Nasze lokalne jeziorko Kiessee znacie prawie tak dobrze jak rdzenni mieszkancy mojego miasta, czesto tam bywamy z psami, dziecmi, wnukami albo sami, jak zreszta wielu innych mieszkancow. Tereny wokol tego 15-hektarowego zbiorniczka wodnego o linii brzegowej dlugosci ok. 2,5 km, powstalego poprzez wydobywanie zwiru, staly sie chetnie odwiedzanym przez mieszkancow terenem wypoczynkowym, i to zarowno latem, jak i w zimie. Wprawdzie kapiel w jeziorku nie jest dozwolona, ale mozna po nim plywac lodkami czy rowerami wodnymi. Wysepka w poludniowej jego czesci jest bezpiecznym schronieniem dla wielu roznych lokalnych gniazdujacych ptakow wodnych, jak i dla przelotnych, a w wodzie zyja niezliczone ryby, stanowiace ich pozywienie, jak rowniez zolwie czerwonolice, gatunek inwazyjny pochodzacy z Ameryki.
Juz za naszego tutaj pobytu wciaz upiekszano teren wokolo zbiornika wodnego, sadzono nowe
drzewa, regulowano strumyki doplywowe, tworzono nowe tereny rekreacyjne. Doszly nowe place zabaw dla najmlodszych, sciezki zdrowia z roznymi przyrzadami do cwiczen na swiezym powietrzu, specjalne pojemniki na zarzace sie wegielki, bo wokol mozna urzadzac pikniki i grillowac. Jako ciekawostke dodam, ze przez te 31 lat tylko dwa razy oddano jeziorko do dyspozycji lyzwiarzom, jako ze dla bezpieczenstwa grubosc lodu musi trzymac sie wartosci powyzej 20 cm, o ile dobrze pamietam, a tylko dwie zimy byly na tyle mrozne i tak dlugo ten mroz trzymal, ze warstwa lodu mogla utrzymac na sobie pol miasta, ktore przyszlo sie poslizgac.
W wode jeziorko jest zaopatrywane przez Flüte, kanalik odplywajacy od rzeki Leine, ktory normalnie ma pol metra szerokosci, ale podczas powodzi staje sie Amazonka. Z Leine polaczony
jest tama i sluzami, ktorymi reguluje sie poziom wody. Wlasnie obok tejze tamy jest znane Wam psie kapielisko. Te wszystkie sluzy zapobiegaja powodziom, wypuszczajac w razie zagrozenia wode z Leine do jeziora, co powstrzymuje zalania w Northeim i Nörten-Hardenberg.
Kocham to miejsce, wszystkie moje dotychczasowe i obecne psy byly tam stalymi bywalcami, a kapiele w strumykach, na malym albo duzym kapielisku zawsze byly dla nich gwozdziem programu. Toya jest naszym pierwszym psem, ktory nie lubi plywac, ale moczyc sie tak, byle woda brzusia nie dosiegala. Do psiego kapieliska mamy na piechote tak z 5 km i wiosna czy jesienia nie jest to zadnym problemem, gorzej kiedy temperatury oscyluja powyzej 30°C, wtedy i dla nas ta trasa staje sie nie do pokonania, zwlaszcza, ze po drodze niewiele jest cienia. Ale latem dojezdzamy w poblize klimatyzowanym autem, dochodzimy kawaleczek, a potem juz pelen wypas dla czworonogow w chlodnej wodzie, my zas kwitniemy na pelnym sloncu, ale czego nie robi sie dla dzieci.
Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się te "mgielne" i żółw.
Miejsce jest tak malownicze, ze wyglada pieknie o kazdej porze roku i dnia :)
UsuńAleż tam cudnie.A jakie zdjęcia...Sliczne.I Kira W wodzie ..chyba.Lubiła pływać.Luna też lubi pływać.U nas staw tylko zamarznięty z samego brzegu.Pieki po nim chodzą ,ludzie nie.
