Wszystko gra, spiewa, huczy, buczy, pieniadz dzwoni, sia zarabia.
Dla najmlodszych oczywiscie atrakcja na skale swiatowa, pelne zainteresowanie, a im cos bardziej kiczowatego, tym oczywiscie lepiej. Niewielki piernik w ksztalcie sowy, bo u Malviny najukochansza przytulanka to wlasnie rozowa sowa, pobil na glowe klasyczne piernikowe serca z wyznaniami milosnymi - kosztowal trzy razy tyle co w sklepie i dziesiec razy przekraczal swoja wartosc. No ale czego sie nie robi dla dziecka. Potem byla jazda na diabelskim mlynie.
Potem bylo rozgladanie sie po terenie. Moje zainteresowanie wzbudzilo szczegolnie jedno stoisko.
I dalej sie szlajalismy, usilujac nie pogubic Malviny w tym tlumie.
A potem byly jazdy na innej karuzeli. Dzieci siedzialy, a mysmy sie zmienialy w ich pilnowaniu na tej karuzeli, bo juz po jednym kursie mialam zoladek w gardle i mdlosci.
Troche sa jeszcze za male do samodzielnego jezdzenia, wiec trzeba bylo stac i uwazac. Horror!
Poza tym zmarzlam mimo bardzo dodatniej temperatury, szczesliwie jednak obylo sie bez deszczu, choc straszylo przez caly dzien. I to by bylo na tyle...
jakie babcia ma piekne dlugie nogi , zazdraszczam bo ja nisko skanalizowana jestem
OdpowiedzUsuńBapcia miala prawie dwumetrowego tate, wiec sie wdala ze wzrostem. Szkoda tylko, ze z figura raczej w mamusie (kurtka dobrze maskuje) ;)
UsuńPantero świetnie wyglądacie Ty oraz jarmark pełen magii ))) przynajmniej na zdjęciach he he ja troche po drugiej stronie jestem, znaczy robię imprezy dla dzieci, młodzieży biegam po sklepach, kupuję, zaklinam czaruje...tylko kasy nie zarabiam ((((
OdpowiedzUsuńMy tez kasy nie zarobili na tym odpuscie, a raczej wprost przeciwnie. :)))
UsuńOraz faktycznie na zdjeciach wygladam lepiej niz w rzeczywistosci. ;)
Fantastyczny czas dla Ciebie, Córki i Maluchów. Oglądając zdjęcia wraca się do dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńByly ze mna wszystkie corki, nie tylko mama maluchow. :)
UsuńTym się nie pochwaliłaś...💞💞🤗🤗
UsuńJak nie jak tak:
Usuńhttps://www.facebook.com/annamaria.preiss/posts/1163421133808945
Powinnam czołem bić o ziemię, widziałam tam tytuł: z córką i wnukami... Co ślepemu po oczach...
UsuńKup se nowe okulary. :)))
UsuńBardzo nastrojowo wyglądają te zdjęcia, te lampeczki, ozdoby świecące, zabawki i karuzele, ludzie szukajacy magii świąt, pięknie. Aż prawie poczułam zapachy opisywane przez Ciebie.I Ty pośród tego, taka zgrabna istotka ze śliczną, jak zawsze fryzurką!:-)
OdpowiedzUsuńZeby to mozna bylo fryzura nazwac... ot, spinam wlosy do gory, zeby mi na twarz nie wchodzily :))) Co roku obiecuje sobie, ze tam wiecej nie pojde, ale co roku cos mnie tam ciagnie, mimo drozyzny i tlumow. :)
UsuńMoi rodzice + ciotka z wujkiem własnie wrócili od niemieckich kuzynek. Po raz pierwszy w życiu byli na takim świątecznym jarmarku i wrócili jakby w lekkim szoku :)
OdpowiedzUsuńAle przeciez w Polsce juz tez coraz wiecej takich jarmarkow, nie ma w Waszym miescie? Jak napisalam wyzej u Olenki, mimo zapewnien, ze juz nigdy wiecej, to leze tam i nawet mam radoche.
UsuńJest, ale oni chcieli zobaczyć oryginalny, a nie podróbę.
UsuńZ czasem i te w Polsce stana sie fajniejsze i wrosna w krajobraz.
