środa, 29 sierpnia 2018

Boguska - dzien pierwszy.

Autobus mial przyjechac o 5.00, a ze do dworca o tej porze dnia, kiedy ulice sa puste,  mam maksimum 5 minut jazdy, to sobie siedzialam spokojnie i czekalam w domu, bo po co mam kwitnac na dworcu. Nagle jednak o 4.45 telefon i Boguska oznajmia, ze juz jest, wiec udalam sie swinskim truchcikiem do auta i, lamiac po drodze wszystkie ograniczenia szybkosci, pomknelam ja odbierac z dworca. Zajezdzam, a tam nikogo. He??? Oczywiscie wjechalam tam, gdzie nie bylo mi wolno, bo to wjazd i parking wylacznie dla autobusow. Przejechalam dokola raz i drugi i wreszcie zobaczylam, ze nadchodzi od calkiem innej strony. Bo otoz okazalo sie, ze na przystanku grasowali jacys kolorowi, ktorzy chcieli jej zamawiac taksowki i pewnie jeszcze brac pod opieke, wiec pomknela z szybkoscia rakiety miedzyplanetarnej tam, gdzie bylo jasniej. No i schowala mi sie tak, ze jej nie zauwazylam.
Pozniej zjadlysmy sniadanie, ja musialam krotko popracowac, a w tym czasie Boguska odsypiala trudy podrozy, wiec nawet specjalnie nie odczula mojej nieobecnosci. Potem zjadlysmy obiad i udalysmy sie na zwiedzanie miasta. Bez psa. :) Na koniec wpalaszowalysmy po pucharku lodow i na tym wlasciwie wychodne sie zakonczylo, reszte dnia spedzilysmy w domu.


Po prostu mus: Getynska Gesiarka przed starym ratuszem
























Dwie rzezby, ktore odkrylam przypadkiem, bo nigdy wczesniej ich nie widzialam. Ja sama rzadko bywam na starowce, nie mam tam nic do roboty, a niektorymi ulicami w ogole nie chodze, bo mi tam nie po drodze. Sama wiec widzialam je po raz pierwszy.


Na placu Wilhelma


Nowy ratusz i fontanna przed nim

Tu mi sie Boguska zagapila i zostala po drugiej stronie ulicy

Dlugo musialam na nia czekac

A tu jakis wesolek wetknal Gaussowi w dlon pusta butelke po alkoholu





















Do miasta podwiozl nas moj slubny i czekal na telefon, zeby nas stamtad odebrac, ale Boguska wpadla na pomysl, ze przeciez mozemy wrocic piechota, bo w koncu tak daleko od srodmiescia nie mieszkam. Dla mnie bomba! Chodzic to ja moge, wiecie przeciez. Droga nasza wiodlaby wzdluz starego cmentarza, wiec skrecilysmy na jego teren, bo przyjemniej chodzic po parku niz po ulicy, a przy okazji moglam gosciowi zaprezentowac jego wielkie piekno. Pokazalam Bogusi przy okazji rondo noblistow, ktore nie tak dawno ktos zdewastowal, a ktore juz zostalo od nowa odrestaurowane. No i udal sie spacer, bo nie musialysmy dreptac po ulicach.
Tego dnia zrobilysmy 10,35 kilometra.
Bogusia nawiozla inwentarzowi smaczkow (chyba celem przekupstwa) i 2/3 inwentarza latwo przekupic sie dalo. Ale te 2/3 i tak lgnie do kazdego, lubi wszystkich ludzi, wiec zaden to cymes ani wyczyn. Gorzej z tym czarnym 1/3. I tak bylam mocno zdziwiona, ze w ogole to spod lozka wylazlo i przyszlo goscia obwachac, ja stawialam na to, ze nie wyjdzie. Malo tego, nie tylko powachalo, ale pozwolilo dotknac sie do lba i poglaskac. Boguska tak sie rozochocila, ze gotowa byla sie ze mna zakladac, ze nastepnego dnia bedzie ja miala na kolanach. Zasmialam sie zlowieszczo i odparlam, ze po moim trupie. W efekcie nie zalozylysmy sie, czego bardzo zaluje, ale uczciwa jestem i wiedzialam, ze wygrana juz mam w kieszeni, wiec co bede goscia narazac na straty moralno-finansowe. Miecka juz wieczorem dala wyraz swojemu podlemu nastrojowi i mocno osobaczyla Boguske, ktora odwazyla sie wyciagnac do niej reke.