OdpowiedzUsuńKirunia plywala jak rybka, Toyka wprawdzie wode bardzo lubi, ale musi czuc dno pod lapkami. Przypuszczam, ze w poprzednim zyciu byla wrzucana do wody i ma teraz traume.
UsuńPiękne przypomnienie widoków.
OdpowiedzUsuńKocham to miejsce, tam jest przepieknie.
UsuńUdało Ci się zrobić naprawdę mega piękne zdjęcia przyrodnicze.
OdpowiedzUsuńPoluję aparatem od kilku lat bezowocnie na świeżo wyklute pisklę łyski, ale nigdy nie mogę trafić. Wyglądają jak choroba wściekłej kaczki czy coś w tym rodzaju. Widzę, że byłaś blisko (świeżaki są odrobinę bardziej żółte na ciele).
A widzialas piskle kurki wodnej? Ono wyglada jak powinno wygladac piskle lyski wlasnie, a to lyskowe powinno byc dzieckiem kurki. Nie chce mi sie szukac, choc mam gdzies te zdjecia, ale zobacz w internecie. To male od kurki jest szare, choc sama kurka kolorowa na lebku.
UsuńKokoszka :D Wszystkie te pisklaki są super. ^_^
UsuńPiękne zdjęcia! I jaki ładny portret łyski.Mój jamnior też nie lubił pływać, ale moczyć łapki ( najlepiej w lodowatym, płyciutkim górskim strumyku) bardzo lubił.
OdpowiedzUsuńNo bo jamnikom to sie zaraz brzuszki moczyly, jak bylo wiecej niz 5 cm glebokosci, a kto lubi miec mokry brzusio. :)
UsuńSuper jest to zieziorko, a najbardziej mi sie podoba, że tyle ptactwa tam bytuje.Szfystkie zdjęcia piękne, lubię to z praszyskami dużymi na cienkich gałązkach.
OdpowiedzUsuńPtakow jest tam zatrzesienie, kaczki, gesi, labedzie, lyski, kurki wodne, kormorany, czaple biale i siwe, a ostatnio zaczelam widywac cos mewowatego. Mamy tez mnostwo ptakow przelotnych, nury, gesi kanadyjskie, kaczki ogorzalki i wiele, ktorych nie znam.
UsuńLadnie, ladnie i super dobralas zdjecia przedstawiajace urok tego miejsca o kazdej porze roku.
OdpowiedzUsuńWolalabym wprawdzie miec to jeziorko wylacznie do wlasnej dyspozycji, np. jako przydomowy stawik z abondziami, ale tak tez obleci. ;)
UsuńAle przepiękne zdjęcia. Cudnie tam macie.
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję za cudny wiersz z kartusią przepiekną. Doszło.
UsuńFakt, niby to tylko taki miejski teren rekreacyjny, a ile w nim urody.
UsuńJuz podejrzalam na fb, ze kartka doszla. :)
powiem Ci zaległości nadrobiłam, choc czytałam na telefonie w górach tylko pisać nie znoszę... był dom nie ma domu. dość to jednak przygnębiające ale pewnie mam depresje i dlatego. A Twoje okolice są przepiękne jak ci już pisałam wiele razy :-)
OdpowiedzUsuńi czyste ekologicznie.
No fakt, ekologia über alles, czasem nawet z totalnym przegieciem z przytupem. Niemcy jako jedyny kraj na swiecie chca zakazac diesli, jakby to akurat powodowalo najwieksze zanieczyszczenie atmosfery. A my dostajemy po grzbiecie kolejnymi podatkami ekologicznymi.
UsuńSwietne miejsce..masz szczescie, ze taka masz odskocznie od cywilzacji miejskiej. Ale ta, zwierzatek wlaczajac Toyke. Bym tam sobie czatowala na ptaszki. Zdjecia zrobilas przecudnej urody!
OdpowiedzUsuńTam jest nie tylko Toya, jest tez zdjecie Kiry. :)
UsuńAh te drzewa we mgle! 💙
OdpowiedzUsuńUwielbiam mgle, szczegolnie nad woda.
Usuń