piątek, 23 marca 2018

Iplikator Kuzniecowa...

... jako bron (mam nadzieje skuteczna) przeciw Bulce i jej ekscesom.
O ile w poniedzialek pogoda byla jak marzenie, tak we wtorek, czyli w pierwszy dzien kalendarzowej czy tam astronomicznej wiosny, od rana sypal drobny sniezek. I sypal, i sypal, i sypal - niech go szlag! Tegoz dnia przybyla do mnie kurierem moja ostatnia nadzieja. A bylo to tak.
Bulka w ostatnim czasie jakby przestala sikac w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Az ktoregos dnia slubny odkryl podejrzana plame na dolnym brzegu zaslony w miejscu, ktore jest w kaciku, zasloniete dodatkowo skrzynia stojaca przed kaloryferem. Z boku skrzyni stoi sobie jedna z kuwet. Miejsce zaskrzynne sluzy kotom do
chowania sie i, jak sie okazalo, do obszczywania zaslony przez Bulke, bo ktoz inny wpadlby na tak szatanski pomysl. Najpierw chcialam od razu sciagas zaslone do prania, ale pomyslalam sobie, ze co mi po tym, jak wypiore, skoro na drugi dzien bedzie to samo. Trzeba bylo wymyslic cos, co powstrzyma Bulke, a najlepiej oba koty, przed wlazeniem za te skrzynie i trzymaniem sie od zaslon z daleka. Chcialam wysmarowac czyms podloge w tym kacie, zeby zapachem odstraszalo koty, ale mogloby sie skonczyc tak, ze odstraszyloby to skutecznie oba koty od kuwety. Pomysl upadl. Kombinowalam, co by tu zastosowac, a plama na zaslonie rosla i rosla. Na zdjeciu robionym z lampa blyskowa jest ona bardzo widoczna, normalnie tak nie rzucala sie w oczy, wiec troche trwalo, zanim ja zauwazylismy.
Wreszcie kiedys zobaczylam przypadkiem, bedac u znajomej, taka mate akupresurowa, z plastikowymi dosc ostrymi dynksikami. TO JE TO! Tyle tylko, ze ta mata miala szerokosc wieksza niz szerokosc miejsca zaskrzynnego.
Rzucilam sie szukac w internetach takich mat, rozne byly, na podkladzie gumowym, mniej lub bardziej grubym, a wszystkie mniej wiecej tak samo za drogie albo jeszcze drozsze. Najgorsze jednak, ze kazda z nich musialabym ciac wzdluz, zeby zmiescila sie  miedzy skrzynia a sciana. No a jak cos jest drogie, to jakos szkoda to psuc, co nie? Wreszcie trafilam na Ипликатор Кузнецова, ktory wydal mi sie o tyle dobry (iplikator, nie Kuzniecow), ze jego szerokosc byla tylko 23 cm, albo 26, zalezy jak ustawic. Z pewnoscia jest toto przeznaczone na glowe i kark. A ze na dlugosci troche by zabraklo, zamowilam od razu 3 sztuki, ktore ze soba polaczylam, uzyskujac ponad 70-centymetrowa mate o malej szerokosci, co i tak taniej mnie wynioslo niz gdybym zamowila ktoras z tych grubszych mat. Wyrob Kuzniecowa jest naprawde cieniutki, bo to flizelina czy cus w ten desen, na ktorej umocowane sa te klujace dynksy i to na tyle gesto, ze lapka kota nie zmiesci sie pomiedzy. A swoja droga zastanawia mnie, jak czlowiek sie na tym czyms akupresuruje? Toz to kluje jak las gwozdzi. No niby fakirzy klada sie bezposrednio na gwozdziach, wiec moze i na tym nie byloby tak tragicznie, a moze nawet byloby zdrowo, ale ja tam nie bede ryzykowac. Jestem pewna, ze moje koty tez nie i po pierwszej probie zrezygnuja z bywania za skrzynia, nic tam po nich.




Zadnej krzywdy na pewno sobie nie zrobia, nie skalecza sie, bo probowalam na wlasnych rekach, ale chodzenie po tym bedzie dla kota niemozliwe. Moze tym sposobem uchronie zaslone przed kolejnymi zakusami Bulki.


