... jakiegos bzika, kazdy jakies hobby ma...
A jak tam u Was z konikami?
Moim hobby zarazila mnie babcia, ktora uwielbiala lamiglowki umyslowe, wszelkie krzyzowki, rebusy, szarady. Takie wydawnictwo jak Rozrywka mozna bylo swego czasu dostac jedynie spod lady, byl to towar absolutnie deficytowy. Ale dzieki temu, ze dziadek mial w pracy zalozona tzw. teczke w wojskowym kiosku, Rozrywka byla w domu regularnie. Babcia zachecala mnie do krzyzowek, udajac, ze czegos nie moze odgadnac, prosila mnie o pomoc. I tak jakos, zupelnie mimochodem, zaczelo mnie to wciagac. Wiadomo, ze na poczatku bralam sie za latwiejsze zadania, ale z biegiem czasu moje ambicje rosly. Trzeba przyznac wydawnictwu Rozrywka, ze nudne nie jest i ma do zaoferowania zadania latwiejsze, ale i takie, przy ktorych trzeba dluzej posiedziec, pomyslec i poglowkowac. Dawniej rozwiazywanie bylo znacznie bardziej utrudnione, czlowiek siedzial oblozony wokol encyklopediami, slownikami, leksykonami - a i tak nie zawsze udawalo sie odnalezc poszukiwany wyraz. No bo np. tytulu piosenki artysty XY, gdzie padaja slowa ... szukalo sie pod nazwiskiem owego XY, niestety encyklopedie z racji ograniczen nie podawaly wszystkiego, a co gorsze, nie aktualizowaly sie na biezaco. Teraz czlowiek wrzuca fraze do wyszukiwarki i wyswietla mu sie tytul, autor, kompozytor i co tam jeszcze. Za to miedzy innymi kocham ten wynalazek, bo bardzo ulatwia mi rozwiazywanie.
Kiedy bylam juz starsza, ale jeszcze mieszkalam u rodzicow, udalo mi sie zaprenumerowac Rozrywke, co wcale nie bylo latwe z racji ograniczonego nakladu. Pozniej slubny dolozyl moje Rozrywki do wlasnej teczki w kiosku, a kiedy wyjechalam, zalatwilam sobie prenumerate zagraniczna i mam. Tyle tylko, ze jakies trzy lata temu zrezygnowalam juz z Rozrywki, poprzestajac na Rewii. Jakos mam za malo czasu na obie.
Kiedy dostaje nowa Rewie, na samym poczatku rozwiazuje dwa zadania szaradziarskie, a potem dopiero ide z pozostalymi po kolei. Tymi dwoma najukochanszymi sa Z przymruzeniem oka, gdzie okreslenia sa redagowane nie wprost i trzeba nieraz poglowkowac nad czyms, co jest takie oczywiste, ze czlowiek dziwi sie, dlaczego od razu na to nie wpadl. Przyklad pierwszy z brzegu to futra kopane albo wandale na fale. Ciekawe, czy ktos z Was (nie tych, co znaja Rewie) domysli sie, o co chodzi.
Moja druga ulubiona jest krzyzowka hetmanska. Ooo, tu trzeba znacznie bardziej sie wysilic. Samo objasnienie, jak te krzyzowke rozwiazywac, jest mocno skomplikowane. Po lewej wkleilam te "instrukcje obslugi". Przyklad hasla? I brylant po opracowaniu ma zawily uklad, a rozwiazaniem jest LABIRYNT, w tym przypadku trzeba bylo zanagramowac i brylant. Albo Ernest w bryczesach, w wellingtonach, rozwiazanie BRYLL, BRY z bryczesow i LL z drugiego wyrazu. Podziwiam autorow za wymyslanie. Jeszcze pol biedy, kiedy odgadniete slowa wpisuje sie do klasycznego diagramu krzyzowki z liczbami poziomo i pionowo, gorzej, jesli dodatkowo trzeba znalezc miejsce wpisania - to juz hardkor, ale ja to uwielbiam i siedze nad tymi lamiglowkami tak dlugo, az w koncu rozwiaze do konca. I nie, nie podgladam rozwiazan w internecie, choc jest taka mozliwosc, ale w takim przypadku oszukiwalabym sama siebie, wiec gdzie tu sens?
