Moze nie bedzie to relacja z Polski tak bardzo po kolei, ale tulipanowy post nie wymaga ode mnie duzo pracy, wiec wstawiam go jako pierwszy. To, ze w ogole powstal, macie do zawdzieczenia Grazynce Wenezuelskiej, bo to ona wlasnie naprowadzila mnie na trop kwitnacych tulipanow w lodzkim ogrodzie botanicznym. Przy okazji mialam tym razem ze soba porzadny aparat, wiec nic nie stalo na przeszkodzie w fotograficznym wyzyciu sie. W sobote 21 kwietnia pogoda byla wymarzona, nie bylo wiec na co czekac, zwlaszcza ze w nadchodzacym tygodniu zapowiadane byly deszcze.
Co prawda lodzkie tulipany nieco mnie rozczarowaly, bo wyobrazalam ich sobie znacznie wiecej, cos jak pola w Holandii, ale w wersji mini. Tymczasem byly to niewielkie klombiki, do ktorych nielatwo bylo sie dostac, takie mialy wziecie. Staralam sie fotografowac je tak, zeby sprawialy wrazenie niekonczacych sie pol tulipanowych i zeby nie bylo widac na zdjeciach tych tlumow wokol. Ja i tak mialam sporo szczescia, bo poszlam dosc wczesnie i ominela mnie kolejka do kasy. Kiedy zas wychodzilam, kolejka chetnych konczyla sie daleko za brama wejsciowa i ciagnela az do ulicy.
A teraz juz tylko delektujcie sie widokami.
|
Juz z daleka widac bylo, jakim zainteresowaniem zwiedzajacych ciesza sie te wiosenne kwiaty |
|
Niektore odmiany bliskie sa przekwitania |
|
Czasem trafi sie jakis intruz innogatunkowy |
|
Oryginalne dwukolorowe hybrydy |
|
Kolejny intruz, ale jak pieknie sie prezentuje |
|
Te dopiero zaczynaja sie rozwijac |
|
Te wygladaja jak oszronione z zewnatrz |
|
Tych potarganych bylo stanowczo za malo, takie pojedyncze sztuki wsrod calkiem innych |
|
Z perspektywy widac, ze wcale nie ma ich tak duzo |
I jak? Podobala sie wycieczka?
A tu juz szykuje sie kolejna atrakcja, ktora z pewnoscia przyciagnie do botanika wielu amatorow mocnych doznan zapachowych. Otoz ozywaja powoli klomby peoniowe. Szkoda, ze mnie juz tam nie bedzie, a moze i lepiej, bo chyba polozylabym sie obok nich na trawie i narkotyzowala ich zapachem, do umarniecia.
Baaaardzo się wycieczka podobała. Przegapiłam w tym roku atrakcje wiosenne w botaniku, szkoda. Zdjęcia piękne, faktycznie wydaje się że jest dużo. Bardzo lubię te postrzępione, widziałam kiedyś zielono różowe, śliczne były.
OdpowiedzUsuńAle porownujac te lodzkie z ursynowskimi, jakie prezentowala Grazynka w swoim poscie ( http://i-tu-i-tam.blogspot.de/2018/04/pola-tulipanowe-na-ursynowielos-campos.html ), to u niej bylo wiecej takich egzotycznych, papuzich i postrzepionych. Te lodzkie sa bardzo zwyczajne.
UsuńPrzepiekny tulipanowy zawrót glowy :). Dla mnie poprosze te zólte z czerwonym mazkiem przez srodek platków :).
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej urzekaja te rozowe i biale. :)
UsuńFaktycznie, przepiękne są te tulipany, chociaż ja osobiście nie przepadam za bukietem, ale na rabacie - tak. Moja jedyna wiosenna miłość, to bzy, a troszkę później konwalie.
OdpowiedzUsuńKonwalie zawsze juz beda mi kojarzyc sie z imieninami mamy, dostawala dawniej wiele bukietow, az w calym domu pachnialo. Pozniej chyba konwalie wyszly z mody, w kazdym razie dostawala je rzadziej albo wcale.
