qrna delikatne, ze sie porysowalo. Jak pojawily sie pierwsze zaklocenia w widzeniu, to ja je jeszcze bardziej czyscilam i wycieralam czympopadlo, az prawie przestalam w ogole widziec. No to rano pomknelam do optyka, zeby byc tam rowno z otwarciem sklepu, bo potem czas oczekiwania sie znacznie wydluza, a ja nie lubie czekac. Bylam pierwsza, nie czekalam, zamowilam sobie identyczna oprawke, tyle ze bez tych cudow antyrefleksowych, samo szklo jest bardziej odporne na takich, jak ja.
Potem stwierdzilam, choc wcale nie mialam wczesniej tego w planach, ze wypadaloby troche ogarnac kuchnie, a kiedy sie za nia wzielam, to doszlam do wniosku, ze zrobie jednak generalniejsze porzadki. Z czelusci piwnicznych przywleklam myjke parowa i razdwa kuchnia blyszczala jak psu jajka. A potem przypomnialo mi sie, ze mialam jeszcze przesadzic kwiatki, wiec przesadzilam.
Przez ten czas za oknem trwalo niebieskie niebo i swiecenie slonca, co mnie wkurzalo, bo wole sprzatac podczas gorszej pogody. I tak mnie to slonce kusilo, ze po skonczeniu sprzatania, zamiast zalec i odpoczywac, to ja wzielam Toyke, aparat i pognalam piechota nad Kiessee. Chyba mi odbilo!
Teraz, po powrocie, zamiast w koncu odpoczywac, pisze ten post, bo potem moge nie miec czasu albo ochoty. Nie to, zebym teraz miala, ale obowiazek wykonany, to obowiazek z glowy i nie bedzie
powodowal moich wyrzutow sumienia. Sama sie nie poznaje, jaka ja sie pracowita zrobilam. I to w wolny dzien! Acha, jeszcze pozaszywalam sobie to, co lezalo odlogiem i czekalo bukwiejakdlugo na moje natchnienie w kierunku igly z nitka. Sporo tego bylo, oj sporo.
Nad zieziorkiem rejwach, wrzaski, walki, przeloty, zaloty - opanowaly je gesi oraz inny drob autochtoniczny. Wiatr byl tym razem do zniesienia, ale widac go na pomarszczonej tafli zieziorka. Na drozkach krolowalo bloto, ale miejscami utrzymywaly sie jakies resztki po epoce lodowcowej.
Gesi plywaly parami... |
Lataly w te i nazad... |
Pasly sie na trawnikach... |
Ogolnie bylo ich co niemiara... |
Prezyly muskuly (skrzydla), zeby sie przypodobac samiczkom... |
Tworzyly gesie trojkaty synchroniczne... |
Kaczki tez juz najczesciej w parach |
Lyski pojedynczo |
A to nie wiem, co za gatunek kaczuszki, jest mniejsza o polowe od krzyzowki |
Kormorany w godowej szacie |
Widac pierwsze zwiastuny wiosny.
Toyka jak zwykle musiala wszystko obwachac, wszedzie zajrzec, ponapawac sie widokami wody i plywajacego po niej drobiu.
A potem nagle kochana Toyka zmienila sie w demona, czyli gupiego Burka i zaczela polowac na pasace sie na trawniku gaski. Co to byl za wrzask! Gesi - pelen paniki, kiedy w pospiechu musialy salwowac sie ucieczka w gore i moj - kiedy bezskutecznie usilowalam Burka powstrzymac.
Jak juz nie bylo kogo gonic, to w koncu przylazla z powrotem i dostala ode mnie taki paternoster, ze jej w piety poszlo (czy pies ma w ogole piety?) Pozniej juz zachowywala sie poprawnie.
Na jednym z drzew czaple wymyslily sobie zalozenie wielorodzinnej kolonii i juz tam wysiaduja.
Tak prezentuje sie to drzewo z daleka. |
A teraz to jestem juz naprawde bardzo zmeczona.