UsuńNie wiem, po co. Mnie to nie kręci. Co innego jako atrakcja gdzieś tam, a co innego jako kolejny nie nasz zwyczaj.
UsuńNo fakt, nie Wasz, ale mimo to fajny (moim zdaniem).
UsuńMnie to zasadniczo zwisa i powiewa. Jarmarki, święta... Chwilowo zapomniałam, jak to się robi, żeby wyprodukować na gębie grymas nazywany uśmiechem.
UsuńJa tez, wiec nie musisz mi tlumaczyc.
UsuńCo roku też mówię: nigdy więcej i idę. W niedzielę padało, a i tak było dużo ludzi, zespoły dziecięce hałasowały na scenie i drożyzna. Jednak byłam i jeszcze pójdę bo choinka ładna w tym roku, a aparatu nie miałam. Tylko portfel powinnam w domu zostawić.
OdpowiedzUsuńKaruzeli u nas nie ma bo kiermasz na rynku. Fajnie wyglądasz.
I to z dwoch powodow: 1. zeby Cie nie wiodlo na pokuszenie, 2. zeby nie dac zarobic kieszonkowcom. :)))
UsuńA u nas zawsze jest karuzela i diabelski mlyn, a jarmark tez na samym glownym rynku pod starym ratuszem.
U nas wiem ze sa jarmarki ale w galerii handlowej na parterze. Patrzę ale nie kupuje bo drogo. Teraz tez nie pójdę bo krtan chora.
OdpowiedzUsuńFajnie że się jednak odzywasz :)
głaski dla kotków i piesia
Oj, biedna Ty! Jeszcze Ci chorobsko potrzebne.
UsuńRaz zobaczylam i mi wystarczy,zaspokoiłam ciekawość,jednak ilosc ludzi i zapach smazeniny i wińska niezbyt mi odpowiadał. U nas organizowane są nawet wyjazdy na Jarmark w Dreźnie i Wiedniu,bo tam najwieksze i najpiekniejsze:)
OdpowiedzUsuńDorosli chodza na te jarmarki rownie chetnie, co dzieci, ale duzi poprzestaja na staniu przy stolikach i pochlanianiu goracych napojow alko lub bez podczas rozmowy z innymi. Sa tacy, co szukaja prezentow gwiazdkowych, ale chyba jest ich niewielu.
UsuńNo nie...kiermasz świąteczny, to fajna sprawa, trzeba przypomnieć sobie własne dzieciństwo. Nie wiem, czy u nas jest, bo nigdy nie byłam zainteresowana, ale myślę, że coś w podobie jest, chociaż bez młynów, czy karuzeli. Ja do centrum rzadko się zapuszczam, bo nasz rynek to tylko banki i gastronomia, handel dawno umarł, no jeszcze moja przychodnia z której teraz bardzo często korzystam, bo jestem na zwolnieniu lekarskim.
OdpowiedzUsuńTo, że jesteś faaajna kobitka, to już wiesz ♥♥♥
Za naszego dziecinstwa nie bylo takich fajnych kiermaszy, czlowiek czekal na wiadomosc, kiedy dotra pomarancze z Kuby i wystawal w kolejkach po rozne lakocie, bo nie bylo nadmiaru. Teraz wszystko jest za wczesnie i zdazy sie do swiat przejesc i znudzic.
UsuńBywaliśmy tu na jarmarkach gdy chłopcy byli mniejsi.Ale nie byliśmy już w ub. roku, w tym roku też raczej nie będziemy. Te zapory betonowe tu postawione przeszkadzają głównie na co dzień utrudniając przejście.
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie wiem co z ta temperaturą- jest na plusie, a wczoraj chwilę postałam pod szkołą starszego (tak z 15 minut) i zmarzłam jak jasny gwint.Był wiatr, ciut mżyło i było przejmujące zimno. Dziś też marnie, ciemno , zimno i mokro.
I podejrzewam, że w święta nie będzie dużo lepiej. Anuś, nie narzekaj na figurę i bez tuszującej kurtki wyglądasz "the best".
No taki Berlin to ma z pewnoscia kilka jarmarkow, jeden by nie wystarczyl na tak gigantyczne miasto. Gdybym wiedziala, ze tak zmarzne, wzielabym na kurtke jeszcze poncho.
