W sobote nie udalo nam sie zorganizowac zadnej wycieczki, bo najpierw byla psia szkola, pozniej corka prosila nas o odebranie autem paru kartonow od znajomej. Na te okolicznosc musielismy zostawic Toye po raz pierwszy sama w domu. Na wszelki wypadek zamknelam koty w sypialni i pochowalam buty. Kiedy wrocilismy, spytalam sasiada, ktory namietnie balkonuje, a jego balkon sasiaduje z naszym, czy cos bylo slychac (skowyt albo szczekanie). Zaprzeczyl, wiec kamien spadl nam z serca. Tyle tylko, ze pozniej znalezlismy pusta plastikowa butelke po wodzie mineralnej w pokoju. Dziecko sie nudzilo, wiec wzielo sobie do zabawy. Niech ma, co jej bede zalowac!
W niedziele pogoda zachecala do wyjscia. Zieziorko jak zwykle wabilo, ale zrezygnowalismy, bo wizja tlumow jakos do mnie nie przemawiala, nie lubie.
Zdecydowalismy wiec pomaszerowac znana Wam w dawniejszych postow Dransfelder Rampe, byle torowisko kolejki podmiejskiej, obecnie droga spacerowo-rowerowa. Kupilismy dla Toyi 20-metrowa smycz, zeby mogla po psiemu wybiegac naprzod lub zostawac w tyle i obwachiwac pobocza, bez stalego bycia ciagnionym przez ten tobolek energii. Smycz sprawdzila sie znakomicie i jedyna niedogodnoscia bylo jej sciaganie na widok rowerzystow. Oczywiscie nie nadaje sie ona zupelnie na warunki miejskie. Czyli pies ma wybieg, jakby wedrowal razem z nami bez smyczy, ale jednak jakies ograniczenie, gdyby chcial pogonic za zajacem. No i nie bez znaczenia jest, ze stosujemy sie do surowego obowiazku okresowego stosowania smyczy. Jesli ktos ma jeszcze watpliwosci, to polecam.
|
Tak to wygladalo w praktyce |
|
Miasto zostaje za nami |
|
Pierwszy tunelik pod szosa |
|
Nigdy mi dosc takich panoram |
|
Za tym tesknilam, bo o ile w ubieglam roku mielismy wiele pol rzepaku w bliskim sasiedztwie... |
|
... o tyle w tym musialam sie troche naszukac |
|
Nawet muszka w locie sie zalapala |
|
Jak ja kocham te zolc! |
|
A nad glowami... |
|
Przy drugim tunelu pod szosa taka niespodzianka. Wisi krzywo, brak mu wskazowki, ale fajnie wyglada |
|
Zegar to ta czarna kropka |
|
Widok z dalszej czesci rampy |
|
I te chmury... |
|
A u stop dywan rzepakowy |
|
Na jednym z licznych postojow, kiedy popijamy zabrana z domu wode, widac zmeczenie Toyi, a to dopiero polmetek |
|
Schodzimy na dywan |
|
ta drozka z prawej |
|
Toya nie tylko buszowala w zbozu, ale rowniez je probowala |
|
Takie piekno mnie obezwladnia |
|
Nie mozna bylo w pore poobcinac galezi? Szkoda tej starej wierzby |
|
Chocby same paluszki zamoczyc... |
Po powrocie do domu wszyscy troje padlismy na krotka drzemke, tak nas ten spacer wykonczyl.
Wymeczyl, ale warto bylo :))). Piekne widoczki, zóltego do wypeku i psica wybiegana :).
OdpowiedzUsuńOj, warto bylo! To takie satysfakcjonujace zmeczenie. :)))
UsuńTez lubie takie polne spacery, a rzepak kwitnie tez w Polsce,jest tak duzo pol rzepakowych ,ze zastanawiam sie ile bedzie tego oleju! Niewatpliwie upieksza krajobraz baaaardzo!
OdpowiedzUsuńSpanie po spacerku to jest bardzo przyjemna rzecz, ma sie poczucie, ze sie zrobilo cos dla zdraowia i ciala a potem zasluzone leniuchowanie! pozdrawiam
Rzepak jest teraz na topie, odkad zaczeto z niego produkowac nie tylko olej jadalny, ale i biopaliwa. Wysiewa sie go znacznie wiecej niz jeszcze kilkanascie lat temu. Bardzo lubie te pore, kiedy kwitnie, moglabym na ten czas zamieszkac na skraju pola rzepakowego i napawac sie nim przez 24 godziny na dobe. :)
UsuńTen rzepak to taka pospolita roślina a daje czadu wiosną że hej!
