Juz w piatek wiedzialam, ze niedziela bedzie pogodowo wymarzona na wycieczki, wiec zaczelam grzebac w internetach, zeby nie bylo za daleko, ale zeby bylo ciekawie. Stanelo na Kassel, miasto w Hesji oddalone od Getyngi o ok. 50 km. Dwa razy pisalam o naszych wycieczkach do Bergpark Wilhelmshöhe w Kassel, o Herkulesie, grach wodnych, ale cos mi sie widzi, ze wszystko bylo opisane w postach, ktore udalo mi sie skutecznie wykasowac, przez pomylke oczywiscie, wiec nie jestem w stanie podac Wam teraz linkow do tych postow. Mozecie sobie jedynie wyguglac, to moze sobie przypomnicie, co pisalam.
Tym razem zwiedzalismy inna czesc tego miasta, nie na gorce, ale wprost przeciwnie, prawie w samym jego centrum znajduje sie ogromny park miejski zwany Karlsaue. Aue to z definicji plaski teren lezacy blisko plynacej rzeki lub rzeczna wyspa, soczyste laki (uonki) na terenie polderowym. Zobaczcie, jak wyglada ten park na mapie:
Roznokolorowymi kwadracikami zaznaczylam miejsca, w ktorych robilam zdjecia, ale o tym pozniej. Zolty duzy kwadrat pokazuje teren aue Fuldy, ktora plynie przez Kassel. Ostrzegam, ze zdjec bedzie duzo. Jak mozna sie bylo oprzec TAKIEJ pogodzie i siedziec w domu?
Na A7
Toyka nie moze juz sie doczekac i popiskuje z tylu
Juz w Kassel, nawigacja nas prowadzi
Oj, dlugo trwalo, zanim udalo nam sie znalezc miejsce do zaparkowania, mielismy wrazenie, ze cale miasto oraz tabuny przyjezdnych wzielo sobie za cel wlasnie ten park. W koncu udalo sie i wkroczylismy na jego teren, gdzie na mostku Kanalu Jeleni (Hirschgraben) zrobilismy Toyce zdjecie (zielony kwadracik).
Widoki i daleka perspektywa tego kanalu powalaly na kolana, nie moglam sie dosc napatrzec. Niebo i drzewa odbijaly sie w spokojnej tafli wody. No bajka! Powedrowalismy dalej, szukajac z pomoca malej nawigacji w smartfonie stawu Aue.
Czerwony kwadracik - na wysepce na stawie stoi takie cos
Starenka wierzba powyginana w paragrafy
Slonca na niebie i na ziemi
Fioletowy kwadracik - druga strona stawu Aue
Juz niedlugo
Uwage nasza przyciagnelo ogrodzone linkami wielkie drzewo. Byl to 450-letni dab o 8-metrowym obwodzie pnia i wysokosci ponad 32 metrow. Tabliczka nakazuje respekt dla tego drzewnego Matuzalema i ostrzega, ze pod nim moze byc niebezpiecznie.
Ostatni rzut oka na skrzacy sie w sloncu staw Aue i pomaszerowalismy szpalerem starych i dostojnych drzew w kierunku oranzerii (na mapie kwadracik niebieski), ktora wygladala jak jakis palac. Ale bo to trafisz za tymi starozytnymi ludziami, co palace nazywaja oranzeriami?
Minelismy Küchengraben (Kuchenny kanal?) i cale tabuny ludzi porozkladanych na trawnikach, lawkach, przy stolikach w restauracji, chwile posluchalismy wystepow i udalismy sie w strone rzeki, bo chcielismy poogladac tamte tereny.
Tam przeprawilismy sie mostem dla pieszych (pomaranczowy kwadracik) na druga strone Fuldy, gdzie sliczny czarny piesek zaganial owce, ktore chwile wczesniej byly u wodopoju.
Tym razem nie znalezlismy odpowiedniego lokalu, zeby napic sie kawy i wsunac jakies ciastko, wiec pojechalismy do domu na obiad. Po drodze na autostradzie sfotografowalam dla Was pewna ciekawostke. Ten odcinek miedzy Getynga a Kassel ma miejscami dosc stromy spadek, nachylenie waha sie 5-8%, o czym informuja znaki drogowe. Gdyby komus wysiadly hamulce, a przeciez jest tam ograniczenie szybkosci, moze skorzystac z takiej ratunkowej uliczki-zjazdu z autostrady, zbudowanej pod gorke, zeby hamowala. Tak to wyglada:
Najpierw ostrzezenie i ograniczenie szybkosci
Rozpiska tej drózki ratunkowej
I wreszcie ona sama, zakonczona krzaczorami
Ciekawa jestem, czy juz ktos w ogole z tego korzystal.
