Przez dwa kolejne dni chcialo mi sie pospacerowac, ale nie mialam ochoty gdzies specjalnie jechac, a w najblizszym poblizu znalam juz kazdy kamien. Mama podpowiedziala mi nieco dalsze poblize i tak oto trafilam do
parku legionow, gdzie jeszcze nigdy w zyciu nie zawitalam, a nawet nie wiedzialam, ze ciagnie sie az tak daleko. Jego poczatek (a moze koniec, zalezy, z ktorej strony patrzec) jest mi znany, bo stoi tam urzad dzielnicowy Lodz-Gorna, czyli nasz. Tam bralo slub wielu naszych znajomych z dzielni, tam odbieralysmy z mama odpisy aktu zgonu taty. A ja nawet nie wiedzialam, ze to park legionow. Teraz wiem.
|
U nas nie ma kawek, wiec sobie wzielam jedna z Polski (na zdjeciu oczywiscie) |
|
To wlasnie rzeczony Urzad Dzielnicowy |
|
z kwitnaca pieknie magnolia |
W parku natrafilam na nieznane mi drzewo, z kora nieco podobna do brzozy, ale kwitnace calkiem nie brzozowo. Myslalam nawet, ze to wymieniona w Wiki
brzoza Ermana, ale wyglad mi sie zupelnie nie zgadza z zamieszczonymi zdjeciami, wiec zwracam sie z pytaniem do Was, bo Wy wiecie zawsze wszystko.
|
Tak kwitnie |
|
Tak wyglada z daleka |
|
Ten "brzozowy" pien zaczyna sie dopiero wyzej, na dole jest normalny |
Wie ktos moze, co to za cudak?
Nastepnego dnia udalam sie w przeciwnym kierunku, na osiedle, ktore tez swego czasu dosc dobrze znalam, ale nie wiedzialam o parku. Moze powstal pozniej, kiedy juz wyjechalam? Z tamtych czasow zupelnie go sobie nie przypominam, a nazywa sie ten
park podolski. Polazlam tam, gnana ciekawoscia, bo niedawno wybudowano tam teznie. W ogole Lodz ciechocinkowieje i
teznie powstaja jak grzyby po deszczu, planowanych jest 11. Sa niewielkie i nieporownywalne z tymi w uzdrowiskach, ale sa, nasze lodzkie. Niestety, kiedy ja bylam w parku, jeszcze nie byly uruchomione, pewnie przez zagrozenie przygruntowymi przymrozkami. Ale nie ma tego zlego, przynajmniej moglam spokojnie zdjecia porobic, bez lawirowania, zeby ludzie nie dostali sie przed obiektyw. Fontanny tez jeszcze nie dzialaly, szkoda.
|
To pierwsza teznia |
|
A to druga |
Przy okazji, skoro bylam juz tak blisko, zobaczylam sobie, gdzie pracuje Bogusia, ale tego dnia miala wolne, wiec tylko z zewnatrz zobaczylam Jej hute.
Takie odkrywanie nieznanych miejsc w znanym mieście jest interesujące. Szkoda, że fontanny nieczynne, lubię je.
OdpowiedzUsuńKawki u nas popularne, na osiedlu ich pełno. Mają ładne niebieskie oczy.
Ja tez bardzo zalowalam, ze nie puscili jeszcze wody w fontannach i tezniach, ale po dzisiejszym dniu (u nas -1°) pewnie by przymarzly.
UsuńU nas w ogole sa calkiem inne ptaki, nie ma wrony szarej, za to pelno jest czarnowronow.
Oj ja też kilka parków w łodzi znam :) wszystkie chce młodemu pokazać. Jest park, gdzie się poznawalysmy, jest park, gdzie wybieralysmy mu imie, tak po prostu w trakcie spacery i rozmów... Trzeba by do tego wrócić ale u nas w mieście nie ma tak pięknego parku tak dużego, żeby sobie anonimowo pospacerowac...
OdpowiedzUsuńNajwiekszym i najokazalszym parkiem jest ten na Zdrowiu, w jego kompleksie miesci sie ZOO i ogrod botaniczny, jakies lunaparki. Jest gigantyczny. Drugi park, w ktorym czesto bywalam, to park Poniatowskiego. Jest jeszcze wiele innych, bo Lodz, wbrew stereotypom miasta fabrycznego, jest bardzo zielona.
UsuńTo drzewo to prawdopodobnie jakiś gatunek topoli, górne ich gałęzie są jasne.
OdpowiedzUsuńW tamtym roku taką małą tężnię, Elaja pokazywała nam na warszawskiej Pradze.
We Wrocławiu są kawki, wrony siwe i gawrony, nie ma czarnowronów. A Lidka mi kiedyś mówiła,że we Wrześni jest pełno czarnowronów, a nie ma wrony siwej.
Kawek kiedyś było o wiele więcej i przez cały rok, a teraz są sezonowo, na zimę przylatują z gawronami.
Gawrona i wrony siwej to ja tu nie widzialam jak dlugo zyje. Jest tez na szczescie malo golebi, za to wiecej sierpowek.