Trzecie z kolei moje ulubione to tzw. jolki, krzyzowki, w ktorych trzeba mozolnie odnajdywac miejsce wpisywania odgadnietych hasel. Tu tez wystepuja rozne stopnie trudnosci, w niektorych trzeba jeszcze samemu odgadnac i namalowac czarne kratki. Lubie tez rebusy i szarady, potem na liscie sa kolejne mniej typowe zadania diagramowe, przedostatnie to "normalne" krzyzowki, a na szarym, najszarszym koncu sa panoramiczne. Bardzo lubie tez male formy, czyli homonimy, anagramy, metagramy i palindromy.
Pochwalicie sie Waszymi pasjami?
Kiedyś tez lubiłam rozwiązywać, ale odkąd zaczęłam układać juz mnie to tak nie bawi. Układam już ponad 20 lat i kiedyś to było moje główne źródło dochodu...:)
OdpowiedzUsuńOoo, to bardzo mi milo poznac Cie jako autorke. Publikowalas tez w Rozrywkach?
UsuńTeż czasem rozwiązuję, ale pasją to nie jest. O swojej pasji trąbię na prawo i lewo, a jest nią ogródkowanie zgodne z naturą, bycie w tym ogrodzie, podglądanie tamtejszego życia, jedzenie tego, co sama wyhodowałam itp. Mam jeszcze kilka pomniejszych koników: szydełkowanie artystyczne, malowanie akwarelą (dawniej też olejami, ale notoryczny brak czasu kazał mi to odłożyć na kiedyś tam), kaligrafia (coraz lepiej mi idzie i dumna z tego jestem), czytanie. A teraz cichutko i wstydliwie przyznam się do jeszcze jednej, lubianej ostatnio rozrywki - układanie pasjansów. I to na komputerze. Jak jakaś typowa Grażyna od Janusza. Ale cóż począć - lubię to. Kiedy człowiek wpada zmęczony i obolały na te 15 minut przerwy w pracy, to trudno zajmować się jakimiś ambitnymi rozrywkami, a pasjans jest jak znalazł.
OdpowiedzUsuńNo nie gadaj, Grazyno od Janusza, bo ja tez klepie pasjanse na lapku. :))) Wlasnie na takie krotkie przerwy w sam raz.
UsuńJa tez jestem Grazyna od Janusza:)) co prawda pasjanse mniej ale ukladanki mnie calkowicie pochlonely:))
UsuńTetris jaki czyco?
UsuńNie, takie ukladanki z malych kawalkow, ale robie to na telefonie. Sa tam rozne widoki, kwiaty, rosliny, zwierzeta, flagi wszystkich narodow swiata itp.
UsuńA to nie znam. Cuda w tych telefonach. :)
UsuńOd czasu do czasu uczestniczę w rozwiązywaniu krzyżówek, ale bardziej w roli chodzacej encyklopedii dla męża, który czyta na głos pytania a potem wpisuje hasła. Moje pasje? Ogródek, pisanie, wędrowanie, fotografowanie, ludzie i zwierzęta. Robienie przetworów na zimę. Kiedyś też rysowanie, ale dziś to juz w zaniku.
OdpowiedzUsuńFotografowanie to i moja pasja, ale to juz wiecie, wiec przyznalam sie tylko do tego, o czym pewnie dotad nie wiedzieliscie. :)))
UsuńHistoria...ale tylko wybranych okresów. Tato zaraził mnie tą pasję podrzucając mi, kiedy byłam chorą na anginę nastolatką, sześciotomową powieść Gołubiewa " Bolesław Chrobry" I poszło! Z reguły trafiam na fascynującego mnie bohatera np. ostatnio jest to Gavrilo Princip i: kupuję wszystkie dostepne ksiązki we wszystkich znanych mi językach, jak nie znam języka to zapisuję sie na lekcje( serbski na tapecie), oglądam wszystkie filmy, kupuję koszulki, robię tatuaże...uff, jak pasja to pasja. Ksiązki oczywiście czytam przy jedzeniu, jak cała rodzina.
