Takich dlugich weekendow, jak Wy w Polsce, to my nie miewamy. Niemcy to biedny kraj i nie moga sobie pozwolic na paraliz zycia przez tydzien albo i dluzej. W koncu obywatele musza zap...c juz mniej na kapitalistow, a wiecej na rzecz nowych kolorowych specjalistow w roznych dziedzinach zawodowych (chyba glownie w analfabetyzmie), ktorych nam kanclerka sprowadzila do wykarmienia. Maj byl w ogole stosunkowo bogaty w rozne wolne dni, najpierw swieto pracy, wniebowstapienie z dniem ojca i teraz zielone swiatki z wolnym poniedzialkiem.
Sobota nie zaczela sie obiecujaco, wiec dopiero po poludniu ruszylismy sie na spacer, jak zwykle nad jeziorko, choc tym razem wzdluz Leine, zeby nie bylo nudno chodzic wciaz ta sama trasa. Bylo troche wazek i zabek (z potomstwem kijankowym), ale najbardziej zaskoczyla mnie laka, ktora po kolejnym tygodniu znow zmienila swoj wyglad. Jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki zniknely wszystkie dmuchawce, firletki jeszcze bardziej sie rozrosly, a miejsce mniszkow zajely margerytki.
Gdybym mogla, zostalabym na tej lace na zawsze, jest tak cudna, ze trudno to ujac w slowa.
Za to w niedziele powitalo nas bezchmurne niebo i obietnica przepieknej pogody, ale o tym dopiero jutro.Zdradze jedynie tyle, ze jechalismy do celu w takich miedzy innymi okolicznosciach:
Tez sie zapisuje na niewychodzenie z tej laki :). Grajdolkowa pogoda jakos sie nie moze zdecydowac, odrabiajac zawziecie paroletnie zaniedbania - mokro i zdumiewajaco chlodno :S.
OdpowiedzUsuńOoo, a u nas letnie upaly sie szykuja. Jak dotad nie mozna na pogode narzekac, odkad nastala wiosna, jest wzorcowo.
UsuńPrzyslij troche, tutaj leje e do 20º chyba nie dolezie :(.
UsuńLeciwo, na razie i u nas pekl jakis buklak w niebie, ale to dobrze, bo bylo juz straszliwie sucho. W tygodniu to jest mi i tak wszystko jedno, byle w weekend pogoda dopisywala.
UsuńWidac swiatlo w tym tunelu to nie jest zle:)))
OdpowiedzUsuńTo zludzenie optyczne, zdjecie robilam na poczatku tunelu. ;)
Usuńtunel do nieba?
OdpowiedzUsuńDo nieba byloby w przeciwnym kierunku niz jechalismy. :)))
UsuńBym sobie siadła w tych kwiatach i do pracy bym nie poszła.A jeszcze kawkę bym tam wypiła.
OdpowiedzUsuńJa chyba wolalabym patrzec na lake z daleka, zeby znow kleszcza nie zalapac :(
UsuńPantero, na litość boską, oszczędź! Najpierw zakrzyknęłam z zachwytu nad helikopterami i królewiczami, a na koniec zafundowałaś mi takie okropieństwo! Po co to tak ludzi straszyć? :(
OdpowiedzUsuńZnaczy masz tunelofobie?
UsuńHaha, musialam sie natezyc gdzie te helikoptery, na szczescie glowka jeszcze pracuje.
UsuńAż mi coś rurę do oddychania ścisnęło...
UsuńPamiętasz? Pierwsza część tego postu
http://fraube2.blogspot.com/2017/10/433-wszyscy-jestesmy-pierdolnieci.html
Mari, Frau Be ma swoiste nazewnictwo i czasem trzeba rzetelnie poglowkowac, o co jej chodzi. A krolewicze to zaby, bo podobno po pocalowaniu... :)))
UsuńFrau Be, teraz sobie przypomnialam. To cos jak z moja tomografia, gdyby mi leb przeswietlali, musieliby mnie uspic, bo na zywo do rury nie wjade.
UsuńByłam raz, właśnie z głową - nic przyjemnego.
UsuńKrolewicz to wiedzialam, dokladnie, pocalujesz zabe i masz krolewicza.
UsuńNigdy w zyciu nie wsadza mnie dobrowolnie i na zywca do tej rury. NIGDY!!!
UsuńMnie też nie, ale ja mam łatwiej: nie zmieszczę się :))))))
UsuńA to tez mnie dotyczy.
UsuńAkurat, chciałabyś! Nie pochlebiaj sobie, nie każdy może być okazem rzadkiego gatunku walenia :)))
UsuńJa jestem. I to utuczonego ciezarnego walenia.