UsuńMoja Mama uwielbiała astry, które akurat kwitły w dniu jej imienin we wrześniu.
UsuńMoimi ulubiencami sa piwonie, choc nijak sie maja do dat moich urodzin czy imienin. :)
UsuńBajecznie! Dziekuje :)
OdpowiedzUsuńCala przyjemnosc po mojej stronie, a zasluga Grazynki. :)
UsuńPanterko..dziękuję za słow pociechy u Rybki...
OdpowiedzUsuńW zasadzie od temtego tyg.od niedzieli dzieliłam sie tym co.mnie/nas spotkało...
Jutro będzie pogrzeb Taty...
Opadł z sił dosłownie z dnia na dzień.....przez tydzien po zabiegu nie odzyskal przytomnosci.Codziennie bylam u niego...Ja z braćmi bylismy przy Jego odejściu...
Dla mnie to wielki szok, bo w Polsce malo co zagladalam w telefon.
UsuńSkladam wirtualnie te wszystkie tulipany Twojemu Tacie, a Ciebie mocno przytulam. Nie wiem, co Ty czujesz, ale wiem, co ja wtedy czulam, moge sie jedynie troche domyslac. Trzymaj sie, Owoc.
Cudne te tulipany...akurat TERAZ...
OdpowiedzUsuń(Wszystkie Dziewczyny od Rybki b.mnie wspierały,są niezwykłe...
Słowa Żyrafki wczoraj byly balsamem dla mojej duszy....)
A mnie wtedy przy Tobie nie bylo, ale naprawde nic nie wiedzialam. :(
UsuńAniu,proszę Cię nic sobie nie wyrzucaj....teraz dziekuje za pamiec i dobre słowo:****
UsuńNo ja wiem... Mialas i tak duze wsparcie w dziewczynach. :*
Usuńraby boskie już sobie wyobrażam zapach ))oraz lubię tulipany bardo a ja czekam na piwonie ))
OdpowiedzUsuńJa tulipany lubie tak sobie, za to za piwonie dalabym sie posiekac i nie wysciubialabym nosa z ich kielichow. Kwitnienie trwa stanowczo za krotko.
UsuńŁadnie, i faktycznie udało Ci się zaprezentować złudzenie nieskończonych pól kwitnących tulipanów. A to takie zagonki niezbyt duże. Pod klombami z piwoniami leżałaby z Tobą - uwielbiam ten zapach. Teraz też chodzę jak w amoku - bo kwitną bzy i co chwila zawiewa zapachem z jednego albo drugiego krzaka.
OdpowiedzUsuńBzy tez bardzo lubie wachac, ale piwonie bardziej, konwalie i te dawne gatunki narcyzow. Pamietam jeszcze frezje w kwiaciarniach, one tez pieknie pachnialy.
UsuńNawet tak ,,niewielkie" pole tulipanów i u mnie wzbudziłoby zachwyt :)
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie bylam w porze kwitnienia tulipanow, zreszta wtedy bylam tam drugi raz w zyciu, pierwszy z mama we wrzesniu. Az wstyd, zebym nie znala ojczyznianego ogrodu botanicznego. Za to w tutejszym bywam czesto.
UsuńWitam Panterko po powrocie.Piękne tulipany.Ciekawe jak mama.
OdpowiedzUsuńMame troche postawilam na nogi, po bankach poprawilo jej sie na tyle, ze uchronilam ja przed kolejnym (trzecim juz) antybiotykiem, ktore lekarze przepisuja z wielkim zapalem na wszystkie wirusowki. Chyba maja od pisu zarzadzenie, zeby wykanczac staruchow, co za dlugo wisza u cyca ZUSu. :/
UsuńAaa!...
OdpowiedzUsuńBoskie!
Zwłaszcza moje ulubione żółte, ale nie tylko te!
A te białe to już w ogóle ósmy cud świata, w życiu nie widziałam białych tulipanów!!!
Mnie jakos te "klasyczne" czerwone i zolte nie zachwycaja. Piekne sa biale i rozowe, widzialam tez oberzynowo-fioletowe, piekne.