UsuńPrzypomnialo mi sie, ze dawno nie bylam na tezniach w Bad Sooden, trzeba sie tam wybrac.
Mialas ladny spacer po ladnych okolicach. Podobal mi sie budynek Urzedu - z pewnoscia przyjemnie sie pracuje w parku.
OdpowiedzUsuńMusze poznac budowe i zasade dzialania tezni bo konstrukcja niezwykla a nigdy na zywe oczy nie widzialam.
To musial byc wczesniej palacyk jakiegos fabrykanta. Lodz jest pelna takich pieknych fabrykanckich domow, palacykow i palacy. Oni zarabiali tyle i w tak krotkim czasie, ze nie wiedzieli, co robic z pieniedzmi, powstawaly wiec dziela sztuki architektonicznej. Krazy legenda, ze Poznanski chcial wylozyc podloge sali balowej w swoim palacu zlotymi rublami, ale wahal sie, jak je ulozyc, czy portretem cara do dolu, czy do gory. Albo wiec cara nie byloby widac, albo deptaliby po nim ludzie. Odpowiedz przyszla nastepujaca: postaw monety na sztorc.
UsuńAniu, choć pracuję tak blisko Parku Podolskiego, to jeszcze w nim nie byłam. Nie po drodze mi do niego. Jeszcze, jak mieszkałam, jako dziecko w tej okolicy, to był plac do zabaw, porośnięty krzakami i drzewkami owocowymi.
OdpowiedzUsuńNo to co najmniej teraz juz wiesz, jak ten park wyglada. Ale to grzech nie byc w parku, ktory jest oddalony od Ciebie 200 metrow. :)
UsuńNie grzech, tylko brak czasu. 😖 Wolę zielone tereny na Widzewie Wschodzie. Tam znam miejsca, gdzie można puścić piesa ze smyczy, by poganiał z innymi piesami.😍
UsuńJa prawie nie znam tamtej dzielnicy, bylam tam moze z dwa-trzy razy w zyciu.
UsuńTylko Tojki brakuje na tym spacerze przez park...
OdpowiedzUsuńTa brzoza to chyba jakas zaszczepiona na inny pien, widywalam takie rózne dziwolagi w wegierskim Pecs.
Nie, zaszczepione to nie bylo, byloby przeciez widac, bo nigdy nie da sie wszczepic bezsladowo. Marija sugeruje, ze to jakis gatunek topoli. Nie mam pojecia, ale nigdy wczesniej takiego drzewa nie widzialam i gdyby nie te kwiatki, stawialabym na brzoze.
UsuńMarija ma racje. To najprawdopodobniej topola szara, ktora jest mieszanka topoli osikowej i topoli bialej. Sfocony przez Ciebie egzemplarz jest rodzaju zenskiego (Pani Topola) w odroznieniu od meskich, ktore maja kwiatki jak wiacomo co :DDD (OJESU, wiosna mi na leb chyba wlazla...) Pozdrowienia woosenne przypruszone sniegiem i podrasowane nocnymi przymrozkami.
UsuńJesusmaria! To drzewa tez majo plec? Swiat sie konczy! :)))
UsuńAle dziekuje za wyjasnienie.
A pogoda sie wyglupia, w radiu przed chwila slyszalam, ze w Oslo -1°, w Moskwie 23°, w Warszawie 10°. Tyle co u nas dzisiaj.
Parki ladne, przestrzenne, wygladaja na zadbane, cudowne miejsca do odpoczynku.
OdpowiedzUsuńPo drzewach mysle ze to parki 'mlode' moje rodzinne miasteczko jest poniemieckie i park mial juz wtedy ogromne drzewa, pamietam aleje lipowa, drzewa byly tak ogromne ze w gorace lato bylo tam zimno, tak przyjemnie i doslownie ciemno.
Teraz wzieto sie w mojej Lodzi za tereny zielone, wszystko jest tak slicznie zadbane, piekne place zabaw dla dzieciakow, wlasnie te teznie solankowe. Kiedys tereny zielone byly dzikie i zaniedbane, bo kogo bylo na to stac, byly wazniejsze rzeczy do sfinansowania. Teraz jest naprawde pieknie i az chce sie tam chodzic.
UsuńA to ciekawostka, o tych tężniach nic nie wiedziałam. O_o
OdpowiedzUsuńJak napisalam, Lodz nam ciechocinkowieje.
UsuńZaskakujące takie tężnie w mieście. Choć mi się źle kojarzą. To co tam można wypić zwykle jest ohydne
OdpowiedzUsuńAle tam sie nic nie pije, ino wdycha, kiedy solanka splywa po galazkach. To do inhalacji.
UsuńAaaaaa
UsuńNo proszę jak bardzo się nie znam
https://pl.wikipedia.org/wiki/T%C4%99%C5%BCnia
UsuńOczywiscie gabarytowo lodzkie teznie sa nieporownywalne z ciechocinskimi, ktore sa wielkosci slusznego kilkupietrowego gmachu. Te lodzkie maja ze 2-3 metry wysokosci.