OdpowiedzUsuńJa tez czytam przy jedzieniu, choc od dziecinstwa wmawiano mi, ze to nie przystoi. :)))
UsuńU mnie czytali w ten sposób dziadkowie i rodzice, więc nikt mnie nie pouczał, mama lekarz też nie.
UsuńBo jedzenie bez czytania to strata czasu. ;)
UsuńMoją pasję Panterko znasz;)))
OdpowiedzUsuńPisz no tu szybko dla publiki, a nie tak enigmatycznie. Rodzenie dzieci? :)))
UsuńBudowa! Na pewno budowa:)
UsuńAz dwoje urodziłam...
UsuńMuzyka muzyka i muzyka....chętnych odsylam do bloga naszej Erratki,gdzie goscinnie popelnilam post mowiacy szczegolowo o mojej pasji.
Repo....jestem wybudowana,wprowadzamy sie za 3 tygodnie :)))
Czytam Errate legularnie i nie widzialam Twojego wpisu, jak bum bum.
UsuńAniu....2015 rok pazdziernik albo listopad.
Usuń22 października 2015-zapraszam do lektury😁
UsuńPantero padłam:))))Krótką masz pamieć,bo nawet komentarz pod moimi wypocinami napisalas🤣
UsuńOwoc, w pewnym wieku pamiec niestety zaczyna nawalac. Nie smiac mi sie tu!
UsuńOdezwala się "sędziwa"Pani🤣🤣Kazdemu moze coś umknąc niezależnie od wieku przecie,luz blues😉
UsuńTo sie nazywa alzheimeroza z peseloza.
UsuńMoje już chyba znasz: pisanie, pisanie i jeszcze raz pisanie (powieść, wiersze, blog w charakterze deseru), podróżowanie (niestety, zbyt rzadko z wiadomych względów), czytanie i jeszcze raz czytanie, robienie fotoksiążek.
OdpowiedzUsuńAha, kolekcjonuję długopisy. To chyba nie hobby, ale psychoza maniakalna związana z zamiłowaniem do pisania.
Ilez ja oryginalnych dlugopisow powyrzucalam, bo sie wypisaly, a w miedzyczasie podostawalam nowe. Bylo powiedziec.
UsuńNic straconego, jeszcze nie umieram :)
UsuńAle wypisane mogo byc?
UsuńTo ja nic nie napisze. Przy takiej pasji moja to zaburzenie😉
OdpowiedzUsuńJesli myslisz o seksie, to normalnosc, nie zaburzenie. :)))
UsuńHe he he
UsuńDobre😆😆😆😆
... - rozesmiala sie wstydliwie Rybenka i splonila na policzkach. :)))
UsuńCóż począć jak się ma delikatne liczko;)
UsuńA tu gadajo o takich sfinstfach. :)))
UsuńNo popatrz, jaki zbieg okolicznosci-u nas od zawsze wydania Rozrywki. Maz lubi jolki, a ja przede wszystkim z przymruzeniem oka (przypominaja mi te dawne krzyzowki z Przekroju). No I grywamy w scrabble, choc maz po udarze ma troche spowoniona pamiec, wiec rywaluzacja inna niz dawniej. I ksiazki, ksiazji, ksiazki... to moja pasja (caly dom zawalony, mnostwo polek). Kazdy jakies pasje ma:-)
OdpowiedzUsuńCzesc ksiazek przywleklam ze soba, reszta zostala u mamy. Chyba juz nie bede ich sprowadzac, bo i tak kiedy umre, trafia na smietnik. Zadna z moich gracji nie poczyta po polsku.