UsuńOszukujesz.
UsuńNo wiesz! Jak mozesz?
UsuńBardzo kolorowe te laki, tak duzo roznych kwiatkow. Zastanawiam sie czy ja znam takie laki, czy pamietam z przeszlosci, dziecinstwa. Pamietam laki zielone, szczegolnie jedna pelna szczawiu, jako dzieci zrywalysmy tam szczaw, matki nas wysylaly, a szlo sie moze 2km, taka laka za parkiem w miasteczku, byly tez pola na skraju miasta, tam chodzilam zrywac kwiaty rosnace w zbozach. Piekna ta laka.
OdpowiedzUsuńTa laka nie jest calkiem naturalna, czlowiek troche jej pomogl w zakwieceniu, a teraz po prostu samo sie sieje. Ale wyglada naprawde niezwykle.
UsuńSzczaw!!
UsuńPoszłabym na taką łąkę i pozbierała szczawiu!
zrywalam zawziecie, a mialam chyba 5-6 lat, uwielbialam zupe szczawiowa z jajkami na twardo
UsuńNie wiem, jak u Ciebie, ale ja tu szczawiu na lakach nie widzialam.
Usuńnie widziałam
Usuńtutaj zresztą mało jest łąk
Tu na szczescie sporo.
UsuńI co by komu przeszkadzało, żeby tak wyglądały trawniki? Przynajmniej niektóre. Ale nie, kosza prawie do gołej ziemi. Ale kiedy powiedziałam, że jestem przeciwna koszeniu trawników, moja siostra siostra popatrzyła na mnie jak na wariatkę. Niestety, większość ludzi tak by na mnie popatrzyła :))) Bo ma być równo, gładko i grzecznie.
OdpowiedzUsuńA wiesz, ze u nas sa na niektorych trawnikach miejskich wydzielone miejsca, ktorych sie nie kosi. Rosna na nich dziko kwiatki i wybujale trawy. Wszystko dla dobra pszczolek i innych bzykaczy. I nikomu to nie przeszkadza, nawet na reprezentacyjnym trawniku w srodku miasta vos a vis dworca - czyli wizytowka miasta.
UsuńTeż bym na takiej łące długo została, piękna. Bardzo jestem ciekawa celu podróży.
OdpowiedzUsuńCel podrozy poznasz juz jutro i mam nadzieje, ze tez sie zachwycisz, jak my.
UsuńJa chcę na tą łąkę! Boska!
OdpowiedzUsuńCiesz się, że jeszcze po nocach nie musicie tyrać na gości kanclerzycy. Ale już nie długo, bo oni są w wieku reprodukcyjnym... Żeby nie było nadmiernego przyrostu populacji dziko żyjących Kotów, które potem trzeba karmić, to się je sterylizuje... Wiem, wredna jestem, przecież na calusieńkim świecie trwa wojna i mord i tylko Teutonia jest oazą spokoju, która może przyjąć te zastępy wycieńczonych kombatantów wojennych.
Mnie juz jest niedobrze na ich widok, mlode byki nie pracuja i nie beda nigdy pracowac. A bzykac sie chce od nicnierobienia i dobrego niemieckiego zarcia, wiec biora, co pod lape wpadnie, kobiety, mezczyzn, staruszki, dzieci i zwierzeta.
UsuńMoi w ten ostatni weekend byli w Krakowie. Jak na warunki niemieckie to maj był rzeczywiście bardzo "luzacki". A najlepsze, bo dzieciaki w szkołach miały wolny nie tylko poniedziałek ale i wtorek. Jak do tego się doda, że w gimnazjach były jakieś tam egzaminy końcowe, to dzieciaki z młodszych klas ciągle miały luzy- a to nie było ostatniej lekcji, a to wycieczka albo inna atrakcja.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że Polska to przoduje w organizowaniu ludziom długich weekendów.
No ale Polska to przecież bogaty kraj, mlekiem i miodem płynący.
I nie musi pracować na uchodzców, bo jeśli jacyś są, to sami na siebie zarabiają- na budowach lub sprzątając ludziom mieszkania.A są to głównie Ukraińcy, którym etykietkę "uchodzców" przypiął rząd. A oni mają tyle wspólnego z uchodzcami co ja z ekspedycją na Marsa.
Wieki całe nie widziałam takiej pięknej, kwietnej łąki.