Trzymajcie kciuki! I oby Bulka, w wyrazie buntu z rozpaczy, nie znalazla sobie innego miejsca.
Teraz tak to wyglada, zaslony poprane, w mieszkaniu jakby lepiej pachnie, a Bulka raz tylko sprobowala tamtedy przejsc. Teraz omija to miejsce szerokim lukiem. Mata przymocowana jest do podlogi przy pomocy dwustronnej tasmy, nie bedzie sie przesuwac.



Na specjalne zyczenie Lucy prezentuje nowo nabyta flexi-smycz dla niegrzecznego Burka, ktory poluje na niewinne ptaszeta.



Te cienka czarna linke zaklada sie na szyje, razem z obroza, jako dodatkowe zabezpieczenie. Smycz to jest ta zolta tasma. Calosc jest dosc duza i ciezka, przeznaczona dla psow 20 - 50 kg. Bedzie zatem uzywana jedynie w okresie ochronnym, bo jednak normalna smycz moge powiesic na sobie, kiedy Toyka bedzie juz mogla biegac wolno, a te musialabym targac w reku, a jak wspomnialam, jest dosc ciezka. To czym moglabym robic zdjecia? :)





46 komentarzy:

  1. Przeszłam już wiele różnych faz kocich pomysłów na utrudnianie życia różowym kleksom, a teraz co? Jedynak mi został...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie po okresie zaloby zatesknisz za nastepnym, bo tak to juz jest. Czlowiek, ktory przez wiekszosc zycia mial przy sobie jakies futro, bedzie za nim tesknil. A schroniska pelne sa krzyczacych oczu i teskniacych serduszek: wez mnie, mnie pokochaj!

      Usuń
  2. Pewnie z czasem znajdzie sobie inne miejsce do sikania. Podobno świetnie się sika do butów pani lub pana. Masz z tymi kotami kociokwik absolutny.
    Znam dom, w którym miłość do zwierząt sprawiła, że po dużym pokoju fruwa luzem chyba 12 papug i pańcia co tydzień szoruje podłogę.Pan domu nie zezwolił na wykastrowanie kota i kot wszędzie znaczy- pańcia lata ze szmatą. Do tego jest miniaturowa colie, na szczęście wysterylizowana. A pańcia się dziwiła, że ja jakoś do niej nie przychodzę.A mnie po pierwszej wizycie na samo wspomnienie robiło się niedobrze. i jeszcze coś- kot nienawidzi gdy pańcia rozmawia przez telefon- rzuca się wtedy na nią z pazurami, więc pańcia wszystkich znajomych
    poprosiła by do nie nie telefonowali do domu, tylko na komórkę a i to wtedy gdy jest ze psem na spacerze. A tak poza tym to ta pańcia jest b. miła i lubię ją.
    Miłego;)
    P.S.
    Kot pańci jest śliczny, to ten niebieski kot, którego nie trzeba szczotkować, chyba jakaś angielska rasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie strasz mnie, Anabell. Buty i tak od dluzszego czasu stoja w zamknietym pokoju goscinnym, bo juz wczesniej sie dokonalo, wiec tego...
      W koncu bede zmuszona zrobic potrawke z kota, jesli nie zaprzestanie tych niecnych praktyk. :)))

      Usuń
    2. Tylko robiąc potrawkę z kota nie zapomnij powiedzieć, że to potrawka z królika. Podobno we Włoszech często zamiast królika można zjeść kota.
      I to wcale nie jest ponury dowcip.

      Usuń
    3. U Chinczyka tez nigdy tak naprawde nie wiesz, co Ci do jedzenia daje. Masz pewnosc, ze kurczak to nie kot albo szczur? :))

      Usuń
    4. Wieki całe nie jadłam u Chińczyka. Ostatni raz gdy jadłam u Chińczyka to była kaczka i wyglądała jak kaczka. Ale ja za kaczką nie przepadam. I jadłam u Chińczyka migdały prażone w soli- szajs koszmarny, bo one były takie jakby były solą a nie migdałami. Lubie migdały prażone z solą, ale nie wtedy, gdy tą solą przejdą na wylot. Równie dobrze mogli podać samą sól.