UsuńKsiążki, krzyżówki lubię, ale bez pasji, właściwie to nie mam określonego hobby. Czasem mnie coś dopadnie, potem przechodzi.
OdpowiedzUsuńNo jak to? A odkrywanie Krakowa to kanarek?
UsuńDla mnie pasja musi być dogłębna, poznawanie, czytanie o historii miejsca planowanie, systematyczne działanie. To co robię to po prostu włóczenie się, czasem przypadkowe, często pod wpływem jakiegoś impulsu. Zdjęcia lubię robić, ale też się nie przykładam, mogłabym nad tym popracować, ale chyba mi się nie chce.
UsuńTa, akurat! Pasja to cos spontanicznego, a nie jakies tam planowania, systematyka dzialan. Dla mnie masz te pasje i juz!
UsuńKsiazki to taka ambitna pasja, czytam od dziecka, nie ma dnia bez ksiazki, ale jest tez pasja ktora nazywam zabijaniem czasu, to sudoku i wszystkie mozliwe odmiany, jak killer sudoku, suguru, kakuru, futoshiki, nino, twins i wiele innych w tym stylu.
OdpowiedzUsuńTylu ludzi pasjonuje sie sudoku, a mnie to w ogole nie rusza, nie lubiecyferkowych zadan. To sa jedyne nierozwiazane przeze mnie zadania w Rewii Rozrywki. :)
UsuńKrzyżówki pasjami rozwiązuje moja mama.
OdpowiedzUsuńU mnie nie słabnie pasja fotograficzna. Od lat fotografuję tym samym aparatem, lustrzanką, a od niedawna całkiem dobre zdjęcia wychodzą mi z komórki (mojego Huawei mam od marca b.r.). Pisanie bloga jest z tym nieodłącznie związane, bo miło jest się podzielić na forum publikum zdjęciami, relacją, opowieścią.
Do tego doszła dwa lata temu kuchnia, a raczej nowy rodzaj gotowania, który okazał się dla mnie o wiele zdrowszy i robię to teraz z przyjemnością, bo wiem po co.
Nieodmiennie fascynują mnie dobre książki, które są niezbędnym pokarmem dla duszy.
Od lat też moją pasją są moje tłumaczenia, ja to po prostu lubię robić. A teraz pojawiła się nowa praca, ale czy przerodzi się w pasję to się okaże. Jeśli będę w niej po prostu dobra, to też wystarczy. :)
Jesli praca jest pasja to wielkie szczescie:-) Zycze Ci tego, bo fajnie jest robic to, co sie lubi.
UsuńJa tez niedawno odkrylam, ze smarkfon robi czasem lepsze zdjecia niz ja aparatem, tyle ze zoom jest gowniany. Ale z bliska moga konkurowac.
UsuńKiedyś lubiłam rozwiązywać krzyżówki ale tylko jolki ;-)
OdpowiedzUsuńAle mi przeszło.
Od wieków moją pasją jest rower, od niedawna ogród lecz największą pasją odkąd pamiętam są książki. Jak nie czytam, to słucham. Nie wyobrażam sobie dnia bez książki ;-)
A ja nie mam czasu kupic sobie nowego mp3, odkad dwa poprzednie wypralam i sie popsuly, wiec na razie nie slucham, ale brakuje mi, oj brakuje.
UsuńRozrywke od Ciebie mam jeszcze, nie do konca rozwiazana bo nie wszystko umiem, te hetmanskie wellingtony to dla mnie za trudne som :-))) Chlop jest dobry w te klocki ale nie po polsku niestety. Ja tez Grazyna jestem, pasjans na kompie w przerwach. I Candy Crush, gram jak ten debil, az mnie oczy bola bo to na komorce. Ale to nie pasja, to jest zboczenie. Podobnie jak Sudoku.
OdpowiedzUsuńPasja moja to filmy i lazenie, chyba mam to po babci ;-)
O matko, zboczencem jestem sudokowym, ale mam pasje filmy, kupuje najlepsze DVDs - kino swiatowe, zawsze w oryginalnym jezyku, nie jakies zboczenie z lektorem, tylko napisy, slysze wtedy np. piekny jezyk arabski albo hebrajski.
