Wybralismy sie zatem do odleglego o ok. 40 km Einbeck, 30-tysiecznego miasteczka znanego glownie z browaru produkujacego rozne piwa o nazwie Einbecker, w tym tzw. Einbecker Mai Urbock, sezonowe sprzedawane w maju i dosc mocne. Ja osobiscie nie przepadam za ich piwem, jest dla mnie za gorzkie.
Einbeck bylo kiedys miastem hanzeatyckim o sporym znaczeniu gospodarczym, a za czasow imperium rzymskiego jednym z najbogatszych na terenie obecnych Niemiec. No coz, znow przepadlam z kretesem, zachwycilam sie kolejnym malym miasteczkiem, narobilam pierdylion zdjec, a nawet poswiecilam sie i wlazlam do kosciola, bo:
W sobotnich komentarzach dostalam od PT Czytelniczek taki paternoster za brak wpisu w niedziele, ze musialam sie pracowicie usprawiedliwiac
Przepieknie zdobiona kamienica |
Slynny browar w Einbeck, po lewej tez |
To wystajace na gorze bylo chyba wyposazone wczesniej w dzwig |
Piekne podworeczka |
Masarnia i party serwis |
Jak zwykle pustawo |
Hotel, bardzo klimatyczny |
Kiedys brama wjazdowa do miasta, teraz wejscie na starowke |
Wiekszosc tych domow pochodzi z XVI wieku |
To nie jest zdeformowane zdjecie, ta kamieniczka i brama sa takie krzywe |
Te zdobienia zostaly pokolorowane dopiero w XX wieku |
Przechodzac wolniutko kolo tych arcydzielek sztuki budowlanej i podziwiajac ich zdobienia, dotarlismy do stojacego na rynku kosciola pw. sw.Jakuba.
Juz nawet nie smiem przypuszczac, ze to posag sw. Jakuba, bo znow sie okaze, ze to kolejny Nepomucen. :)
Pozniej zachwycalam sie starym ratuszem w rynku, tam rowniez przysiedlismy, zeby zjesc lody i wypic kawe. Toyka oczywiscie dostala miche swiezej wody, a od nas ciasteczka serwowane do kawy.
Posiliwszy sie, ruszylismy na dalsze zwiedzanie miasta.
Natrafilam na kamieniczke, przy ktorej spedzilam wiecej czasu. Czegos tak kunsztownego i budzacego nieklamany zachwyt, ze swieca szukac.
W miescie stoi kilka studni albo poidel, przeznaczonych glownie dla koni. W historycznych konskich czasach bardzo dbano o to, zeby zwierzeta mialy staly dostep do wody.
Kiedy tak lazilismy bez celu, zaintrygowaly nas szyldy turystyczne wskazujace kierunek do PS Speicher, ale nie wiedzielismy, co to moze byc. Speicher to spichlerz, ale PS spichlerz? Zajrzalam do guglow i dowiedzialam sie. Otoz konie mechaniczne po niemiecku to PS (Pferdestärke), a w bylym spichlerzu znajduje sie muzeum rozniastych pojazdow. Oboje lubimy stare pojazdy, bylismy wiec ciekawi ekspozycji, a tu ZONK! Z pieskami nie wpuszczaja do muzeum. Nie to nie, bez laski! Polazilismy troche wokolo, bo i na zewnatrz bylo kilka eksponatow, jak rowniez na parkingu kilka slicznych oldteimerow, calkiem na chodzie.
Spichlerz od frontu |
Helikopter |
Wspolczesna dobudowka od zadniej strony spichlerza |
Angielski pietrus |
Ten biedak stal na lawecie |
Kultowy VW Garbus i jakies niebieskie malenstwo |
Mietek |
Az tak sie nie znam |
Ford Thunderbird |
ChGW |
W kontenerach przedsmak wystawy |
Spichlerz z bocznej strony |
Starym zwyczajem zaliczylismy jeszcze park miejski, ale o tym juz jutro, bo bedzie za duzo.