Po groznych syczeniach i warkotach reka znikla :)
To tyle na dzisiaj, dalszy ciag przygod jutro, zapraszam.





68 komentarzy:

  1. Swietny reportaz z pobytu Boguski i mamy pierwszy dzien, beda nastepne, super.
    A Miecka ma swoja osobowosc, wiec uwazam ze Boguska osiagnela w tym kontakcie bardzo duzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, bo zaraz pierwszego dnia Miecka dala nadzieje Bogusce na wiecej, co nawet mnie zdumialo. Ale potem otrzasnela sie i powrocila do zolzowatosci. :)))

      Usuń
  2. Widzę,że miałaś"towarzyszkę"na balkonowe popalenia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Towarzyszka w sam raz na mnie skrojona, zupelnie jak Ty. Lubi duzo chodzic i sama pali, wiec jej dym nie przeszkadza. :))

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Pewnie juz lata ten latawiec. Wstaje o 5.00 i usiedziec nie moze. :)

      Usuń
    2. Umiesz policzyć ile swoich czytaczek już poznałaś osobiście?

      Usuń
    3. Jak bym miała zgadywać to bym powiedziała 27

      Usuń
  4. Dobrze Wam było i podziwiam kondycję. Oryginalne rzeźby, czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z wloczegi po miescie najbardziej podoba mi sie piate zdjecie, Boguska zatrzymala sie w spacerze po deptaku i sa ludzie w tle, piekne zdjecie, pamiatka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguska to zapamietaly wedrowniczek, wiec dzieki temu moglysmy tyle zwiedzic w tak krotkim czasie. :))

      Usuń
  6. Fajny spacerek i dobrze, ja też lubię chodzić, chyba że mam siaty do dźwigania:)
    Boguśka pachniała po długim spacerze świeżym powietrzem, jak Ty, a może jeszcze paliłyście ten sam rodzaj papierosów i się Mieciuli pomyliło:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podczas spacerow zawsze dzwigalam ze soba aparat fotograficzny, a to dosc ciezkie cholerstwo, wbrew wszelkim pozorom.
      Palimy rozne papierosy, a w Miecce pierwszego dnia zwyciezyla chora ciekawosc. Bo kiedy juz Boguske obwachala, wrocila do starych fochow i malo co sie pokazywala.

      Usuń
  7. A aj przy okazji wizyty Boguski sobie popatrzę chociaż na fotkach na Starówkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starowke juz tyle razy pokazywalam w starych postach, ze teraz juz tylko Boguske. ;)

      Usuń
  8. Jak to dobrze, że Bogusia Cię odwiedziła, bo pokazałaś przy tym trochu starej Getyngi, za rzadko to robisz ;)
    Gęsiareczka mnie oczarowała!!!
    Blogowe spotkania są super, ja także mam takie świeżo za sobą :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle juz wczesniej napokazywalam starowke getynska, ze po co mam sie powtarzac. :) Teraz pokazuje Boguske.
      A o Gesiarce jest nawet wpis w wiki po polsku: https://pl.wikipedia.org/wiki/G%C4%99siareczka_z_Getyngi

      Usuń
  9. Getynga to wspaniale miasto do łazikowania i robienia różnych zakupów. Życzę wam jeszcze wiele takich fajnych dni 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie cierpie robic zakupow, a w srodmiesciu bywam, kiedy mam oprowadzac goscia. Ja tam nie lubie chodzic. :)))
      Bogusia juz pojechala w poniedzialek.

      Usuń
    2. O, to byly blyskawiczne odwiedziny. Ja lubie chodzic po sródmiesciach, bo na prowincji nie mamy ;)

      Usuń
    3. Tak, tylko cztery dni, bo niestety musze pracowac, a udalo mi sie wziac wolne tylko w poniedzialek.