UsuńNo wez, Iwona! Przeciez wyslalam Ci ja jeszcze przed wojna rosyjsko-japonska. Jeszcze zes nie rozwiazala? :)))
UsuńW Candy Crush gra namietnie moja najstarsza, mmnie to jakos nie wciagnelo. Sudoku budzi moje obrzydzenie i sprzeciw. Ble...
Oprócz malowania , spacerów, poszukiwaniu skarbów na pchlich targach, to w domku jak mam chwilę lubię się zresetować przy pasjansiku , albo gram w logiczną chińską grę - Kyodai Mahjong ;-)
OdpowiedzUsuńA jeszcze filmy i muza !
Jestes jednym slowem czlowiekiem renesansu. :)))
UsuńNo masz ! ;-)))
UsuńA zapomniałam dodać że gram jeszcze namiętnie w chińczyka z ... mamą ;-)))
Usuń:))) A wiesz, jak Chinczyk nazywa sie po niemiecku? Czlowieku, nie denerwuj sie.
UsuńDobre ! ;-)
UsuńChińczyk – gra planszowa przeznaczona dla dwóch, trzech lub czterech osób (istnieją także plansze dla 5–6 graczy). Gra powstała na podstawie hinduskiej gry pachisi na przełomie 1907 i 1908 roku w Niemczech, a jej autorem jest Josef Friedrich Schmidt.
UsuńNa obszarze języka angielskiego gra ta znana jest przede wszystkim jako ludo.
Oczywiscie polityka:)) i wszystko co z nia zwiazane czyli glownie historia. Interesuje mnie tez psychologia i socjologia. W sumie to moglabym powiedziec, ze mam wiele zainteresowan i konikow;) ale zadne nie jest ogromna pasja, bo gdyby tak bylo to nie starczyloby czasu na inne, a tak jakos wyrabiam z tym wszystkim.
OdpowiedzUsuńNo niestety brak czasu jest chyba bolaczka nas wszystkich, czlowiek chcialby sie czasem rozdwoic, zeby wszystko zrobic, ze wszystkim zdazyc i jeszcze moc oddac sie pasjom. Ale trzeba tez spac.
UsuńJa po prostu czytam bądź słucham książek, w wolnych chwilach, tematyka: nadrabianie listy bestsellerów 😂
OdpowiedzUsuńBoszszsz... nawet nie czytam listy bestsellerow, bo bym zwariowala, ze nie mam czasu, zeby ja ogarnac.
UsuńNo to mamy wspólnego bzika, hi, hi, hi...
OdpowiedzUsuńPiateczka! :)
UsuńKrzyżówki, takie proste, rozwiązuje tylko w "świątyni dumania" ;)
OdpowiedzUsuńChyba największa pasja to robienie zdjęć połączone z łazęgowaniem, dopiero potem kombinowanie przy dziwadłach :)
Jak na pewno zdazylas zauwazyc, my tez chetnie sie wloczymy i poznajemy niepoznane. A zdjecia oczywiscie tez przy okazji. :)
UsuńA ja lubię sudoku ;) chociaż jakoś często nie rozwiązuję i nie mogę powiedzieć ,że to moja pasja.
OdpowiedzUsuńOstatnio nie mam żadnej. Pasja mnie jedynie czasem ogarnia, jak kotu do domu nie chce iść, tylko muszę go zanieść.
A Ty na jego miejscu chcialabys wracac do nudnego domu, gdzie moglabys tylko drzemac i nic wiecej? No wlasnie! On tez chce pobyc troche na szerokim swiecie. :)))
UsuńNo fajnie ze jest jeszcze ktos kto lubi sudoku.
UsuńLidia, ja rozwiazuje takie trudne "czarny pas" bo mam duzo czasu, ktory musze zabic.