Miasteczko oblednie zdobione, przepieknie zadbane i wszystko tak schludne, ze az sie wierzyc nie chce, ze tam jakies ludziny mieszkaja. Zreszta na zdjeciach ludzin jak na lekarstwo, wszystkie po domach siedza, wybyly, czy, tak na prawde, to skansen? ;)
OdpowiedzUsuńMieszkaja, a jakze! W kazdej z tych odrestaurowanych kamieniczek sa normalne mieszkania. Robiac zdjecia staram sie ludzi omijac, wykadrowywac, bo nie stac mnie na kary wedlug noweg prawa rodo-srodo, ale w tych mniejszych miasteczkach po prostu tak jest, zwlaszcza w niedziele.
UsuńEinbeck znam i tak samo mi się podoba, ale 30 tyś., to chyba z przyległościami?
OdpowiedzUsuńA dopatrzyłaś sie hakenkrojca jako symbolu szczęścia, przy wejściu do apteki, za kościołem po lewej stronie?
Apteke mam przed oczami, ale swastyki nie widzialam, az taka spostrzegawcza nie jestem. A w ogole to nie jest ona symbolem w Niemczech zakazanym?
UsuńJest jak najbardziej, ale ona jest na budynku/ wejsciu, schodach, z poprzednich wieków, nie zrobili wykuli jej w kamieniu po 1933. Chyba dlatego ma prawo bytu? Nie mam pojecia.
UsuńDzięki Panterko za wycieczkę. Uwielbiam takie miasteczka, stare samochody też.
OdpowiedzUsuńTych starych samochodow bylo przez Toyke troche malo, ale zawsze lepiej niz nic, co nie? :)))
Usuńnolody sobie mogłas darować...
OdpowiedzUsuńa obiekty sakralne lubię zwiedzać choc nie trawię instytucji. Ty pewnie masz tak samo )
Jak to moglam sobie darowac? W zyciu! Dlaczego mam sobie odmawiac przyjemnosci? :))
UsuńRownie chetnie co obiekty sakralne, moge zwiedzac inne mafijne obiekty, sa interesujace. ;)
Noż kurza dupa! A gdzie browar?! A gdzie piwo???!!!
OdpowiedzUsuńNo przecie wkleilam zdjecia browaru. A co, mialam go zwiedzac od srodka? Przeciez tu sie w niedziele nie pracuje, wszystko pozamykane. My nie lubimy specjalnie piwa, moj w ogole nie pije, zreszta i tak by nie pil, bo kierowac musial. A ja mam ochote na piwo moze raz do roku. Wole lody.
UsuńPhi! Takie beleco i z daleka... a piwa ani na lekarstwo! Buuu...
UsuńNo wiesz co! Beleco? Jeden z bardziej znanych browarow w Niemczech.
UsuńJak przyjedziesz, to Ci kupie piwo.
Nie przyjadę - dziecko kupiło mi dwa :)))
UsuńKierunek Einbeck zapisany w zeszyciku jako "todo" :) , wreszcie cosik dla Najglowniejszego, a lody dla mnie!!!!! :))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńA co, Najglowniejszy jest smakoszem Einbeckera? Co by nie mowic, miasteczko jest warte zwiedzenia.
UsuńE tam, nie miasteczko, tylko to muzeum :))))) A ja na spacer po lody!!!!!
UsuńTzn. muzeum ze starymi samochodami :))
UsuńHehehehehehehe tym razem nie jest to Nepomucen, ale św. Jakub tyż chyba nie ;)
OdpowiedzUsuńŚwiętych rozpoznaje się po ich atrybutach, a onże związane są z ich życiem albo męczeńska śmiercią. Nepomucen był księdzem, więc na pomnikach ma strój kapłański, a św. Jakub powinien mieć kij pielgrzyma.
Miasteczko niezwykle urokliwe :)
Marija, dla mnie juz wszystkie rzezby przykoscielne beda Nepomuckami. Widzisz, cos narobila? :)))))
UsuńPrzepiekne to miasteczko. Kamieniczki oczarowaly mnie, jestem bardzo pod urokiem tej starej architektury. Chyba nigdzie na swiecie nie sa tak zadbane stare budowle jak w Niemczech, mozna patrzec i patrzec bez konca, wcale sie nie dziwie ze napstrykalas tyle zdjec. To sie nazywa udana wycieczka, dobrze spedzony dzien.