UsuńW sumie jestem przywiązana do wszystkich tulipanów jako takich. Darzę je sentymentem, bo moja przyjaciółka z dzieciństwa zawsze dawała mi je na imieniny (w tamtych czasach w lutym nie było w kwiaciarniach innych atrakcji).
UsuńNie gadaj, frezje byly i gozdziki. :)
UsuńGoździki były na okrągło, a frezji w lutym nie było.
UsuńA w ogole sa jeszcze frezje w kwiaciarniach?
UsuńNie wiem, nie bywam w kwiaciarniach.
UsuńAcha, myslalam, ze wiesz.
UsuńTo jakaś niesprawiedliwość, że tulipany tak szybko przekwitają! Wszystkie są piękne a mnie zawsze zachwycają te dwubarwne, blado żółte z czerwonymi "pasmami".
OdpowiedzUsuńJa chyba dziś wybiorę się do botanika.Trochę wieje ale jest słońce a nie ma upału.
A propos peonii- to wielce kapryśne kwiaty, nie znoszą przesadzania i po przesadzeniu na inne miejsce strajkują, nie kwitną, czasem nawet przez dwa lub nawet trzy sezony.Przeżyłam nimi wielkie rozczarowanie- posadziliśmy je pod oknami, żeby cieszyć oko i węch, a one 3 lata nie miały ani pół kwiatka, a przedtem, u kolegi w ogrodzie, kwitły jak oszalałe.
Wszystkie kwiaty przekwitaja stanowczo za szybko, nie tylko tulipany. Wez piwonie czy pola rzepaku. A drzewa owocowe? Nasza czeresnia byla cala obsypana biela, kiedy wyjezdzalam, a dzisiaj nie ma na niej juz ani jednego platka.
UsuńPiwonie usilowalam kiedys hodowac na balkonie, ale one chyba najlepiej czuja sie w ziemi, o ile nornice nie zezra wczesniej ich bulw.
Ależ ta Polska cudnie się zmienia!!
OdpowiedzUsuńI mam tak samo jeśli chodzi o peonie !!
Zeby jeszcze zmienialo sie wszystko rownomiernie, a nie tylko fasadowo, byloby znacznie lepiej. Tymczasem prowincja czy tez peryferyjne dzielnice miast, pozostaja nietkniete od dziesiecioleci. Na wszystko, oprocz oczywiscie haraczy koscielnych, brak kasy.
UsuńBoszsz, oczopląsu dostałam od tego pięknego kwiecia - ta dwukolorowa hybryda mnie zaintrygowała - No pięknie tam i pachnąco zapewne oraz brzęcząco :)
OdpowiedzUsuńNie wwachiwalam sie za bardzo, ale wokol nie pachnialo specjalnie. Czy tulipany w ogole pachna? Jesli tak, to raczej malo intensywnie. Za to wygladaja imponujaco, zwlaszcza w tak wielkim skupieniu.
UsuńSzalenstwo tulipanowe, nie sa to moje ukochane kwiaty, chociaz doceniam ich piekno, najbardziej lubie wlasnie te tradycyjne a nie wielokolorowe czy poszczepione, w bukiecie lubie rozne kolory, na Twoich zdjeciach zachwycaja mnie zolte i biale takie delikatne.
OdpowiedzUsuńMari, a zobacz tutaj:
Usuńhttp://i-tu-i-tam.blogspot.de/2018/04/pola-tulipanowe-na-ursynowielos-campos.html
Tam jest wiele duzo bardziej oryginalnych tulipanow niz u mnie.
Wlasnie bylam na blogu, ktory polecasz, cos pieknego i to park a nie ogrod botaniczny, i tak lubie takie wymieszanie kolorami i wtedy juz przez znaczenia czy poszczepione, czy pelne i wielokolorowe.
UsuńPrzez wiele lat tesknilam do piwoni, bo tutaj nie bylo, az dwa lata temu nagle zobaczylam w kwiaciarni i zaraz mialam w domu.
Ale ciete? Pewnie w Twoim klimacie nie mialyby szansy rosnac w ziemi w ogrodzie, a szkoda, bo takie najdluzej sie trzymaja.