W drodze powrotnej Toyka juz niecierpliwie nie popiskiwala, padla i spala jak zabita.
Kurde... Patrzę, serce mi bije żywiej - na horyzoncie coś jak Schloss Sanssouci albo inny Schönbrunn... Już mi ślina zaczyna kapać na monitor, a tu taki z(a)wód! Bure, bezlistne chaszcze i asfalt :(
Na trzech ostatnich zdjeciach jest ciekawostka autostradowa, wiec jaka ma byc tam nawierzchnia? Z psem tez raczej nie mozemy zwiedzac wnetrz, pozostaja nam spacery na zewnatrz, ale uwazam, ze sam ten park wart jest pokazania.
Faktycznie, szkoda w domu siedzieć, kiedy taka ładna pogoda jest i tyle ciekawych rzeczy do obejrzenia :) Owieczki to chyba jako kosiarki tam pracują? Bardzo fajne miejsc i fajnie udało się Tobie uchwycić skaczącego chłopca :) czy bardziej może, szykującego się do skoku ;)
Zupelnie niewykluczone, ze owce robia za kosiarki, ale nie wiem dokladnie. Tam u Eli nad Morzem Polnocnym to tylko owce kosza na groblach. Tak, ten maluszek szykowal sie do skoku. :) Ales Ty spostrzegawcza!
Doskonale Cię rozumiem, ponieważ ja ogólnie nie potrafię zbyt długo wysiedzieć w domu, (to oznacza, że domatorem zdecydowanie nie jestem), a już w taką pewną pogodę, to nie ma szans, bym gdzie nie czmychnęła.
Mam taką metodę, by parkować nieco dalej od miejsca zwiedzania, bo wiadomym jest, że parking przyległy zawsze będzie zatłoczony. Często wyszykuję sobie dogodne miejsca na samochód na mapach satelitarnych.
Kolory jesienne, takie ciepłe, miedziane. Lubię takie. Szczególnie nad wodą.
Takie drogi nie robią na mnie wrażenia, za długo po górach jeżdżę. Boczna ścieżka awaryjna może być wykorzystywana przez motocykle w deszczowy dzień. Jednoślady mają wtedy problem z hamowaniem, aczkolwiek... jeśli sprzęt nie jest wadliwy, a opony dobre, to też nie widzę przeszkód.
Gdybysmy znali teren i miasto, moglibysmy szukac innego miejsca do zaparkowania, ale my nawet nie wiedzielismy, jak daleko jestesmy od tego parku, samego parku tez nie znalismy, wiec musielismy korzystac z pomocy telefonu, zeby odnalezc staw. No tak, Ty masz jeszcze lepsze spadki w okolicach a nie glupie 8%, ale dla mnie to juz duzo i taki zjazd robi wrazenie. Nie tylko jednoslady maja problem z hamowaniem, ciezarowki na pewno tez. :)
Mieliscie fajna wycieczke a mozliwa przez to ze pogoda sie spisala. Napewno bylo bardzo przyjemnie, zwlaszcza ze po zimie nalezy sie wyzyc i wyhasac - tak ludziom jak Toyce. Istnieja drogi, te wiszace w powietrzu, przecinajace sie z innymi, i jakby tego bylo malo to z powierzchnia pod katem na lukach, po ktorych mam problem jezdzic. Wybieram wiec inne trasy chocby zmuszalo do dluzszych odleglosci. A gdy jade z kims to na tych odcinkach zamykam oczy i kurczowo trzymam sie samochodowego uchwytu.
Oj tak, mamy taki deficyt roznych wycieczek, czy to wypadow autem, czy na piechote, bo listopad, grudzien i styczen byly w przewadze deszczowe i paskudne. Czlowiek tylko lezal, stresowal sie i tyl. :( Ja tez boje sie szybko jezdzic, wiec na takich spadkach, gdzie auto samo sie rozpedza, tez jest mi tak jakos. Nie nadawalabym sie do mieszkania w gorach, umarlabym ze strachu, zwlaszcza zima.
Piekny park i taki ogromny i wszystko w nim jest to co lubisz, bo i rzeka i jezioro. I bogate budowle, palace i rzezby wielkopanskie i nagle tak swojsko, bo owieczki u wodopoju. Czego tu wiecej chciec w tak piekny, sloneczny dzien.