OdpowiedzUsuńJeszcze w Austrii i Szwajcarii miasteczka wygladaja tak urokliwie. Nawet walace sie domy ratuje sie w ostatniej chwili i potem stoja takie krzywe jak na zdjeciu. W ogole w Niemczech wydaje sie krocie na restaurowanie zabytkow, wszystkie starowki w miastach sa wypieszczone do przesady. I to jest piekne.
UsuńPrzepiekne to miasteczko i jego stare kamienice. Jak to dawniej budowniczym chcialo sie nie tylko stworzyc dach nad glowa ale zarazem taki by byl piekny, ciekawy i odmienny od swych kolezkow. Chociaz moglam zobaczyc jedynie zdjecia to i tak ta atmosfera przeszlosci, niezwyklego kunsztu udzielila mi sie.
OdpowiedzUsuńTo prawda, wjezdza sie do byle jakiego miasteczka i kazde zachwyca, choc sa do siebie podobne, a jednak kazde ma swoj niepowtarzalny urok. Mnie tez nieodmiennie zachwycaja te wycinane ozdoby w drewnie.
UsuńTeż bardzo lubię stare pojazdy
OdpowiedzUsuńW Brukseli jest bardzo fajne muzeum z samochodami.
No w Einbeck tez jest fajne muzeum, ale psa mi wpuscic nie chcieli, gupki jedne.
UsuńBardzo lubie klimat malych miasteczek, z tym, ze 30 tys mieszkancow to dla mnie juz miasto sredniej wielkosci:) Ja kocham takie do 10 tysiecy gdzie zycie mieszkancow ogranicza sie do jednej ulicy, przy ktorej jest wszystko:)) i wszyscy sie znaja.
OdpowiedzUsuńPiekne te ozdobne kamienice, ale jednak one wlasnie robia na mnie wrazenie duzego miasta. Male miasteczka tutaj to zabudowa domow jedno lub dwurodzinnych, ogrodki i to wszystko.
No ale co kraj to obyczaj i inne potrzeby.
Dzieki za kolejna cudna wycieczke:**
Miasta w Europie inaczej powstawaly niz w Ameryce, stad te niewielkie ale piekne starowki, ktore byly grodami warownymi, a wokol ktorych narastaly nowe czesci miasta. Tu wlasciwie znakomita wiekszosc miast powstawala wlasnie w ten sposob, nie tylko w Niemczech, w Polsce bylo podobnie.
UsuńWiem.
UsuńNo wiem, ze wiesz :)))))
UsuńNo cudna wycieczka, a zdjęcia...och, ach. Piękne to miasteczko, a kamienica z rzeźbami - wymiata, cudo.
OdpowiedzUsuńPS. Faktycznie byłaś w kościele.
No widzisz, Bezowa, jaka ja poborzna? :)))))
UsuńPrześliczne to miasteczko!!!! A ten kościół w środku taki wesoły i prezentuje się przyjaznie. Nie lubię kościołów kapiących od złota.
OdpowiedzUsuńNo bo ten kosciol jest ewangelicki i jak na taki, jest mimo wszystko dosyc zdobny. Ich koscioly znane sa z prostoty i ascezy, nie to co bizantyjski kicz w Polsce.
UsuńPiękne to wszystko :))))
OdpowiedzUsuńA co od muzeum to faktycznie gupki. Co im szkodzi wpuścic grzeczną Toykę, która obwąchałaby sobie wszystkie samochody, Wy pooglądalibyście sobie i jusz.
No wlasnie! Niby psy sa w wiekszosci miejsc herzlich willkommen, a tu nagle taki afront.
UsuńCudowne zdjęcia! Co za super miasteczko! Nie będę się rozpisywać, bo czas mnie goni, ale ten przy garbusie to chyba mikrus, pamiętam takie z dzieciństwa, później sprawdzę:)
OdpowiedzUsuńHa! Znalazłam! To Goggomobil Coupe, niemiecki, nasz mikrus był produkowany na jego wzór! https://pl.wikipedia.org/wiki/Goggomobil#/media/File:Goggomobil_Coup%C3%A9_%282014-09-03_7051%29_Seite.JPG
Usuń