Zaden uchodzca nie chcialby zyc w Polsce ani minuty. Tam by nikogo nie pobil, nie bzyknal, a sam musialby poruszac sie oplotkami za sam wyglad. Bardzo podobal mi sie filmik, na ktorym jakis czarnuch stanal przed samochodem i nie pozwalal przejechac. Ale w aucie byli nasi, dali krotko po mordzie i pojechali. Bambo byl mocno zdziwiony, bo to nie dzialo sie w Polsce, tylko tam, gdzie panuje poprawnosc polityczna.
UsuńNo wlasnie, u mnie oni sa przyzwyczajeni ze nikt ich nie tyka, kiedy kradna, napadaja i tez byli zdziwieni jak wlasciciel sklepu jubilerskiego pogonil ich.
UsuńNajgorsze jest to, ze za te same przewinienia Niemcow sie karze grzywnami lub wsadza do pudla, a oni chodza wolno i smieja sie w kulak z frajerow.
UsuńI widzisz, to właśnie jest najgorsze, że autochton ma gorzej niż najeźdźca - bo teraz nie można ich inaczej określić, no może jeszcze okupant. Finowie ładnie sobie poradzili. Powiedzieli im fajnie, że jesteście, bo u nas cała północ kraju do zasiedlenia, a za nasze żarcie i dach nad głową to 40 godzin prac społecznych tygodniowo. Ci co się burali i nie chcieli, to im wyczarterowano samoloty powrotne. Większość nawet nie czekała na czarter tylko obrażeni takim traktowaniem sami sobie kupili bilety - takie to z najeźdźców bidoki.
UsuńTakże uważam, że powinni zostać pogonieni do pracy na rzecz. Niechże ulice zamiatają, kamienie na drodze tłuką, trawę malują na zielono, krawężniki szorują do połysku - ojebątne - byleby darmo chleba niewiernych nie jedli.
Dorota, ja juz wielokrotnie o nich pisalam, bylam odsadzana od czci i wiary, nazywana rasistka i faszystka. Juz nie mam wiecej sily nikogo przekonywac, ze jest jak jest, bo pancie z bezpiecznej Polski wiedza lepiej i uwazaja, ze nie wolno wszystkich mierzyc jedna miarka. Moze maja racje, ale jesli 90% jest wlasnie takich, to chyba mam pelne prawo generalizowac. I nie zapominaj, ze nawala wcale sie nie skonczyla, bo codziennie przybywaja do Europy kolejne tysiace i konca nie widac. Podobno w kolejce czeka kilkadziesiat milionow.
UsuńUwierz mi, gdybym miala na to srodki, dawno wyemigrowalabym z Niemiec, bo tu robi sie bardzo niebezpiecznie.
Ich nikt do pracy nie zmusi, maja do dyspozycji bande frajerow, ktorzy ich utrzymaja.
Łąka przecudna. Oraz... dobrze, że każdy tunel kiedyś się kończy ;-)
OdpowiedzUsuńMnie tam tunele niestraszne, nawet ten pod Elba w Hamburgu, gdzie masz swiadomosc przejezdzania pod miliardami hektolitrow wody.
UsuńWitam cię bardzo serdecznie w ten piękny majowy w słoneczny dzień oczarowały mnie twoje zdjęcia są jak wyjęte z bajki widzę nawet kolor fioletowy ulubiony kolor mojej przyjaciółki z chęcią sama pobiegała bym po takiej łące jestem naprawdę przepięknie Pozdrawiam cię serdecznie Życzę przyjemnego dnia i przesyłam ogrom pozytywnej energii dla ciebie i twoich bliskich
OdpowiedzUsuń💁 odnowionaja.blogspot.com
Zapraszam Cię serdecznie na bloga swej Przyjaciółki Agnieszki , która chwyta piękne chwile w swój obiektyw , ale również pisze życiowe przesłania z serca dla drugiego człowieka .
Pozdrawiam serdecznie Sylwia
Klaniam sie i zapraszam na pokoje.
UsuńBloga Agnieszki zadolowalam u siebie w czytelni, a zaglebie sie wen, kiedy mi czas pozwoli, bo na razie to z nim krucho. :)
Mam nadzieje, ze zabawisz u mnie dluzej.
Właśnie taką łąkę miałam w pobliży w dzieciństwie. Na dodatek były mokradła i dwa stawy. Boszsz, jak ja z koleżankami ganiałam po niej do zmierzchu. Powrót do domu nie zawsze był przyjemny, czasem fruwała ściera, bo dzień w dzień byłam poszukiwana przez sis, ale wspomnień nikt mi nie zabierze.
OdpowiedzUsuńMnie tez nielatwo bylo dowolac z podworka, pod warunkiem, ze na nim bylam, bo czesto oddalalam sie gdzie indziej bez pytania. Tez dupsko potem bolalo.
Usuń