Kilka tygodni temu, podczas dosc silnego wiatru, znow jej sie przydarzylo. Calkiem duza i gruba galaz trzasnela jak zapalka i wisi niczym miecz Damoklesa rowno nad przejsciem w zywoplocie.
A ja, przesiadujac przy komputerze, przygladam sie, kiedy i komu zechce glowe przygniesc. Bo nie watpie, ze predzej czy pozniej dojdzie do zerwania tego niewielkiego kawalka drewna, na ktorym trzyma sie jeszcze zeschnieta galaz.
Cos nie widze goscia ze sluzb miejskich z notesikiem, wypatrujacego nadlamanych galezi, jak mialo to miejsce w ubieglym roku. Nie wiem wiec, czy jeszcze nikt nie zauwazyl zagrozenia, czy tez kasa miejska swieci pustkami pod koniec roku, a urzednicy maja nadzieje, ze moze nic zlego sie nie wydarzy. W kazdym razie niezbedna jest ponowna akcja wspinaczkowa, bo zadnym wysiegnikiem nie da sie tutaj wjechac.
Tytuł dosyć dwuznaczny ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, to może te brzozy są jakieś "kaprawe" ?
Nie wybierzesz się chyba z piłą na to biedne drzewo!?!?!?
Wiedzialam! Strach teraz o mojej brzozie slowo powiedziec, bo wszyscy maja jednoznaczne skojarzenia :)))
UsuńUpilowac to bym jeszcze dala rade, tylko kto na nia za mnie wlezie?
Ani się waż tam wdrapywać!!! Wezwij funkcjonariuszy służb wszelakich:-).
UsuńCo Ty, Errata, ja tamtedy nie chodze, niech sie inni martwia o nadejscie funkcjonariuszy. Ja tylko gapie sie przez okno w poszukiwaniu sensacji :)))
UsuńTo mnie uspokoiłaś. Bo już Cię brałam za bohaterkę Związku Radzieckiego:-))).
UsuńNie mam nic z gieroja :)))
UsuńBrzozy piękne są, zwłaszcza jesienią, ale łamliwe to pioruństwo że hej. ;)
OdpowiedzUsuńWlasnie zauwazylam na "mojej", ze nie jest to szczegolnie stabilne drzewo, wczesniej o tym nie wiedzialam.
UsuńMoże jakaś roślinna odpowiedniczka osteoporozy ją gnębi. Pomyśl o jakichś witaminkach dla nieszczęsnej...
UsuńLajf is brutal end fol of zasadzkas, musi sobie sama radzic, ta brzoza. ;)
Usuńno i nawiążę do smoleńskiej. twoja sama sie złamałam a tamtej samolot nie złamał...Ot, cud!
OdpowiedzUsuńOj, Ewcia, jaka Ty niekumata! Co mial zlamac, kiedy jej tam nie bylo? I to od 5 dni,
UsuńWiem, bo taki swiatowej slawy amerykanski profesor w telewizorze opowiadal i uzasadnial onomatopeicznie, ze gdyby byla, to czarne skrzynki na pewno zarejestrowalyby bziii-pierdut!
Cudu nie bylo! A ja mu wierze, bo jest taki swiatowy i przystojny... nooo...
Brzoza to nie drzewo to taki 'chwast drzewny' - sam się sieje, szybko rośnie to i szybciej ulega złamaniom i załamaniom. Pamiętacie o 'brzozie paczce ' jakiegoś Broniewskiego?
UsuńWielka jak brzoza, a goopia jak koza... Nie paczka, tylko placzka! :)))
Usuńmoże on i przystojny ( jak dla kogo), ten profesór, ale guuuupi!
UsuńNo i taki z niego profesur jak z koziej pipki saksofon. :)))
UsuńAle mi goopio, jak tej dużej kozie, co skakała ale wesołe życie miała, żem tą paczkę z płaczką pomyliła. Wybacz.
UsuńPantero, a co to ten M.? Wiem, goopio nie wiedzieć ale wiem, że nie wiem.
M. to najwiekszy ekspert od wiadomej brzozy oraz calej katastrofy w Smolensku, Antoni mu na imie i jest pierwszym kandydatem do leczenia psychiatrycznego. Lobotomie chyba juz wczesniej przeszedl.
UsuńP.S. Wybaczam! :)))
Dobrze, że zaznaczyłaś na początku, że to Twoja zaprzyjaźniona brzoza, a nie wiadomoktóra,bo zwiałabym w tempie teleexpressu. A Twoja brzoza piękna jest, nawet z ułamaną gałęzią;-)
OdpowiedzUsuńNo sama powiedz, czy to nie idiotyczne, ze haslo BRZOZA budzi w nas jedyne skojarzenie i sklania do ucieczki gdzie pieprz rosnie? Strach wymowic to slowo :)))
UsuńFaktycznie prowokujący tytuł i ciekawe spostrzeżenie.
UsuńTo moze zostane powolana jako ekspert od brzoz do jakiegos zespolu smolenskiego? ;)
UsuńMyślę , że nawet o tamtym chętnych by było do komentowania .
OdpowiedzUsuńA patrząc na Twoje fotki to nieważne czy to drzewo czy chwast, brzoza urodziwa. Nie wiedziałam , że taka krucha, wydawało mi się , że jest jakby elastyczna i nie łamie się szybko. Zawsze mi się marzyło mieć brzózki w pobliżu domu. Lubię ich szelest gdy nieco wieje i gdybym miała większą działkę koło domu pewnie bym miała ich kilka:)
Ja myslalam podobnie, ze brzozy sa bardziej gietkie i mniej podatne na samoistne zlamania galezi, a to juz druga w przeciagu roku.