      Usuń
    5. Jadanie u Chinczyka to jednak wielkie ryzyko dla zdrowia. :))

      Usuń
  3. Oj nie nudzisz się z Twoimi stworami, Panterko 😁

    OdpowiedzUsuń
  4. O, 10 metrów, to się Burka ucieszy 😃 wyciągnęłam z czeluści i ciekawości naszą Flexi, ta sama firma z tym rozhasanym pieskiem w logo. Pamiętam, ze nietania była, wasza pewnie też dumną cenę ma, bo dłuższa i mocniejsza. Nasza ma 5 metrów i jest na Burki do bodajże 20 kilo. A ten dodatkowy pasek na szyję, będziesz zakładać? Bo ja przyznaję, że rezygnowalam, i jak widzę, nikt z psem na Flexi tego nie praktykuje 😶 przy tych tanich modelach chyba nawet nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz 10-kilogramowy jamnik mial poreczna i tania smycz flexi i swietnie sie w jego przypadku sprawdzala, mam ja do dzisiaj, choc nie wiem po co.
      Ta byla dosc droga, normalnie kosztuje cos ok. 45€, w ZOOplusie 35, a ja zaplacilam jeszcze ciut mniej, bo mialam jakies punkty i bonusy czy cus. Sama nie wiem, czy bede uzywala te dodatkowa obroze, pierwszy raz cos takiego widze i sama nie wiem, czy jest potrzebna/przydatna?

      Usuń
    2. A wiesz, poczytałam wtedy te instrukcję obsługi i tej konieczności do końca nie zrozumiałam, ponoć ten pasek dodatkowo zabezpiecza jakby coś tam gdzieś tam. Z naszym kilka dni temu spotkałam się przypadkiem w innej szufladzie 😶 być może spróbuję z prostej ciekawości.
      Przed Mirką był kot E- Fin, był niezwykle ułożony, pomijając rzyganie gdzie go naszło. Był kotem wychodzącym za dnia na życzenie, ale do kupkowania dobijał sie do domu, do kuwety, w najpiękniejsze letnie dni, normalnie majtki opadały, kot w dom, smród, pańcia za nim i wynosiła. W sumie bardzo fajny był, a charakterek tez miał 😎

      Usuń
    3. Miecka to wprawdzie zolza nad zolzami, ale nigdy nie zdarzylo jej sie zrobic poza kuweta, bo to dama. A ta mala cholera szczy gdzie popadnie, jak jej ochota przyjdzie. Potem miesiacami nic sie nie dzieje, a potem znow ma jazdy.

      Usuń
  5. Och Mamo!!!!Takie tortury dla pięknego Bułczyka wymyśliłas....a księzniczka takie miejsce fajne wymysliła,zeby nikomu sie w oczy nie rzucac😂

    OdpowiedzUsuń
  6. A nie pomyslałaś Aniu żeby skrócić zasłony? Może takie, co siegają tylko ciut za parapet byłyby lepsze? Bo z tego co widzę, to ta Twoja srebrna zasłona leży wręcz na podłodze i tym samym zachęca do obszczywania!:-)))
    A te wymysły kolczase Kuzniecowa będziesz musiałą przenosić i przylepiac we wciaz nowyc miejscach. Już Bułki w tym głowa!:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcialam miec takie modne, lezace na ziemi, ale kto wie, moze bede zmuszona je skrocic? Jak bedzie potrzeba, to wykupie caly zapas iplikatorow i wyloze nimi cale mieszkanie. :)))

      Usuń
  7. Oj ta Bułeczka, musi być jakaś przyczyna tego obsikiwania kątów. Jedna złośnica, druga sikawka, masz cztery swiaty z tymi kotkami. Dobry pomysł z matą, ciekawe czy teraz bedzie sikać do kuwety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem to sposob walki z Miecka, znaczenie terenu i pokazywanie, kto tu rzadzi/jest wazniejszy.

      Usuń
  8. Ja jestem za delikatna, nawet popularne kiedyś klapki fakirki mnie uwierały nieznośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez na wszelki wypadek nie klade sie na tym cudzie, ale kota odstrasza, wiec spelnia pokladane w tym nadzieje. :)

      Usuń
  9. nie mam tego kłopotu gdyż koty wychodzą. Maniek co prawda zimą zwłaszcza załatwia się tylko w kuwecie )
    no właśnie ja tylko z taką smyczą chadzam, bo jak już pisałam w polu nie spuszczam Erny nigdy. I ani zdjęcia, ani kijów ...niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pewnie wymysle jakis patent, zeby mi sie ta smycz trzymala bez dotykania, na razie jeszcze o tym nie myslalam.
      Bulka to by chetnie wyszla, bo chyba w poprzednim zyciu byla kotem wychodzacym i mieszkanie nieco ja ogranicza, ale balabym sie o nia, to w koncu miasto.