Mari, nie tylko Lidia, wiecej osob jest fanami tej lamiglowki.
UsuńCzytanie, pisanie,craft czyli różne techniki haftu, robótki na szydełku, trochę na drutach,, projektowanie i robienie biżuterii z koralików. Ja po prostu mam manualne ADHD;)
OdpowiedzUsuńZ Rozrywki to najbardziej lubiłam Jolki.
Miłego;)
Jolki sa fajne, ale to w sumie calkiem zwykle krzyzowki, gdzie tylko dodatkowo trzeba odgadnac miejsce wpisywania hasel. Przy hetmanskich trzeba sie niezle naglowkowac, zeby w ogole haslo odgadnac. :)
UsuńMysle ze krzyzowki, rebusy, sa swietnym hobby jako ze "gimnastykuja" nasz mozg i rozwijaja wiedze. Zawsze cos w nich nowego, pouczajacego - w odmiennosci do niektorych hobby polegajacych na mechanicznym wykonywaniu tej samej procedury co poprzednim razem.
OdpowiedzUsuńNatomiast nie moge zrozumiec tych co zajmuja sie kolorowankami - wedlug mnie sa pozyteczne dla pewnej grupy ludzi, takich uczacych sie pewnych czynnosci od nowa, po urazach glowy np. albo dzieci.
Ja tez nie nadazam za kolorowankami, dla mnie to strata czasu.
UsuńMoze sie myle, moze cos sobie wmawiam, ale wydaje mi sie, ze moja mama wlasnie dzieki gimnastykowaniu umyslu przy krzyzowkach, jest jeszcze w swoim wieku tak bardzo fit umyslowo.
Dużo czytam, kiedyś szyłam, robiłam na drutach, szydełkowałam, haftowałam. Ale w siermiężnej PRL, by jako tako ubrać dzieci to raczej była konieczność niż hobby.
OdpowiedzUsuńTeraz bardzo lubię bawić się scrapbookingiem (robieniem kartek okolicznościowych), bardzo mnie to wycisza i uspokaja.
Ja tez w Polsce szylam i dziergalam dla dzieci, dla siebie i doroslej czesci rodziny zreszta tez. Pozniej mi sie calkiem odechcialo, moge kupic, choc z drugiej strony nigdy nie bede juz tak oryginalnie i indywidualnie ubrana jak wtedy. :)
UsuńJa bardzo lubię gotować, moją pasją jest muzyka, kiedyś pisałam piosenki, lubiłam projektować ubrania. Życie tak się skomplikowało, że zwyczajnie na te pasje czasu brak lub warunki niesprzyjające :/
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, te warunki! Ja tez chetnie od czasu do czasu bym sobie malowala, ale kiedy pomysle o kazdorazowym przenoszeniu calego majdanu do kuchni, gdzie mam stol i swiatlo, a potem sprzataniu wszystkiego z powrotem - to mi sie po prostu nie chce zaczynac.
UsuńNo właśnie.
UsuńJa mieszkam u teściów, więc ogólnie jest ciężko. Kuchnia wspólna, a teściowa nie lubi dzieci, więc właściwie nie wychodzimy z pokoju żeby nie przeszkadzać. Kupiłam sobię kuchenkę-płytę elektryczną na jeden dwa palniki i gotowała w pokoju, ale się spierniczyła. Teraz mam taką na jeden palnik.
Nie mam pianina, więc grać nie mogę :/
Ehhh... Życie.
Oby udało nam się wyprowadzić w najbliższych miesiącach, bo czas ucieka, a życia szkoda.
Mlodzi czesto maja przechlapane, tak bylo kiedy mysmy sie pobrali, tak jest dzisiaj. Wtedy czekalo sie latami na mieszkania ze spoldzielni, na ktore bylo ludzi stac, a teraz mieszkania czekaja, ale malo kogo stac na kupno.
UsuńTo prawda :/
UsuńDobrze, ze tutaj rynek mieszkan do wynajecia, na ktore czlowieka stac, jakos hula.
Usuń