Juz sobie wyobrazam, jak tam musi byc pieknie wiosna i latem, kiedy wszystko kwitnie , a drzewa pokryte sa zielenia. Ale pewnie jeszcze wiecej ludzi okupuje trawniki. Skoro juz w lutym sie wygrzewali... :))
Wycieczkę, przy pięknej pogodzie mieliście wszyscy wspaniałą. Cały czas było coś nowego do oglądania. Myślę, że po tak długim spacerze nie tylko Toyka padł :). * Co się tyczy komentarza u mnie, doskonale mnie zrozumiałaś, o to właśnie mi chodziło. Pozdrawiam.
Dobrze, ze moja mama odnalazla sie w tym dziennym domu seniora, ma towarzystwo i zajecie, nie musi w domu gotowac, bo w jej przypadku jest jeszcze gorzej po smierci taty. My mieszkamy tak daleko, wprawdzie codziennie telefonuje, ale to nie to samo. Mama jest bardzo samotna, jej rowiesnicy w wiekszosci powymierali lub sa bardzo chorzy, wiec na nich tez nie moze za duzo liczyc.
To się nazywa prawdziwa przedwiosenna wyprawa :) Po takich atrakcjach też bym padła, jak zabita albo jak Toyka :DDD Chyba muszę się wreszcie kopnąć w tyłek i też gdzieś polecieć z aparatem.
Taka piekna pogoda to czlowieka az kreci by sie gdzies ruszyc! Oj piekny Twoj wybor...az zachcialo mi sie do naszych Lazienek wybrac, albo do Wilanowa. A jezeli chodzi o takie drogi do hamowania to w Wenezueli a konkretnie pod Caracas jest taka szosa zwana El TAzon z spadkiem przez wiele kilometrow i takie wlasnie , od czasu do czasu wjazdy-zjazdy w celu wyhamowania..ale one tam sa wylozone piaskiem. A i tak czesto zdarzaly sie tam okropne wypadki, pozdrawiam serdecznie
Wenezuela jest calkiem gorzysta, wiec nic dziwnego, ze takie zjazdy znane sa mieszkancom na codzien. Na naszym terenie to atrakcja, pierwszy raz cos takiego spotkalam wlasnie tutaj. Ale to pojedynczy egzemplarz. :) Wyobrazam sobie, ajk ten park musi sie prezentowac, kiedy wszystko w nim kwitnie, skoro i w lutym zachwyca.
Jejku .no to Ciebie fest boli.A kiedy masz tą operacje na kolano?Ja od rana już utykam na nogę.W poniedziałek idę do lekarza.Zobaczę co ona powie.Wygląda,ze to rwa kulszowa.A ,że jestem cały dzięń na nogach to bardzo mi to dokucza.
Na razie mam dopiero termin na rezonans magnetyczny, a potem sie zobaczy, co jest ewentualnie do zrobienia i naprawienia. Dzisiaj mniej mnie bolalo, wiec bylysmy na spacerze, a od jutra ma zaczac padac i tak przez co najmniej nastepny tydzien :(((
Fantastyczna wycieczka. Oglądajac zdjęcia i czytając opisy, poczułam się taj, jakbym z Wami była na tej wycieczce. 😘😘
OdpowiedzUsuńTo jest naprawde fascynujace miejsce. Im wiecej takich miejsc zwiedzam, tym wieksza moja swiadomosc i zal, ze nie bede mogla zobaczyc wszystkich.
UsuńWow jaka wyprawa! Ale widoki piękne!
OdpowiedzUsuńKassel jest w ogole fajnym miastem, zajrzyj do gugla i poogladaj zdjecia.
UsuńKurde... Patrzę, serce mi bije żywiej - na horyzoncie coś jak Schloss Sanssouci albo inny Schönbrunn... Już mi ślina zaczyna kapać na monitor, a tu taki z(a)wód! Bure, bezlistne chaszcze i asfalt :(
OdpowiedzUsuńTrudno w lutym oczekiwac lisci na drzewach i chaszczach. A gdzie Ty widzisz asfalt?
UsuńNa co najmniej trzech ostatnich zdjęciach. Liści się nie spodziewałam, ale myślałam , że będzie jakieś zwiedzanko.
UsuńNa trzech ostatnich zdjeciach jest ciekawostka autostradowa, wiec jaka ma byc tam nawierzchnia? Z psem tez raczej nie mozemy zwiedzac wnetrz, pozostaja nam spacery na zewnatrz, ale uwazam, ze sam ten park wart jest pokazania.