      Usuń
  10. No, wlasnie dlatego Miecka zlosci sie na Bulke, ta ksiezniczke-siusiajke.
    Ciekawe to kolcowe zabezpieczenie, maja ludzie pomysly.

    Nowa smycz wyglada elegancko, Toyka ma wszystko pierwszej klasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nawet nie o rozpieszczanie Toyki chodzi, ale nauczylam sie juz, ze kupujac tanio, kupuje wielokrotnie, bo szybko sie psuje. Lepiej raz a dobrej jakosci, to posluzy dluzej.

      Usuń
    2. Tu masz Aniusia rację. Jak zaczęłam wychodzić z Kiziunią, kupiłam jej smycz, jak wpadła mi w ręce, coś za dwie dychy, szybko zerwała się sprężyna, jak kot poszedł na drzewo. Następną kupiłam już dużo droższą i profesjonalną (kocią) - jest do dziś, została na pamiątkę, a służyła przez 10 lat. Przypinam do niej Bezę, jak leży na otwartym oknie, a ja mieszam w garach 4 metry od niej.

      Usuń
    3. Niejednokrotnie nacielam sie na tanioche, ktora w efekcie drozej wyszla niz gdybym od razu kupila cos porzadnego.

      Usuń
  11. U mnie szczanie poza kuweta sie nigdy nie zdarzylo, jedna qupa trafila sie w wannie jak Migusia byla malutka, to jej wybaczylam :-) Wiesz ze koty nie robia tego ze zlosliwosci, ale jakos te cholere trzeba oduczyc bo smierdzi potem prawie jak zdechla mysza. Moze zwirek nie taki, moze nie w tym miejscu co trzeba, moze potrzebne dwie kuwety... Wspolczuje, jestes bardzo cierpliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, mam wiecej kuwet, nie tylko te jedna i bywa, ze miesiacami nic sie nie dzieje, oba koty grzecznie zalatwiaja sie do kuwety. A potem tej malej cos odbija i zaczyna obszczywac.

      Usuń
  12. Czego to ludzie nie wymyślą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kogo masz konkretnie na mysli, Kuzniecowa czy mnie? :)))

      Usuń
  13. Życzę, żeby Twój pomysł z matą sprawdził się. Taką smycz można schować do kieszeni, ja tak robię. Wg mnie jest lepsza od normalnej smyczy. Takiej używałam już nawet dla Tufika. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej niestety nie schowasz do kieszeni, ona jest znacznie wieksza od mojej dloni i wazy chyba z kilogram.

      Usuń
  14. Przypomniała mi się historia z Kizią (Beza nie miała ani jednej wpadki od 3 lat) Kizia miała dwie kuwety, jedną za kiblem, drugą w przedpokoju, a parę razy wyczaiłam ją, że pod wanną drapie w posadzkę. Latarka, patrzę, a tam kupa, o ty zarazo. Bezowy miał kuwetę fotograficzną z dawnych czasów, niskie ranty miała, nadarłam papieru toaletowego, bo żwirku wysypanego nie dałabym rady nawet odkurzaczem wyciągnąć i wepchnęłam pod wannę. Parę razy kupola tam znalazłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko Bulka zle sie zachowuje :D

      Usuń
    2. Zasłony też miałam oszczane i Bezowego portki, ale wówczas miała chore nerki i nie mogła się normalnie wysikać. Wszystko ustało po 21 zastrzykach, które sama jej dawałam, dziś wiem, że źle bo w kark, ale wet mi tak powiedział - dobrze, że nic się nie stało.

      Usuń
    3. Jak kot chory, to sie wybacza.
      A gdzie powinno sie robic zastrzyki kotu? Przeciez wet tez wali w kark, kiedy szczepi.

      Usuń
  15. I to jest nieprawidłowo, tak się dowiedziałam, że z boku się podaje. Zapytaj Gosianki, ona wie wszystko na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moze faktycznie z boku? Ja jestem zajeta trzymaniem wyrywajacych sie kotow. Bede musiala uwazniej sie przyjrzec.

      Usuń
  16. Strasznie skomplikowane w obsludze te koty:))

    OdpowiedzUsuń
  17. Ta długa zaslona kusi i tyle ;-)
    Żadne kolce nie pomogą ...

    OdpowiedzUsuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.