UsuńLubie tulipany, choc pachnace kwiaty bardziej (frezje na ten przyklad... mozna jeszcze kupic frezje?). A takie pola, czy nawet polka (pulka) i klombiki pieszcza oko.
OdpowiedzUsuńPrzypomnialas mi, ze jest pora kwitnienia wisni, trzeba wycieczke zorganizowac do stolycy, poki jeszcze cos na drzewach jest:)
Nie widzialam frezji od wiekow, ale moze polskie kwiaciarnie jeszcze je prowadza, w koncu kiedys cieszyly sie wielkim powodzeniem. U nas powoli drzewa owocowe przekwitaja, na naszej podworkowej czeresni nie ma juz ani platka.
UsuńUczta dla oczu te tulipany ! :D
OdpowiedzUsuńMnie urzekły najbardziej te o żółto-czerwonych płatkach i żółte postrzępione ;-)
Te postrzepione sa naprawde przepiekne, szkoda, ze jest ich tak malo.
UsuńŚlicznie!
OdpowiedzUsuńU mnie wieje i leje,siedzimy w domu:(
My zdecydowalismy wyjsc z domu dopiero ok. wpol do drugiej, bo przedtem zero slonca i dulo jak w kieleckiem na dworcu. I tak mielismy kurtki i pod spodem polary i nie spocilismy sie ani troche.
UsuńKocham, normalnie kocham tulipany! Jeszcze gozdziki i frezje, reszta może sobie zniknac;)
OdpowiedzUsuńZa gozdzikami nie przepadam, przejadly mi sie swego czasu i odtad ich nie lubie. A frezje gdzies poznikaly, dawno ich nie widzialam, a tak lubilam ich zapach.
UsuńZnów pokazuje mi się inna zajawka Twojego bloga. Chyba za szybko coś próbowałaś puścić do sieci. :) Zdjęcia fantastyczne. :)
OdpowiedzUsuńWiem, samo sie opublikowalo, wiec szybko usunelam, ale Errata zdazyla nawet skomentowac. :))
UsuńPolecam ogrod Keukenhof w Holandii - miliony tulipanow, szafirkow, zonkili (zonkilow?), i innych :) Nie do opisania, musze zdjecia znalezc i pokazac!
OdpowiedzUsuńWidzialam, Basiu, wprawdzie tylko na zdjeciach, ale zawsze. Rzeczywiscie robi wrazenie. :)
UsuńWOW. Taka różnorodność kwiatów zachwyca. U mnie w parku są takie tulipany o ciemnych płatkach, granatowo-czarnych właściwie. Super wyglądają i ciekawe jest to, że miasto zgodziło się na taki zakup, bo wyglądają te kwiaty na dość drogie.
OdpowiedzUsuńTak to jest z każdą skrajnością według mnie.
U mnie pogoda dość dobra, choć dziś było już nieco chłodniej niż wczoraj i chmury były na parę chwil.
Pozdrawiam!
Moze te tulipany to byla darowizna? Np. zaprzyjaznionego miasta-partnera w Holandii? Wazne, zeby nie znalazl sie jakis chytry dzialkowiec i nie wykopal, co nierzadko sie zdarza. ;)
UsuńByłam tam w wakacje. To był czas liliowców:) Ślicznie wyglądają te tulipany!
OdpowiedzUsuńKalipso, a Ty mieszkasz gdzies niedaleko?
UsuńW ogole slyszalam, ze OB w Lodzi co rusz ma jakies akcje, tulipany, piwonie, liliowce. I dobrze, bo publika glodna pieknej przyrody zostawi tam wiecej grosza. :)
Te piwonie bardzo bym chciala zobaczyc, chyba w Lodzi jest ich bardzo, bardzo duzo, a ja uwielbiam te kwiaty....
OdpowiedzUsuńA tulipany zawsze sa godne zachwytow, sliczne zdjecia zrobilas, wlasnie wrocilam z polnocy Polski, tak jeszcze kwitna!
Rozne ich gatunki maja rozny czas kwitnienia, po niektorych nie zostalo nawet wspomnienie, inne dopiero sie szykuja do boju. :)
Usuń