UsuńNo ja to wszystko wiem! Tylko napaliłam się na zwiedzanie jak szczerbaty na suchary, a tu kicha :)
UsuńZ nami niestety nie pozwiedzasz...
UsuńNo masz, babo, placek...
UsuńPies zobowiazuje i jest na pierwszym miejscu, wokol psa kreci sie nasze zycie i on jest najwazniejszy.
UsuńTen błękit wody i nieba😍
OdpowiedzUsuńMnie tez zachwycil i trwalam tam w stuporze. :)
UsuńFaktycznie, szkoda w domu siedzieć, kiedy taka ładna pogoda jest i tyle ciekawych rzeczy do obejrzenia :) Owieczki to chyba jako kosiarki tam pracują?
OdpowiedzUsuńBardzo fajne miejsc i fajnie udało się Tobie uchwycić skaczącego chłopca :) czy bardziej może, szykującego się do skoku ;)
Zupelnie niewykluczone, ze owce robia za kosiarki, ale nie wiem dokladnie. Tam u Eli nad Morzem Polnocnym to tylko owce kosza na groblach.
UsuńTak, ten maluszek szykowal sie do skoku. :) Ales Ty spostrzegawcza!
Doskonale Cię rozumiem, ponieważ ja ogólnie nie potrafię zbyt długo wysiedzieć w domu, (to oznacza, że domatorem zdecydowanie nie jestem), a już w taką pewną pogodę, to nie ma szans, bym gdzie nie czmychnęła.
OdpowiedzUsuńMam taką metodę, by parkować nieco dalej od miejsca zwiedzania, bo wiadomym jest, że parking przyległy zawsze będzie zatłoczony. Często wyszykuję sobie dogodne miejsca na samochód na mapach satelitarnych.
Kolory jesienne, takie ciepłe, miedziane. Lubię takie. Szczególnie nad wodą.
Takie drogi nie robią na mnie wrażenia, za długo po górach jeżdżę. Boczna ścieżka awaryjna może być wykorzystywana przez motocykle w deszczowy dzień. Jednoślady mają wtedy problem z hamowaniem, aczkolwiek... jeśli sprzęt nie jest wadliwy, a opony dobre, to też nie widzę przeszkód.
Gdybysmy znali teren i miasto, moglibysmy szukac innego miejsca do zaparkowania, ale my nawet nie wiedzielismy, jak daleko jestesmy od tego parku, samego parku tez nie znalismy, wiec musielismy korzystac z pomocy telefonu, zeby odnalezc staw.
UsuńNo tak, Ty masz jeszcze lepsze spadki w okolicach a nie glupie 8%, ale dla mnie to juz duzo i taki zjazd robi wrazenie. Nie tylko jednoslady maja problem z hamowaniem, ciezarowki na pewno tez. :)
A właśnie, bym zapomniała, duże składy też. :)
UsuńChyba nawet wieksze niz motocyklisci.
UsuńMieliscie fajna wycieczke a mozliwa przez to ze pogoda sie spisala. Napewno bylo bardzo przyjemnie, zwlaszcza ze po zimie nalezy sie wyzyc i wyhasac - tak ludziom jak Toyce.
OdpowiedzUsuńIstnieja drogi, te wiszace w powietrzu, przecinajace sie z innymi, i jakby tego bylo malo to z powierzchnia pod katem na lukach, po ktorych mam problem jezdzic. Wybieram wiec inne trasy chocby zmuszalo do dluzszych odleglosci. A gdy jade z kims to na tych odcinkach zamykam oczy i kurczowo trzymam sie samochodowego uchwytu.
Oj tak, mamy taki deficyt roznych wycieczek, czy to wypadow autem, czy na piechote, bo listopad, grudzien i styczen byly w przewadze deszczowe i paskudne. Czlowiek tylko lezal, stresowal sie i tyl. :(
UsuńJa tez boje sie szybko jezdzic, wiec na takich spadkach, gdzie auto samo sie rozpedza, tez jest mi tak jakos. Nie nadawalabym sie do mieszkania w gorach, umarlabym ze strachu, zwlaszcza zima.
Piekny park i taki ogromny i wszystko w nim jest to co lubisz, bo i rzeka i jezioro.
OdpowiedzUsuńI bogate budowle, palace i rzezby wielkopanskie i nagle tak swojsko, bo owieczki u wodopoju.
Czego tu wiecej chciec w tak piekny, sloneczny dzien.