OdpowiedzUsuńPrzez caly rok niecierpliwie czekam na pore jego kwitnienia i zawsze zaluje, ze trwa to tak krotko. :)
UsuńAle Super spacer.Piękna jest Toya.U mnie w okolicy są dwa pola rzepaku.Koło jednego przejeżdzam do pracy.I zawsze go podziwaim.Moja Luna też wywleka czasem puste butelki.Jak wchodzimy to leżą na jej posłaniu.A drzemkę też lubię.
OdpowiedzUsuńJa to nawet planowalam zrobic po poludniu przejazdzke rowerowa, ale daleko przecenilam swoje sily i braklo ich na wiecej niz drzemke. :)))
Usuńa jeszcze chciałam napisać, ze mi się ta złamana wierzba bardzo podoba!
OdpowiedzUsuńPrawie jak rozdarta sosna, co nie? :)))
Usuńno, cos w ten deseń:)
UsuńTa wierzba ma sprochnialy w srodku pien, w ktorym utworzylo sie cos w rodzaju platformy, na ktorej czesto robilam Kirze zdjecia. Teraz nie ma juz dostepu do tej platforemki. Mam osobisty stosunek do tego drzewa.
UsuńFajny ten spacer i bardzo fajnie, żeś się na niego wybrała!!! :)))
OdpowiedzUsuńZegara pewnie szkoda było komuś wyrzucić, nie masz jakiegoś starego aby powiesić obok, taki zegarowy murek to byłoby coś. Nie wyrzucam żadnego zegarka, nieraz przerabiam na jakieś cudactwo ;)
No widzisz, gdybym w tym momencie o Tobie pomyslala, zabralabym go ze soba, a tak nie wiem, czy przy nastepnej okazji bedzie jeszcze tam wisial. :))
UsuńNiech wisi tam, fajnie by wyglądało, jakby ich tam było więcej :)))
UsuńTam na tej drodze wciaz cos ciekawego wisi, jak nie zegary, to bombki na drzewach w miejscach calkiem dla czlowieka niedostepnych. :)))
UsuńZazdroszcze spaceru...
OdpowiedzUsuńA ile z tym roboty, Basiu? Butelka w plecak i w droge. :)))
UsuńNawet nie chce sobie wyobrażać tego spaceru bo juz jestem zmęczona:) Moje staruszki są, na szczęście, mało mobilne.
OdpowiedzUsuńKiedy nasza bardzo chora staruszka Kira nie mogla tluc razem z nami tych nieludzkich ilosci kilometrow, z bolem serca zostawialismy ja w domu i szlismy sami. A z nia tylko na krotkie siusiu i tak daleko, jak sama mogla i chciala.
UsuńPrzepiękne te pola rzepaku, u nas tak daleko dawno nie jeździliśmy, poza tym rzepaku tak dużo w okolicy nie ma.
OdpowiedzUsuńŚwietna taka długa smycz, Toyka może się wybiegać. I świetnie, że sama wytrzymuje w domu i nie płacze.
Pięknie buszuje w zbożu, mój Piesio też zawsze lubił podgryzać trawy, Kicia też to robi. :)
Moje koty nie wezma beleczego do paszczy, one tylko Zyperngrass z OBI za ponad 3 euro doniczka. Czego ja nie probowalam, i owies wlasnego wysiewu, i taka tansza trawe dla kotow - nic, omijaly to szerokim lukiem. Chyba pojde z torbami przez te futra. :)))
UsuńA my prawie całą sobotę spędziliśmy na plaży miejskiej, bo córka brała udział w sztafecie charytatywnej pod hasłem "Uciekająca panna młoda". Biegły drużyny pięcioosobowe, oczywiście poprzebierane:) Drużyna córki zdobyła pierwsze miejsce w kategorii "najlepszy strój". Najszybsze być nie mogły, bo organizatorka drużyny ma odjazdowe pomysły (pisałam kiedyś o niej, to Monika, twórczyni akcji "Bieg na sześć łap") i wymyśliła sobie suknię z ślubną z balonów, w której naprawdę trudno było biec. Oprócz niej były jeszcze dwie panny młode, pan młody i ksiądz (wszystko dziewczyny:). No i biegły z psami, co - wbrew pozorom - nie ułatwiało sprawy:) w ogóle, zabawa była przednie, wszyscy mniej lub bardziej poprzebierani i uczestników więcej niż w zeszłym roku ( wtedy tematem byli superbohaterowie). A! Dwa lata temu Monika biegła przebrana za kabinę prysznicową:):):):):) W rezultacie ponad pięć godzin spędziliśmy na plaży, a gorąco było koszmarnie, i też po powrocie do domu padłam:)
OdpowiedzUsuńToscie pewnie mieli cala kupe smiechu z tych przebran i nieudolnych prob poruszania sie w przebraniach na trasie biegu. Fajna impreza, bez zadecia i nie po nagrody czy medale, a w dobrej sprawie. Brawo corka! :)))
UsuńPrzepiekna okolica do pieszych wedrowek, cudne widoki. Dobrze macie, a najlepiej to Toyka ma, gdyby koty wiedzialy jak duzo zabawy ma Toya.