      Usuń
  10. Z głębokim niesmakiem stwierdzam, że przeszłaś do pierwszego rozdziału bez prologu. A ja to bym chciała wiedzieć, kim jest Boguśka, jak do tego doszło, że do Ciebie przyjechała itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boguska jest jedna z moich czytelniczek-komentatorek i mieszka w miescie Uc, co poskutkowalo tym, ze sie tam kilka razy spotkalysmy (pisalam o tym). Wyjazd do mnie byl calkiem spontaniczny, zaprosilam ja po smierci jej pieska, zeby nie musiala podczas urlopu gapic sie w gole sciany i plakac.

      Usuń
    2. Czy to ta, która poszła na grób Twojego taty i go ładnie posprzątała?

      Usuń
    3. Nie, to Mnemo poszla w Warszawie na grob dziadkow. Grob taty sprzata pan Jurek, a mama mu za to placi.

      Usuń
    4. Wszystko mi się miesza.

      Usuń
    5. Moge Ci rozrysowac schematy, bardzo sie przydaja w mnemotechnice. :)))

      Usuń
    6. Dzięki, aż tak mnie jeszcze nie odkorowało :) tylko ludzie, których nie znam, mi się mieszają.

      Usuń
    7. No ale teraz juz "znasz" Boguske z miasta Uc, co najmniej z wygladu.

      Usuń
  11. Spotkanie z Miecka brzmi jak horror! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo sama Miecka jest horrorem na czterech lapach, przeciez wiesz. :)))

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. A bo i miasto, w ktorym zyje, jest przecudnej urody, jak wiec sie nim nie pochwalic? :))

      Usuń
  13. No czekalam na te relacje, bo te nasze spotkania sa zawsze fajne, az dziw bierze, ze nie znamy sie a znamy sie tak dobrze. Tez i troche brakuje miasta i juz wiem, ze trzeba szukac w Twoim blogu, ale moze jednak trzsnelas fotki z Boguska i z troche wiekszym kawalkiem miasta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiecej miasta juz nie bedzie, przenioslysmy sie lazic po wertepach. :)))
      Chyba jednak bede musiala wybrac sie raz jeszcze z aparatem na starowke, bo przegladajac stare wpisy, do ktorych chcialam zamiescic linki, stwierdzilam, ze zdjecia gdzies szlag trafil. Jak wiekszosc z moich starych postow :(
      Kilka znalazlam, gdzie zdjecia jeszcze sa zachowane:
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2014/10/tym-razem-nie-natura.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2015/04/centralny-kampus.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2015/06/cheltenham-park.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2015/09/kibel-dla-slonia.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2015/09/znow-odkrywam.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2015/10/zabiore-was-na-spacer.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2015/10/powrot-walami.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2015/10/dalej-wzduz-wau.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2015/10/koniec-przydlugiego-spaceru.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2016/01/widoki.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2016/04/jak-w-japonii-no-prawie.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2016/04/cmentarz-bartolomea.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2016/08/poszwendalam-sie.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2017/02/dluuugo.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2017/03/trudno-to-nazwac-muzeum.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2017/07/a-na-trzeci-dzien.html
      http://swiattodzungla.blogspot.com/2018/04/ile-mozna.html

      Usuń
  14. Bardzo fajne sprawozdanie i bardzo fajne spotkanie. Czekam na ciag dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty mialas juz okazje kogos poznac z blogowiska?

      Usuń
    2. Osobiscie poznalam tylko Gosie z Wroclawia, przez telefon rozmawiam z Roza a z kilkoma mam kontakt emailowy.

      Usuń
    3. E tam, emalie sie nie liczo. Jesli brac pod uwage rozmowy telefoniczne, to "znam" wiecej, a osobiscie poznalam juz 7 osob.

      Usuń
  15. Fajne takie spotkania i Boguska zdecydowanie na tej samej fali wluczykija, co TY :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, chodzic to ona moze i lubi, w sam raz kumpela dla mnie i Toyki.