Juz sobie wyobrazam, jak tam musi byc pieknie wiosna i latem, kiedy wszystko kwitnie , a drzewa pokryte sa zielenia. Ale pewnie jeszcze wiecej ludzi okupuje trawniki. Skoro juz w lutym sie wygrzewali... :))
UsuńPięknie i ta przestrzeń, a pogodę miałaś wymarzoną.
OdpowiedzUsuńPogoda byla kwietniowo-majowa i tylko nagie drzewa przypominaly, ze do prawdziwej wiosny jeszcze kawalek.
UsuńWycieczkę, przy pięknej pogodzie mieliście wszyscy wspaniałą. Cały czas było coś nowego do oglądania. Myślę, że po tak długim spacerze nie tylko Toyka padł :). * Co się tyczy komentarza u mnie, doskonale mnie zrozumiałaś, o to właśnie mi chodziło. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze moja mama odnalazla sie w tym dziennym domu seniora, ma towarzystwo i zajecie, nie musi w domu gotowac, bo w jej przypadku jest jeszcze gorzej po smierci taty. My mieszkamy tak daleko, wprawdzie codziennie telefonuje, ale to nie to samo. Mama jest bardzo samotna, jej rowiesnicy w wiekszosci powymierali lub sa bardzo chorzy, wiec na nich tez nie moze za duzo liczyc.
UsuńEchhhhhhh PIĘKNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJest pieknie i wszystko takie zadbane i wypieszczone.
UsuńOj jaka udana wycieczka.Po niebie widać,że było cudnie.Toya się wyszalała.Ja przez tą rwę kulszową jestem na razie ograniczona ruchowo
OdpowiedzUsuńJa przez kolano, np. wczoraj i dzisiaj nadal pogoda piekna, a ja leze, choc powinnam spacerowac z Toya, ale bol jest nie do wytrzymania.
UsuńTo się nazywa prawdziwa przedwiosenna wyprawa :) Po takich atrakcjach też bym padła, jak zabita albo jak Toyka :DDD Chyba muszę się wreszcie kopnąć w tyłek i też gdzieś polecieć z aparatem.
OdpowiedzUsuńKorzystaj z pogody, bo nie wiadomo, jak dlugo sie utrzyma. U nas juz na weekend zapowiadaja deszcz :(
UsuńNo właśnie, tylko, że u nas wchodzi w grę tylko weekend. Zaczynam zatem czarować pogodę :)
UsuńU mnie praktycznie tez tylko weekend, w tygodniu jestem zmeczona.
UsuńTaka piekna pogoda to czlowieka az kreci by sie gdzies ruszyc! Oj piekny Twoj wybor...az zachcialo mi sie do naszych Lazienek wybrac, albo do Wilanowa. A jezeli chodzi o takie drogi do hamowania to w Wenezueli a konkretnie pod Caracas jest taka szosa zwana El TAzon z spadkiem przez wiele kilometrow i takie wlasnie , od czasu do czasu wjazdy-zjazdy w celu wyhamowania..ale one tam sa wylozone piaskiem. A i tak czesto zdarzaly sie tam okropne wypadki,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Wenezuela jest calkiem gorzysta, wiec nic dziwnego, ze takie zjazdy znane sa mieszkancom na codzien. Na naszym terenie to atrakcja, pierwszy raz cos takiego spotkalam wlasnie tutaj. Ale to pojedynczy egzemplarz. :)
UsuńWyobrazam sobie, ajk ten park musi sie prezentowac, kiedy wszystko w nim kwitnie, skoro i w lutym zachwyca.
Alez tam cudnie!!!Miejsce warte odwiedzin o kazdej porze roku.
OdpowiedzUsuńTez jestem ciekawa czy ktos juz w tych krzaczorach ladowal:)
Ten park to naprawde magiczne miejsce i skoro tak cudnie wyglada w lutym, to jak musi zachwycac w porze kwitnienia?
UsuńJejku .no to Ciebie fest boli.A kiedy masz tą operacje na kolano?Ja od rana już utykam na nogę.W poniedziałek idę do lekarza.Zobaczę co ona powie.Wygląda,ze to rwa kulszowa.A ,że jestem cały dzięń na nogach to bardzo mi to dokucza.
OdpowiedzUsuńNa razie mam dopiero termin na rezonans magnetyczny, a potem sie zobaczy, co jest ewentualnie do zrobienia i naprawienia. Dzisiaj mniej mnie bolalo, wiec bylysmy na spacerze, a od jutra ma zaczac padac i tak przez co najmniej nastepny tydzien :(((
Usuń