UsuńThe best jest moja kurteczka, ze tak skutecznie zaslania moje utycie po rzuceniu fajek. :)))
Po prostu ogranicz węglowodany i codziennie rano, na czczo pij wodę z sokiem z połowy cytryny lub dwiema łyżkami prawdziwego, domowego octu jabłkowego i łyżeczką miodu.
UsuńPodkręca metabolizm.
Jem trociny (otreby) na kilogramy, jogutry i takie tam, wiec metabolizm dziala, ale brak mi odpowiedniej dawki ruchu, jaka mialabym w cieplejszej porze roku. Co ja poradze, ze nie lubie moknac i marznac.
UsuńJa rowniez mysle ze wygladasz rewelacyjnie a w dodatku radosnie. Ciesze sie ze bylas gdzies, ze oderwalas sie od domu i codziennosci.
OdpowiedzUsuńNiewazne ze to tylko jarmark, wazne ze poszlas i nie zalowalas.
Jesu, dobrze, ze ta kurtka ma fason tuszujacy te moje walki i sadlo po utyciu. Gdyby pogoda byla lepsza, czesciej chodzilabym z Toyka i spalala kalorie, a tak...
UsuńTakie jarmarki maja swoj urok, szczegolnie dla dzieci, zreszta dorosli tez sie niezle bawia.
OdpowiedzUsuńA jak juz sie pojdzie i chce sie fajnie czas spedzic to nie ma co na ceny patrzec, ja na takich jarmarkach zawsze mialam najwiekszy apetyt, wrecz umieram z glodu.
W Melbourne cale centrum miasta jest zastawione betonowymi blokami.
Naprawde? Z tego samego powodu? Ciekawe, gdzie nastepnym razem pierdyknie i pewnie nie uzyja ciezarowki, wymysla cos nowego, na co nie jestesmy jeszcze przygotowani.
UsuńTak, jak najbardziej chodzi o terrorystow, ja to juz tam nie bywam, strasznie to szpeci, okropne ze takie rozne zmiany trzeba wprowadzac, mielismy niedawno pojedynczego terroryste, wybiegl z nozem zabil jednego wspanialego czlowieka, wlasciciela kawiarni, Wlocha, ktory szedl do pracy i zranil kilka osob.
UsuńU nas stale gwalty i ataki nozem, juz nawet wsod uczniow szkol podstawowych. Nie znasz dnia ani godziny, kiedy cos ci sie moze przydarzyc. A teraz Makrela pojechala do Marakeszu podpisac pakt migracyjny, wiec mamy sie spodziewac 190 milionow nowych obywateli (Niemcy maja teraz cos ok. 84 mln)
UsuńA ja myslam ze ona sie juz opamietala, ale nie, ona dla idei poswieci wlasny narod.
UsuńOna jest juz na wylocie, prezydenture wlasnej partii juz oddala kilka dni temu, teraz pelni wylacznie funkcje kanclerza, ale pewnie juz niedlugo. To cos jak Kaczynski w Polsce, narobia takich szkod, ze nie bedzie mozna ich naprawic przez kilka nastepnych pokolen, i pojda sobie na zasluzona emeryture.
UsuńO masakra, obejrzałam nagranie... To nie mój klimat. Ale piernika sowę to bym sama chętnie wciągnęła. :)
OdpowiedzUsuńNo patrz, Ania, za kazdym razem zaklinam sie,ze nigdy wiecej nie pojde, a potem lece, zeby znow sie denerwowac tlumami, halasem i drozyzna. :)
UsuńCzasem bywam żeby sobie zaczerpnąć atmosfery świątecznej, tj. Glühwein :D
UsuńWlasnie o to chodzi.
Usuńnie przepadam za takim tłokiem, bo z mojej perspektywy i tak niewiele mogę zobaczyć ;D poza tym nie lubię być popychana i duszona :) dlatego dzięki za zdjęcia i poświęcenie :))))
OdpowiedzUsuńNawet z mojej perspektywy nie jest latwo w tym tlumie, wiec rozumiem Cie az za dobrze. Chociaz... bylo tam rowniez sporo osob na wozkach, wiec pewnie i Ty mialabys radoche.
