|
Pieseczek byl chory i lezal w lozeczku |
|
Miecka lubi "podsiadac" |
|
Tak co wieczor czeka na mnie Toyka |
|
Bulczyk zas sypia obok szafki nocnej, przestala zajmowac Mieckowy koszyczek |
|
Dietetyczne paskudztwo bleee... Ale niczego innego nie dajo |
|
Odpoczynek po dietetycznym sniadaniu |
|
- Mame, ja pilnuje drukowania |
|
Chore futerka dostajo sniadanie do lozka |
|
W poczekalni kliniki uniwersyteckiej |
|
Przynioslam wygodniejsze poslanie z piwnicy. No i zaczelo sie "podsiadanie" |
|
Tak wyglada chory pies :( |
|
Miecka chetnie zajelaby miejscowke, ale boi sie polozyc obok psa |
|
Caly dzien przespala |
|
- Oooo, nareszcie! Cale moje! |
|
Na chwile Toyka wrocila, ale czuwamy |
|
- No, wreszcie udalo sie Miecke popedzic |
|
- A ja to co? Kanarek? Tez mi sie nalezy miejsce na duzym i wygodnym, co nie? |
|
I tak przez caly dzien zamienialy sie miejscami |
|
Pierwszy spacer po chorobie |
|
Balkoning |
- Mama , wez jej cos powiedz!
|
Niewazne, ze na oknie jest wygodna miejscowka, a nizej lupinka. Bulczyk woli odgniatac chudy tylek na grzejniku |
|
Miecka na cowieczornych pieszczotach na moim brzuchu w lozku |
|
Toyka spiaca obok mnie poruszyla sie, co wystraszylo kota |
I to by bylo na tyle o domowych futrach. Wszystko juz bylo na fb, ale sa tacy, ktorzy nie maja tam konta, choc oczywiscie trudno w to uwierzyc, bo powiadajo, ze nie istniejesz, jesli nie ma Cie na fejsie. ;)
Przez całe wieki obowiązywała Kartezjuszowska zasada "cogito, ergo sum" i trochę istniałam. Teraz "Habeo Facebook, ergo sum" i proszę - nie ma mnie!
OdpowiedzUsuńMoja droga, od Kartezjusza swiat poszedl z postepem, Ty zostalas, a swiat nie poczekal. :)))
UsuńA, niech leci w piz... I tak nie ma mi nic do zaoferowania, więc co mi po nim?
UsuńJak to nie ma nic do zaoferowania? Jeszcze ma, trzeba sie dobrze rozejrzec, poszukac, a czasem schylic.
UsuńTak. Żeby mu ułatwić kopnięcie w dupę.
UsuńAkurat dzisiaj wypróbowałam.
Zajebiście jest.
Jak zwykle.
W takim przypadku trzeba nosic na tylku pancerz. Kiedy ktos kopie, lamie sobie palce u noguf. :)))
UsuńWidziałam już te zzdjęcia, ale z ochotą je ponownie obejrzałam. Dziewczyny są fantastyczne, dobrze, że nie zawiązały przeciw Wam żadnej koalicji...😄😄😄
OdpowiedzUsuńStaramy sie bardzo, zeby im sie nie narazic, bo zdajemy sobie sprawe, ze wobec TAKIEJ koalicji bylibysmy straceni. ;)
UsuńNo nie mam konta.I bardzo przyjemnie z uśmiechem popatrzyłam na zdjęcia i opisy.Biedna Toyka.Dobrze,że już wyzdrowiała.Chorują zwierzęta to tak jak byśmy chorowali.Panny kotki no śliczne.
OdpowiedzUsuńTak, Gosia, zastanow sie gleboko, czy nie zaistniec wreszcie :)))
UsuńBiedactfo Toyka!!
OdpowiedzUsuńFB jest passe
Trzeba być na instra
Znaczy, ze ja tez nie istnieje, skoro jestem tylko na fejsie? Ojojoj!
UsuńNo mówię Ci
UsuńCzłowiek się stara a i tak nie nadąża
No nie nadanrzam i jusz!
UsuńNo właśnie, ja nie istnieję, ale nieźle mi z tym.Toyka dobrze wie, że chorobę najlepiej jest po prostu przespać- ja tak zawsze robię. A co Toyce było? Mój, gdy musiał jeść dietetycznie to dwa tygodnie nie brał tego do mordki, w końcu wet zrezygnował, pies się nie ugiął. Nawet z ręki nie chciał jeść "tego świństwa".