P.S. Zamowilam w Zooplusie dla Burka 10-metrowa flexi-smycz, jest na pewno wygodniejsza od tej, ktora mamy, nie chowanej automatycznie w uchwycie. Flexi mozna skrocic, zablokowac na minimalnej dlugosci albo na otwartej przestrzeni pozwolic psu latac na pelnej dlugosci 10 metrow.
Cale zycie bylam przekonana, ze czaple maja gniazda w szuwarach a okazuje sie, ze na drzewach
OdpowiedzUsuńGdybys dluzej czytala mojego bloga, juz dawno bys wiedziala. Gniazduj naprawde wysoko, przy czym jeszcze maskuja je w jemiolach i kto nie wie, nawet nie zauwazy. Chyba malo co zagraza tam piskletom.
UsuńU ciebie już widać wiosnę. Super! U nas ciągle zima na Podlasiu. No nic, poczekamy...przypełznie. A ja jak mam taki napad sprzątania, to oznacza, że mam jakiś problem i go zagłuszam. Już o tym wiem, ogarnęłam to jakiś czas temu. Bo sprzątanie nie pomaga. I tak wszystko wraca, więc lepiej zastanowić zanim się wykończę.
OdpowiedzUsuńTaaa... wtedy bylo widac, a dzisiaj wlasnie snieg pada od rana. Wrrr... Chyba mnie sczysci ze zlosci. Moje lista rzeczy do zrobienia jest dluga, musze wyczyscic szafe, gdzie tkwia szmaty, ktorych nie nosze od lat, w nadziei, ze do nich schudne. Musze odgracic piwnice i zrobic czystke w szafkach w lazience. Niemyte okna czekaja, moze zdaze do lata, bo teraz mi sie nie chce. Ehhh...
UsuńTo weź te listę wygumkuj. Napisałaś sama, wygumkuj sama. Od razu będzie lepiej. Po kiego se dokopywać? Życie krótkie a se jeszcze dokuczamy...a wiosna idzie :-)
UsuńNie idzie! Zatrzymaly ja po drodze jakies wazne sprawy i juz nie przyjdzie, zima potrwa do czerwca, a potem bedzie lato.
UsuńI jak ja mam cokolwiek wygumkowac, jak to tkwi w glowie, a nie na papierze?
W głowie się da wygumkować. A ja nie umiesz, napisz na kartce i wygumkuj. Też działa :-) A wiosna jest, tylko się ukrywa. Wyszłam rano na dwór i pachnie wiosną :-) Nosa nie oszukasz...jest.
UsuńE tam! Katar masz i Ci sie wydaje. :)
UsuńPo tych ciezkich domowych pracach, nalezal Ci sie ten piekny, wiosenny spacer.
OdpowiedzUsuńFajnie na zdjeciach wyglada Toyka goniaca kaczki a moze gesi, niezla zabawe miala, wlasnie Toyka chciala sie pobawic z nimi, bidulka nawet nie wie za co ja opierniczylas.
Bidulka? Akurat! Krwiozercza bestia z niecnymi zamiarami. Dlatego ta dluga smycz jest niezbedna, inaczej poszlabym z torbami przez grzywny. :)
Usuńale mielibyscie ekologiczna kaczke na obiad
UsuńGes, nie kaczke. Nie lubie gesiny. :))
UsuńTy nie musisz jesc, byles przyrzadzila, Toyka na pewno zje ze smakiem.
UsuńNo tego by jeszcze brakowalo! Jak sobie sama upoluje, to niech sobie sama skubie i przyrzadza. :))
UsuńMiałam to samo z okularami, dlatego parę miesiecy temu dobrałam sobie nowe, prostsze - bez żadnych powłok! Musze używać trzech par okularów (do chodzenia, do czytania do patrzenai w komputer), wiec nie mogę na nie fortuny wydawać. A poza tym wada wzroku sie zmienia i za dwa lata pewnie trzeba znowu następne patrzydełka nabyć, wiec nie ma co porywać się na jakies cuda-niewidy!