UsuńU mnie w Katowicach również jest trochę biedny porównując do Wrocławia ale jest :)
OdpowiedzUsuńW Polsce jest to dosc mloda tradycja, wiec cierpliwie czekaj, na pewno z roku na rok bedzie wiecej i lepiej. Wroclaw to prawie Niemcy, wiec tego... :)))
UsuńZ Wrocławia do Niemiec jednak jeszcze spory kawałek ;)
UsuńZanim jarmark przywędrował do mego miasta, pojechałam sobie na jarmarki do Niemiec właśnie :)
Mialam na mysli nie odleglosc, ale narodowe pozostalosci :)
UsuńTeraz obejrzalam filmik, swietny, z muzyka z katarynek, swiatelkami i calym tym tlumem.
OdpowiedzUsuńI tak jest na calym terenie tego jarmarku, gra, dzwoni i blyska.
UsuńAleż ładnie babciujesz uwieszona na szyi Bugsa ;)
OdpowiedzUsuńAż mi się we łbie zakręciło od samego patrzenia na ten diabelski młyn i karuzelę, a drugie śniadanie mi niebezpiecznie zawirowało w żołądku więc podziwiam Twoje babciowe samozaparcie!
Znalazlam nawet sposob, zeby dzieci nie obrzygac, mianowicie trzeba patrzec im w oczy, a nie po ludziach naokolo karuzeli, to wtedy sie tak straszliwie nie naduzywa blednika. :))
UsuńMow co chcesz ale i tak wszyscy widza, ze jestes bapcia jak szprycha!!!
OdpowiedzUsuńNosz qrna! Ociemnialyscie fszystkie czy jak? :)))
UsuńNic nie ociemnialysmy, wygladasz super!!!
UsuńOj tam! :)))
UsuńProszę krótki dzień
OdpowiedzUsuńSzaro a tu jak pięknie się bawimy
Kto sie bawil, ten sie bawil. Bapcia marzla i miala kolowacizne w siwej glowie. :)))
UsuńSzprycha, szprycha i to z nogami do nieba!
OdpowiedzUsuńNie przepadam za takim spędem, ale czego się nie robi dla dzieci:)
Fajnie, że wróciłaś:)
Ataner, jak zostaniesz bapciom, to sama sie przekonasz. :)))
UsuńTaaa, z nogami do nieba i brzuchem do kolan.
Kolorowy dzień .Dzieci miały ubaw.Ja już też na karuzeli nawet takiej dla dzieci bym się nie pokręciła.Babcia z Ciebie superaśna.
OdpowiedzUsuńNiedlugo zaczne chodzic do kina na poranki. :))) I na co mi przyszlo na starosc? :))
UsuńNajważniejsze, że dzieciom się podobało, a to jest warte każdego poświęcenia. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDzieci sa fajne, choc meczace. Ale tylko na krotki czas, bo dluzej chyba bym zwariowala. :)))
UsuńEhem... a gdzie mój komentarz, poszedl na karuzeli pojezdzic?
OdpowiedzUsuńLubie ten Jarmark bozonarodzeniowy w Getyndze, takze kulinarnie. 2013 mialam do imentu, co i raz musialam do kliniki, a akurat pora byla :)
Nie moge powiedziec, ze bywam na nim kazdego roku, ale lata, kiedy nie bylam, naleza do wyjatku. :))
UsuńUffff, wizja eventualnego babciowania przez skypa staje sie coraz ponetniejsza :).
OdpowiedzUsuńNie no, fajnie jest, kiedy dzieciak oslini Cie przy calowaniu, bo tak bardzo Cie kocha. :)))
UsuńCzego to człowiek dla dzieci nie zrobi 😁
OdpowiedzUsuńJa jutro jezdem umówiona z koleżankami na wino grzane. Nie bardzo lubię w dodatku jestem przeziębiona. Nie wiem czy się mnie wymigam...
Jak cos, to zaloz kalesony i grube skarpety, bo od noguf ciungnie.
UsuńZnow ja ! Wczoraj napotkalam ogloszenie naszego swiatecznego jarmarku i w menu atrakcji tam gdzie pisano o przejazdzkach bryczkami przepraszano za brak sniegu i nie zalozone plozy doradzajac skkladanie reklamacji do wszechmogacego.