OdpowiedzUsuńAnabell, najpierw byly problemy gastryczne, praczka, nocne wstawanie i wyprowadzanie jej na dwor. Ale zamiast na jednym dniu sie skonczyc, trwalo dluzej, wiec poszlismy do ludozercy. Dal zastrzyk, pigulki i nastepnego dnia byl spokoj. Ale... dzien pozniej nie mogla wstac z poslania, wiec pojechalismy do kliniki, bo tam maja cala diagnostyke. Lekarka zdiagnozowala problemy w rejonie kregoslupa ledzwiowego, zapisala novalgine i za kilka dni Toyka byla jak nowa. Teraz ja oszczedzamy, nie ma pileczkowania, ktore tak uwielbia, no strach po prostu ja tak naduzywac.
UsuńNie doczytałam chyba albo co...co jest Toyce? albo co było?
OdpowiedzUsuńech nie ma gorszego nic od chorego psa...
Przeczytaj pietro wyzej odpowiedz Anabell. Nic takiego, ale troche nas wystraszyla.
Usuńto okropne, gdy trzeba uważać zwłaszcza z młodym psem,i wprowadzać ograniczenia ruchowe, bo ma dysplazję, chory kręgosłup...stawy...
UsuńZ mlodym jak mlodym, ale z tak naladowanym energia jak amstaff, tak potrzebujacym ruchu i rozladowania emocji. Robim co mozem, chodzim na dlugie spacery. Nie latamy jednak tak dziko jak kiedys.
UsuńZdrowia dla Toyci, bo jednak niby zdrowa, ale z tym kregosłupem, to widze, że jak ja, za dużo ruchu, to boli.
OdpowiedzUsuńNa fb, to ja udzielam sie tylko w znanym kręgu i nie latam po wsi😀
Musi sie oszczedzac, a to przeciez bardzo ruchliwy pies, trzeba ja powstrzymywac, zeby nie skakala, wskakiwala, nie biegala za szybko. Niby mloda, a juz trza pilnowac.
UsuńPo wsi - no ja nie mogie! :)))
Widzę jakieś fajne łobrazy na ścianie!
OdpowiedzUsuńA to pamiatki rodzinne. Nazbieralo sie.
UsuńNo, było na fejsbuku,ale tam albo trafisz na zdjęcie, albo nie, albo po tygodniu - różnie bywa. A tutaj masz wszystko razem, tak jest fajniej:)
OdpowiedzUsuńAno to trza sobie nastawic, zeby sie moje wpisy pokazywaly jako pierwsze.
UsuńIstnieję na fb ale i tak wolę jak Ninka w jednym miejscu i poukładane.
OdpowiedzUsuńFutra zawsze piękne, można oglądać do woli.
No to w zasadzie powinnam i tu szerzej wyjasnic, co sie z Toyka wyprawialo.
UsuńCzy ktoś wie dlaczego Marigold milczy?
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, tez juz mialam pytac, bo niepokoi mnie jej dlugie milczenie. Niestety nie mam namiarow na jej maila.
UsuńKurczę
UsuńMartwię się
Nie wspominala nic o urlopie, prawda?
UsuńNic nie kojarzę
UsuńQrcze!
UsuńBiedulka, chyba trochę nawet zmarniała w tej chorobie 😢 zdjęcia futer cudne, te ich pozy i miny 😂 💗💞😻😍
OdpowiedzUsuńNo, prawdziwe artystki.
UsuńTo po mnie :))))
Przecie wiesz, co ja myślę o Twoich futrach. Nie będę się powtarzała - są wspaniałe, wsystkie tsy.
OdpowiedzUsuńNo wiem, ze je kochasz, jak ja Was :*
UsuńNo wiadomo, że najgorzej jak nam chorują czterołape w każdym razie futrzaste dzieci - te ludzkie też. Bo my to jakoś damy radę.
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj futrom w dzień dziecka <3 <3 <3
Dziecko potrafi juz powiedziec albo dac znac, co boli (no tak od 2 lat), a z futrami jest zawsze zgaduj-zgadula, trzeba obserwowac i zeznawac wetowi.
UsuńDziekuejmy :***