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie wiosna!Pięknie! U nas niby cos tam kapie z dachu, ale na drugi dzień znowu to zamarza i znowu sople wiszą!:-))
Ja mam w Fielmanie co dwa lata okulary za friko, lacznie z oprawkami. Te, ktore ostatnio zamawialam, tez dostalam za darmo, choc w rozmowie telefonicznej mowili, ze beda cos kosztowac. No przeciez nie bede sie klocic i nalegac na placenie, skoro chca dawac w gratisie. ;) Uzywam wprawdzie tylko do czytania, na dal widze bardzo dobrze, ale musze miec je wszedzie, w torebce, w szufladzie szafki nocnej na cowieczorna lekture i jedne w kuchni do komputera. Gdybym tak miala uzywac jednej pary, to z pewnoscia gdzies bym jej zapomniala. Zakupilam sobie tez okularowy lancuszek, zebym w razie potrzeby mogla je miec na stale na sobie. :))
UsuńTez tak bym chciala. Takich, którch potrzbuje, tutaj nie produkuja. Ostatnie wyzarly mi taka dziure w budzecie, ze nie predko sie zaczje na nowe :(.
UsuńA pfeee, gaski Toyeczce pozalowalas ;).
Nie wiem, jak jest z okularami na dal, znajomi narzekaja, ze musza sporo placic. Na razie jednak nie zaprzatam sobie tym glowy, bo nie potrzebuje.
UsuńMial Burek okazje upolowac sobie ges, to nie nadazyl. :))
O, czapelki, czapelki, moje słodziaku ulubione!
OdpowiedzUsuńCzekam jeszcze na grubodupcewy, bez nich świat byłby jeszcze brzydszy niż jest.
Na razie bzykadel nie zanotowano, zreszta czym mialyby sie zajmowac? Sniegiem? Obecnosci kfiatkuf bowiem tez nie stwierdzono.
UsuńWiadomo, wiadomo... Wszystko w swoim czasie.
UsuńCzas najwyzszy to jest JUZ.
UsuńMnie się nie śpieszy.
UsuńA mnie tak, bo moge nie dozyc tej wiosny.
UsuńPiękny wiosenny spacer, a zapału do prac porządkowych zazdroszczę. u mnie nareszcie pokazało się słońce i śnieg zniknął. U Burka tym razem zwyciężył instynkt myśliwego.
OdpowiedzUsuńNo i to mnie martwi, ze ma ten instynkt. Kira w ogole nie reagowala na ptaki czy male zwierzeta.
UsuńU nas od rana dzisiaj snieg pada. :(
Czas parowania nam nastał hej, hej ;) :)))
OdpowiedzUsuńNa terenie naszego zoo czapliniec składa się z kilkunastu okupowanych przez czaple drzew i lepiej tamtędy nie przechodzić bo można zostać...okupanym ;)
Bardzo fajnie jednak obserwuje się takie miejsce stojąc z boku, bo dzieje się tam, oj dzieje :)
To jedno drzewo nad Kiessee, drugie na tamtejszej wyspie, a poza tym wiele drzew w Levinparku, skad juz tez nadawalam. Po 5 minutach obserwacji kark boli od zadzierania glowy. :)
Usuńa czym się różni ta smycz od tej, którą mam dla Erny czyli chowanej automatycznie też wielometrowej??nie wiem ile metrów niestety.
OdpowiedzUsuńTo jest wlasnie taka chowana automatycznie do uchwytu. Sa roznej dlugosci, od 3 do chyba 10 metrow, dluzszych nie widzialam. Nie jest to akurat moje marzenie, bo ten uchwyt jest duzy i dosc niewygodny, ale co mam zrobic? Wole nie placic grzywny.
Usuńwłaśnie sprawdziłam więc mam taką ale nie 10 metrów. Jest wygodna i bezpieczna.nie wiem czy taka długa będzie też bezpieczna, bo jednak zdażyło się Ernie mnie pociągnąć i jechałam "na hitlera" po polu...po błocie albo lodzie...
OdpowiedzUsuńsuki nie puszczam luzem już od dawna bo takie właśnie gęsi czy inne zwierzęta powodują, że traci słuch i już byłam spanikowana, więc nie puszczam...