OdpowiedzUsuńPrzyszlo mi na mysl ze faktycznie dawno, dawno temu to byly zimy, nie to co teraz - i mozna bylo urzadzac przejazdzki saniami i kuligi.
Pod tym wzgledem to ocieplenie klimatu bardzo mi sie podoba, bo ja nie nadaje sie na jezdzenie po sliskim, a jezdzic niestety musze. Ile mnie to zdrowia i nerwow kosztuje, trudno opisac. Prosze bardzo: zima moze zaczac sie w wigilie i skonczyc po drugim dniu swiat, to jeszcze bym strawila. :)))
UsuńNo i popatrz, pisalysmy wczoraj o terroryzmie,
OdpowiedzUsuńa dzisiaj strzelanina na swiatecznym jarmarku w Strasburgu.
A taka Merkel powie publicznie, ze musimy sie przyzwyczajac, bo tak juz bedzie na codzien. Nastawiali betonoweych klocow, a facio wzial strzelbe i wlazl bez przeszkod.
UsuńBabcia jak malowana :-)) Sama bym taka chciala. A kiermasz jak kiermasz, wiadomo ze najfajniej z dzieciakami bo sie z wszystkiego ciesza. Ja jeszcze nie bylam, moze Chlopa wyciagne w weekend. U nas Christmas Market mowi sie potocznie na wszystko co tu oferuja, a prawdziwy market jest tylko czescia atrakcji dla dzieci i dla doroslych. Rozne karuzele, zjezdzalnie, mikolajowy pociag, labirynt z choinek, lodowisko, autodrom dla dzieci i osobny dla doroslych i co tam jeszcze. Oczywiscie pelno specjalnych barow. I ten cholerny Star Flyer co mi sie rzygac chce jak tylko na niego patrze, bo ma 60 metrów i w zyciu bym na to nie wsiadla. Najlepsze z tego ze mieszkancy Edynburga i okolic maja znizki na wszystkie atrakcje :-)
OdpowiedzUsuńU nas tez otworzyli sztuczne lodowisko, ale w calkiem innym miejscu. Ja tam nie bywam, bo nie umiem jezdzic na lyzwach. :(
UsuńAz musialam poleciec do wujka Gugla z tym starflajerem i dopiero po niezliczonych zaglowcach ukazalo mi sie to mordercze urzadzenie. NEVER !!!
Cale szczescie Pantero, ze bylas na tym jarmarku w Getyndze, a nie w Strasburgu! Piekne i wzniosle sa slowa o tolerancji – dopoki jej skutki nie dotykaja nas osobiscie i nie patrzymy na krzywde naszych najblizszych. To tak mi sie nasunelo, bo jak czytam i tym jacy to powinnismy byc tolerancyjni, to dochodze do wniosku, ze ja wole byc betonem – ale nie musiec chronic sie za betonowymi barierami.
OdpowiedzUsuńTo dopiero poczatek okresu swiatecznego a juz kilka osob nie zyje, kilkanascie jest ciezko rannych , a w mediach odbywa sie zwykle zaklinanie rzeczywistosci. Ciesze sie, ze mialyscie udany dzien, i ze wrocilyscie szczesliwie do domu.
Sparafrazuje Twoja maksyme : Europa to dzungla !
P.S. Faktycznie jestes szprycha:)
Dobrze, ze bylam w tej kurtce maskujacej, przynajmniej powygladalam sobie tego dnia jak szprycha. :)))
UsuńTakie przejawy sympatii ze strony naszych drogich gosci beda coraz czestsze. Na razie dzieja sie w wiekszych miastach, ale po przybyciu planowanych na Niemcy 190 milionow nowych pasozytow, trafia z pewnoscia na moja prowincje. Nasza kanclerz juz nam poradzila przyzwyczajac sie do aktow terrorystycznych, bo do codziennych gwaltow i szlachtowania nozami tosmy sie juz przyzwyczaili.
Uh. Jak na razie to trochę nie wyrabiam z czasem na stażu. Chętnie bym zobaczył w ramach odskoczni jakieś takie sytuacje rozrywkowe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przynajmniej sie nie nudzisz. Chyba w Warszawie tez juz organizuja kiermasze swiateczne?
Usuń