      Usuń
  16. Jak milo zobaczyc Boguske!!!
    Wy tam w Europie macie do siebie rzut kamieniem, moglybyscie nawet zorganizowac jakis zlot blogowy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylo nie bylo, Boguska jechala do mnie cala noc autobusem. Wbrew pozorom wcale nie ma tak blisko.

      Usuń
    2. No tak, na europejskie odleglosci to daleko. Kuzwa my do Tatka jedziemy tez 8 godzin i cieszymy sie, ze to blisko:)))

      Usuń
    3. Wy macie dobrze rozwiniety transport powietrzny, lotow jest od groma i mozna sobie skrocic, zamiast samochodem, poleciec samolotem. Ja nie mam niestety z Lodzia zadnego polaczenia lotniczego, ktore z pewnoscia bym wybrala, bo te nocne podroze sa naprawde bardzo meczace.

      Usuń
  17. Pierwszy dzień pobytu i od razu z grubej ruły 10 km, hoho.
    Miasto bardzo ładne,czysto niemiecki porządek.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj wszedzie tak wylizane i wypieszczone, zdazylam uznac to zjawisko za cos najnormalniejszego. :)

      Usuń
  18. Odpowiedzi
    1. No nie wiem, co sie z nia dzieje, czyzby jeszcze spala? Nie melduje sie z komentarzem.

      Usuń
  19. Boguśka, bardzo sympatyczna, fajna.
    Czekam na c.d. łazikowania.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawde dusza-czlowiek, a w takich spotkaniach najlepsze jest to, ze nawet jesli sie wczesniej nie widzielismy, to znamy sie jak lyse konie.

      Usuń
  20. Uciekać przed uczynnymi, którzy taksówke chcieli zamawiać? No też coś....
    Z drugiej strony też bym zwiała. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najpierw umarlabym ze strachu, a potem dopiero bym zwiala. :)))

      Usuń
    2. Ooo to Ty Panterko z tego samego gatunku co James Bond - zabili go i uciekl :))

      Usuń
  21. Czytałam wszystkie komentarze, ale wcześniej nie miałam kiedy skomentować, bo od rana byłam zabiegana - badania okresowe do pracy, później ganiałam za paroma rzeczami - następne awarie mnie prześladują, podczas tego sierpnia. Do kompletu, auto w warsztacie, bo najprawdopodobniej, ktoś przeciął mi przewód paliwowy, bo był niedawno wymieniany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynam się czerwienić od wszystkich tych pochwał...

      Usuń
    2. JUz chcialam focha strzelic, ze sie nie odzywasz, ale jestes usprawiedliwiona. :))

      Usuń
    3. Aaa, i ciesz sie, ze to paliwowy, a nie hamulcowy. Moglabys go nie przezyc.

      Usuń
  22. no widzisz, dzięki gościowi swoje miasto lepiej poznasz :) swoją drogą, macie kondycję w nogach, podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy! :))) A ze wzgledu na psa omijam ulice w ogole i latamy raczej po polach i lasach, wiec taki gosc to dla mnie okazja na zwiedzanie wlasnego miasta. ;)

      Usuń
  23. Fajnie, że się spotkałyście. Boguśka ma bardzo ładną bluzkę na tych zdjęciach. Świetnie, że udało się tyle połazić i pozwiedzać!
    A inwentarz nie zaskoczył mnie za bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zaskoczylo, ze Miecka w ogole spod lozka wypelzla i nie tylko powachala Boguski reke, ale pozwolila sie raz poglaskac. A potem nigdy wiecej. :)

      Usuń
  24. Nie ma to jak spacerki w dobrym towarzystwie! Pogoda moze nie za bardzo tego drugiego dnia byla, ale przynajmniej nie bylo upalu, bo plawic sie w sosach wlasnych nie bardzo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno bysmy tyle nie lazily, gdyby panowaly upaly sprzed dwoch tygodni. No ale deszcz tez nam troche pomieszal szyki.

      Usuń

Chcesz pogadac? Zamieniam sie w sluch.