Jak sie skonczy okres ochronny, to bede ja puszczac od nowa, a ptaki zawsze sobie poradza i zdaza odleciec. Ale jak maja male, to nie wolno ich denerwowac. Na cala dlugosc bede ja puszczac tylko w polu, mam nadzieje, ze mnie nie uszkodzi. :)
UsuńA u nas znowu śniegiem sypnęło. szaro buro i ponuro! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj tez. Co drugi dzien diametralna zmiana pogody i wciaz zimno.
UsuńJak Ty sie w tych wszystkich ptaszyskach lapiesz? Ja sie nie znam zupelnie, odrozniam bociana od sroki i tyle :-)
OdpowiedzUsuńA bo najpierw foce, a potem szukam u wujka gugla, co to takiego. A na tych podstawowych to sie znam. :)
UsuńLubie paczać, jak się kaczory podwalają do kaczek:))
OdpowiedzUsuńRybenka! Podgladaczko-voyerko. :)))
Usuńpodwala!
Usuńpodrywa!!
onapływanie zwracając na niego uwagi, a on tuz za nią, taki piekny i tai napalony:ppp
Bedziesz musiala sie z tego wyspowiadac! :)))
UsuńLo matku bosku, nie pamietam czy i kiedy mialam taki zryw do sprzatania:)) chyba mi sie to raczej nie zdarzylo. Wolalam zaplacic niz sama sprzatac, tak nienawidze tej roboty. A teraz robi to Wspanialy i tez jest dobrze.
OdpowiedzUsuńToyka w roli mysliwego:)) tego jeszcze nie bylo.
Wiosna bedzie jak przyjdzie;) U mnie wczoraj padal snieg i dzis sobie beztrosko lezy jakies 4 cm. Dlugo nie polezy bo dzis ma byc 8 C i tak do konca tygodnia a potem juz dwucyfrowo w gore.
U nas niby tez ma byc na plusie, ale za to bez slonca, bedzie padac. Tez do dupy! Chyba predzej umre nize sie w tym roku wiosny doczekam.
UsuńNa pania do pomocy mnie nie stac, a slubny tak by zrobil, ze musialabym poprawiac.
Uwierz mi po moim to i pani do sprzatania nie mialaby co poprawiac a jedynie moglaby sie od niego uczyc:))
UsuńMoj to, qrna, chyba jest stworzony do wznioslych celow (jego zdaniem), a nie do szmaty i mietly.
UsuńNo, dziś i u mnie troszkę zagląda wiosna, ślicznie świeci cały dzień słoneczko i jest +4. Tegoroczna zima daje się nam we znaki, bo ciągnie się nieskończenie długo. Zastanawiam się, dlaczego od paru lat nie przylatują na nasze dwa stawy (w parku) kaczki, jak w ubiegłych latach bywało, podchodziły aż pod blok.
OdpowiedzUsuńToya wspaniała, rozbrykana, jak to młódka. Porządki i szyciowe sprawy też na mnie czekają, ale czekam na natchnienie.
Ania, Ty wiesz, jak mi teraz lekko na duszy, ze wreszcie odwalilam to szycie i porzadki w kuchni? I jak ciezko, ze jeszcze tyle roboty mi zostalo. :(
UsuńNatchłąś mnie. Wyciągnęłam maszynę, przywlekłam do kuchni i zwęziłam sobie nogawki w trzech parach dżinsów i inne. O matko, mam w czym chodzić. Skoro maszyna już przytachana, to jutro znowu będę szyła, a mam co.
UsuńCzyli nie jestem taka do konca bezuzyteczna. Na maszyne tez mam robote, ale jeszcze do niej nie dojrzalam, na razie odwalilam reczne szycie. :)
UsuńJa mam samo maszynowe, ale jutro jestem doma, to będę szyła.
UsuńDZIĘKUJĘ za natchnienie. Ty i bezużyteczna? no wiesz..........
