sprzetem. Widzialam tam pare labedzi, ale mogly byc tylko "w gosciach". Trzeba bedzie przesledzic sytuacje. :))
UsuńDziś też sie trochę powłóczyłam po okolicy, chociaż u nas pogoda raczej pochmurna a teraz od dłuższego czasu deszczowa.
OdpowiedzUsuńDlatego nie pokażę żadnych zdjęć, bo po prostu szaro-bure by były mało ciekawe.
Ale z wycieczki po okolicy jestem zadowolona, może jutro będę jeszcze bardziej i wtedy opiszę cel wyprawy. :)
U nas dzisiaj pizdzilo jak w kieleckim, wiec pogoda zmieniala sie w takcie 5-minutowym, bylo pochmurno, slonecznie, znow pochmurno. W sumie dosc chlodno.
UsuńCos ta sloneczna wiosna opornie nadchodzi. :))
zdjęcia gęsi piękne Pantero, urzekające i zniewalające ekh wiosna lato za chwilkę nadchodzi piekny czas i nawet pisiory mi tego nie zepsują
OdpowiedzUsuńNie jestem specjalnie fanka lata, bo mi za goraco. Ten i dwa nastepne miesiace to jest moja pora, choc tegoroczna wiosna jest dla mnie nieco obciazajaca psychicznie z przyczyn wiadomych.
UsuńNa Śląsku wiosna w całej swej rozbuchanej pełni! Mam nadzieję, że ta wiosna również cieszy mą najukochańszą Fancy, która biega już od miesiąca w psim niebie!
Usuńbuziunie
Nasza Kirunia tez kiepsciutka. Ile jeszcze wiosen jej zostalo?
UsuńNic nie mów ;( Przeszłam z moją sunią około półtora km i ledwie bidula wróciła. Spała resztę dnia.
UsuńA zdjęcia wręcz pachną! ;)
Ja juz przestalam Kire zabierac na spacery, ona wychodzi tylko na siusiu bliziutko, a czasem trzeba ja przynosic do domu. A wazy 20kg.
UsuńA nie mozesz podeslac mi kilku gesiatek? Twoje zdjecia sa doprawdy urzekajace.
OdpowiedzUsuńBiedna Kirunia :(. Pozdrowienia (Leciwa)
Smutno sie bez niej chodzi, nie ma do kogo ust otworzyc...
UsuńA to Wy tam dzikich gesi nie macie? :))
W mojej okolicy wód stojacych brak i predzej uswiadczysz dropia niz ges, czy to dzika, czy hodowlana. Takich luksusów, jak ges w handlu od 30 lat nie widzialam :( (Leciwa)
UsuńA wiesz, ze nasze sklepowe gesi sa made in Poland? Niemcy zra duzo gesi, glownie jako danie na swiateczny obiad, tylko pewnie hodowac im sie nie chce. :)))
UsuńJa tam lubię słuchać krzyku gęsi :)
OdpowiedzUsuńToz to gorszy jazgot od zurawi! Zawsze podnosza taki alarm, czy to na wodzie, czy w powietrzu, ze uszy puchna. ;)
UsuńMoże dlatego to lubię, bo bardzo rzadko to słyszę :)
OdpowiedzUsuńNo tak, ja mam to na codzien i w nadmiarze. :)))
Usuń