OdpowiedzUsuńJak juz nie mozna na wsi, to nie ma jak mieszkac na skraju miasta. Stad akurat mam wszedzie blisko, bo do srodmiescia raptem 3 km, a w pola kilkaset metrow. I zawsze cos sie dzieje, zawsze co innego kwitnie, wiec nie mozna sie nudzic, a pies tez sie wybiega. :))
UsuńNiesamowity spacer i co za widoki...
OdpowiedzUsuńOdpoczywa się wtedy cudownie...
Pies wybiegany , wy też :-)))
Fajna smycz, moje chodzą na 10 metrowej...
ale ta 20-tka chyba byłaby lepsza...
Byly jeszcze dluzsze, chyba 30-metrowe, ale uznalam, ze to juz lekka przesada. Juz ta 20-tka wlecze sie po drodze, kiedy pies zwalnia, no i samemu trzeba uwazac, zeby sie w nia nie zaplatac. :)
UsuńSuper spacer, Toya się wybiega, zmęczy i jest spokój ;)
OdpowiedzUsuńNooo 20-metrowa smycz robi wrażenie :)) Naszemu kotu kupiliśmy ostatnio 8-metrową, a miał 5. Ale on, póki co dłuższej nie potrzebuje ;)
Taka długa smycz to chyba już swoje waży??
Ale Bonus ma chyba te flexi, jest znacznie wygodniejsza, bo sie chowa do uchwytu, a ta nasza wlecze sie po ziemi. Nie jest ciezka, zrobiona z nylonu chyba i stabilna, choc cienka. :)
UsuńTak, flexi ma jedną i drugą. Ta ósemka jest faktycznie cięższa. No ale nasza jest dla mniejszych psów i kotów, a nie dla pełnych energii Toyek :))
UsuńMam jeszcze flexi po Fuslu, uzywalam do spacerow z Bulka. W koncu jednak zrobila sie kotem domowym i nie wychodzimy. Toya chyba by ja zerwala. :)))
UsuńChyba tak, bo pani w sklepie się nam pytała, dla jak dużego psa chcemy tę smycz ;)
UsuńBułeczka już wychodzić nie chce, a ten nasz futrzak dokładnie na odwrót :)
Cale szczescie, ze Bulka sie zadomowila, bo wychodzenie z nia to meczarnia. Zeby chciala chodzic, ale nie, siedziala i sie rozgladala, a ja kwitlam i korzenie zapuszczalam. :))
UsuńCudne plenery i zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNiby te trasy spacerowe mam opracowane do znudzenia, ale za kazdym razem odkrywam nowe cuda. Nigdy sie nie znudzi. :)
UsuńA ja jestem u corki w UK i spacerom tez nie ma konca, co mnie cieszy, bo w domu jestem ograniczona. Albo z wnukami, albo z ich pieskiem, albo wszyscy razem:)
OdpowiedzUsuńPiekne okolice u Was, a Toya nie mogla lepiej trafic:) No a fotki to robisz cudne!
W koncu wzielam ze soba porzadny aparat, bo choc ciezki i niewygodny do taszczenia, to jednak robi lepsze zdjecia od smarkfona. :)))
UsuńToyka z dnia na dzien robi postepy, ale jeszcze dluga droga przed nami. :))
Twoje zdjecia zawsze sa piekne, te z telefonu tez:)
UsuńOj tam! Na komore nie mam wplywu, robi jak chce. :)))
UsuńPewnie wyjdę na ignorantkę , ale ciul z widokami i drzewkami - psia piękność mnie urzekła
OdpowiedzUsuńJesli chcialabys poznac jej historie, czytaj posty pod etykieta TOYA. Niedawno adoptowalismy ja w Polsce i pracujemy nad jej resocjalizacja i wychowaniem. :))
UsuńHłe hłe wiem.... Czytałam . :))) Nieraz wolę patrzeć na psie mordy niż ludzkie....
Usuńtwarze
Nieraz? Ja tam wole bez przerwy. :)))
UsuńToya pięknie się komponuje z tą zielenią. Uważam, że Getynga ma bardzo ładne położenie. Kiedyś ktoś, chyba u Ciebie napisał, że gryka tez kwitnie na żółto- wcale nie, gryka kwitnie na biało. Swoja drogą rośliny użytkowe to ładnie kwitną- rzepak na żółto, len na niebiesko, gryka na biało a łubin przeważnie na niebiesko.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Na zotlo kwitla gorczyca, ale to bylo gdzies w styczniu. Tez ladnie, ale to nie to samo, bo rzepak otoczony wiosenna zielenia. A wiesz, ze lubin widzialam tu jedynie ozdobny w ogrodkach, nigdy na polu? :))
Usuń