Nie no, ja tylko czasem bardziej sie przydaje. :*
UsuńMojemu wystarczała Flexi 5-metrowa. Kiedyś zapytałam się pani okulistki czy mam kupić szkła właśnie z tą antyrefleksową powłoką, a pani na mnie spojrzała jak na głupią i powiedziała : gdybym nimi handlowała to powiedziałabym, że tak, ale najważniejsze jest by zawsze szkieł używać a nie , jak to nawiedzeni mówią, "ćwiczyć wzrok". I tym sposobem wszystkie szkła mam zawsze bez tej powłoki.
OdpowiedzUsuńJa dziś wszywam suwak do mężowskiej polarowej koszuli, na całej długości czyli 70cm... Mdli mnie od tego i same brzydkie słowa mi się wymykają.
Zima sobie o Berlinie przypomniała- od rana do 14,00 padał śnieg, potem deszczyło a teraz jest podobno +5 i ciemno niczym w grudniu.A wczoraj było takie ślicznościowe słońce.
Miłego;)
Pogoda nie rozpieszcza, zmienia sie w takcie dwudniowym, zeby sie czasem nie przyzwyczaic do ladnej albo brzydkiej. A mnie sie juz na wymioty zbiera od tego zimna, wiatrow, opadow, minusow i bieli. Trace nadzieje, sily i checi do czegokolwiek.
UsuńRaz w zyciu dalam sie namowic na te antyrefleksy, nie znalam tego, a babsko wychwalalo. Co mi zatem szkodzilo, kiedy i tak nic nie musialam doplacac. NIGDY WIECEJ !!!
Do nas też powoli już zaczyna docierać wiosna. Jak wczoraj padał śnieg, tak dzisiaj świeci słońce. Ale w końcu w marcu jak w garncu :)
OdpowiedzUsuńNo niby przyslowia sa madroscia narodow, ale ja mam juz dosyc zimna i tych naglych zmian. Chce wiosny. Natychmiast!!!
UsuńNo to teraz nic Ci nie umknie w nowych okularach ;) A moja kuchnia tez pragnie myjki parowej ale jej nie mam wiec bede ćwiczyć muskuły ;)
OdpowiedzUsuńBardzo wygodny gadzecik ta myjka, do lazienki zreszta tez.
UsuńJa kiedys kupilam taka flexi smycz, na zyczenie ojca, bo zdawalo mu sie, ze bedzie mu sie lepiej z Mirka chodzic po tym, jak mial zawal.
OdpowiedzUsuńTroche pochodzilismy z ta smycza, ale tradycyjna, która mozna przedluzac i skracac zapinka karabinowa, jest jednak najlepsza do chodzenia z psem.
Byc oze jednak wkrótce (na 1 kwietnia) wyciagne te rolowana, ale mam tez ta Schleppleine, 5 metrów dluga, starcza w sumie.
Pokazesz ten Twój nabytek, jak juz bedziesz miec?
Juz ja mam, zooplus jest szybki. :) Schleppleine tez mamy, 20-metrowa, ale ona mnie denerwuje, wlecze sie po ziemi, brudzi, nie mozna psa szybko sciagnac do siebie. Jutro w poscie wstawie zdjecie.
UsuńCo, to za porządki, przeszkadzać Toi w polowaniu na ptactwo. Byłoby, jak znalazł na świąteczny obiad... :)))
OdpowiedzUsuńA mnie by w kajdankach z domu zabrali. :(
UsuńNo to był bardzo pracowity dzień dla Ciebie. Podziwiam Cię, że miałaś jeszcze tyle siły, żeby iść z Toyą na taki spacer. Ona zamiast Ci się odwdzięczyć goniła gęsi, niegrzeczna :). Ja mam smycz, którą zamówiłaś, ale tylko 5 m. Pepie to wystarczy. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPepula jest mala i nie ma w sobie tyle energii, co Toyka. Dla niej te 10 metrow tez bedzie za malo, ale nie ma innego wyjscia, mus to mus.
UsuńNo, no, no, to się nazywa aktywny wypoczynek!
OdpowiedzUsuńTaaa, zwlaszcza ten w kuchni ;)
Usuń