UsuńNie tesknij za brzozami, bo produkuja straszne ilosci smieci, na wiosne wyrzucaja z siebie tony takich malych cosiow, pelno tego w domu, a jesienia tych drobnych listkow. Niechby sobie rosly w lasach, tam smieci nie przeszkadzaja nikomu. :))
Już chciałam wcale do Ciebie nie wchodzić z obawy że to TA brzoza! Uff. :)) myśle, że możesz spodziewać sie teraz zaproszenia do pewnego zespołu jako ekspert od złamanych brzóz. Zaznasz pod przysięgą że sama widziałaś, że brzozy łamią sie same, a nie od samolotów. :))
OdpowiedzUsuńZle mi zyczysz? Chcesz, zeby mnie razem z M. do czubkow zamkneli?
UsuńAle ekspertem od brzoz jestem, nie ulega watpliwosci, od samego patrzenia na nie. ;)
No ale tak swoja drogą brzoza piękna i ma podobnież dobrą energię.
OdpowiedzUsuńA na drzewo nie właź bo zlecisz!
Wydzwoń jakiegoś służba, niech się tym zajmie, bo ta wisząca gałąź nie wróży dobrze.
My tamtedy nie chodzimy, niech sie inni martwia.
UsuńMirabelko, o co Ty mnie posadzasz? Nie po to moja, nomen omen, galaz homo sapiens zeszla z drzewa, zeby sie z powrotem na nie wspinac. Ja juz tak ewoluowalam, ze mam lek wysokosci. :)))
Brzoza jest bardzo piękna. Jak bym miała blisko to bym przyszła i wyrwała tą gałąż. Ach !! jak bym chciała mieć czapkę niwidkę :))
OdpowiedzUsuńNie da sie wyrwac tej galezi bez wspinaczki, ona dynda sobie gdzies na wysokosci 9-10 metrow. Pociagnac tez nie idzie, bo konczy sie nad ziemia na wysokosci ponad dwoch metrow, a zeby w ogole miec za co zlapac, to jeszcze wyzej. :)
UsuńTe brzozy, tyle z nimi problemów ;)
OdpowiedzUsuńTwoja jest bardzo piękna, widocznie łamiące się gałęzie stare są i wystarczy mały podmuch, żeby groziły zawaleniem. Wy tamtędy nie chodzicie, więc spoko, moze doczekacie się pana z notesikiem i konkretnych działań odpowiednich służb.
Jest bardzo okazala, nic jej nie przeszkadza w rozroscie, tyle dziesiecioleci juz wytrzymala, a teraz byle wiatr pozbawia ja galezi. Zobaczymy, co z tego wyniknie, bede relacjonowala na biezaco ;)
UsuńChętnie przeczytam, co u Twojej brzozy słychać :)
UsuńA te juz czytalas?
Usuńhttp://swiattodzungla.blogspot.de/2012/12/brzoza-w-ogniu.html
http://swiattodzungla.blogspot.de/2012/11/kiedy-niebo-plonie.html
żaden Smoleńsk nie zdoła obrzydzić mi brzozy, drzewa najpiękniejszego z najpiękniejszych.
OdpowiedzUsuńW podobny sposób połamała się moja robinia, młoda, a gałąź złamała się dokładnie jak zapałka.
Piękna jest Twoja brzoza:)
Nie Smolensk nam brzozy obrzydza, tylko M., ale ja tez sie nie daje i kocham brzozy nieodmiennie. Szkoda mi jej, ze tak sie latwo lamie i boje sie, ze poskutkuje to radykalnym obcieciem potencjalnie lamliwych konarow.
UsuńA ja kocham brzozy i każdej gałązki mi żal...
OdpowiedzUsuńJa podobnie. Czy w innym przypadku rozpisywalabym sie na temat jakiejs przypadkowej brzozy rosnacej mi za oknem? :)))
UsuńEch te brzozy ;)
OdpowiedzUsuńJakie tam brzozy? Moja jest jedyna i wyjatkowa :)))
UsuńBiedna brzoza! Hm... Drzewa umierają stojąc. Serdecznosci.
OdpowiedzUsuńNie kracz, Dedka! Ona ma zyc i cieszyc me oczy przez nastepne lata :)))
UsuńNaprawia i bedzie jak nowa:) A tak powaznie, ta Twoja Panterko piekna i okazala i ja uwielbiam brzozy i mam swoja osobista ktotra zakupilam (p.posadzil) i poki co rosnie i cieszy oko.
OdpowiedzUsuńMoze znow uda mi sie nakrecic jakas wspinaczke drzewnego doktora :)))
UsuńTa nasza ma ponad 50 lat, byloby szkoda, gdyby sie zmarnowala.
Buziole
...czyli nadal kryzys i pinionchów nie ma, nawet na biedną brzozę...
OdpowiedzUsuńPowiedz Ty mi, gdzie nie ma kryzysu? Nawet bogate Niemcy trzymaja sie za kieszen, po tych wszystkich akcjach ratunkowych dla nierobow greckich i innych takich.
UsuńNie boisz się tak blisko brzozy?
OdpowiedzUsuńDo mnie Putin z Tuskiem nic nie maja :)))
Usuń