Wedlug wiki:
Pareidolia – zjawisko dopatrywania się znanych kształtów w przypadkowych szczegółach, czemu towarzyszy poczucie nierzeczywistego charakteru owych spostrzeżeń (co odróżnia je od iluzji), przeważnie pojawiające się przy pełnej swiadomosci.
Znanymi przykładami pareidolii są: dopatrywanie się przez wiele osób wizerunku diabla we włosach królowej Elzbiety na portrecie znajdującym się na kanadyjskich banknotach z 1954 roku oraz na kilku zdjęciach przedstawiających dym
rozmiarze 1,5 x 3 km na Marsie.
Częstym źródłem pareidolii jest obserwacja chmury, która dla oglądającego przypomina kształtem postacie ludzi, zwierząt itp. czy dostrzeżenie w dwóch symetrycznych, okrągłych obiektach oczu. Pareidolia to także nadinterpretacja fenomenów dźwiękowych, np. dopatrywanie się sensu w piosence puszczonej „od tyłu”. Zjawiskiem tym można tłumaczyć również niektóre rzekome objawienia, gdy układ plam czy cieni na szybie, drzewie czy innym tle może się wydać obrazem Matki Boskiej, Jezusa czy innych postaci religijnych.
Ja piernicze, my nie myjemy okien bo i po co:)) To moze zaczne sie im przygladac.. a potem napisze do ojca dyrektora i niech sprowadza pielgrzymki, bo myc ich nie zamierzam:)))
Ehhh, Frau Be, teraz bedziesz musiala czekac kolejnych kilka lat az szyby odpowiednio sie zabrudza, na tyle zeby wykwitl na nich jakis grzyb albo inny syf i zaczal przypominac swintego. Wielka strata czasu. I tych dochodow.
Pareidolia! Często doświadczam tego zjawiska, ale nie wiedziałam dotąd, że tak sie ono nazywa (jak znam siebie, to zapomnę tę nazwę, bo bo choć ładnie i tajemniczo brzmi, to jednak jest dosc trudna). No chyba, że stworzę sobie ciąg skojarzeń...Parę idoli coś chyba boli.Cierpią na nadmiar wyobraźni. Śmieszni bogowie, nie zwykły człowiek. Pareidolia w każdym... Piekna pogoda w Polsce, Aniu! Zero chmur na niebie!:-))
Mnemotechnika sie klania! PARE IDOLI - jak slusznie skojarzylas i juz bedziesz pamietac. :)) Teraz to i u nas jest piekna pogoda, ale nadchodzi zalamanie i to juz jest pewne. Oby tylko nie padalo, bo chlod mi nie przeszkadza. :)
Tez obserwujac przyrode "widze" ksztalty ale nigdy nie myslalam, ze to sie tak madrze nazywa:)))) Jeno swietych i diablow nie widze, taka mam widocznie wade wzroku;)
Zaczęłam czytać i myślałam, że to nie o mnie, ale jednak trochę tak ;) Gapię się na chmury (za sprawą GosiAnki), ten kasownik jest mi doskonale znany, a w sypialni jak się budze to widzę mapę świata. I czasem lezymy i gapimy się na kontynenty, ich kawałki i mówimy co widzimy i tak np. jedna z wysp Indonezji (Papua) to oczywiście smok!
Chyba ze trzy lata temu lalismy olow w sylwestra, a ze ten olow dziwnie sie lal, to zmienilismy go na stearyne. A potem w swietle latarki ogladalismy cienie na scianie i dociekalismy, co przedstawiaja i jakie zycie nas czeka :))) Nawet post o tym popelnilam, ale teraz juz nie chce mi sie szukac.
Pewnie mam jakiś felerny wzrok, bo z reguły nie potrafię się dopatrzeć na zdjęciach czyjejś fizjonomii. Bo ja taka bardziej przyziemna jestem- chmury to chmury, kwiatki to kwiatki,a na domiar złego często nie mogę sobie przypomnieć twarzy osoby, którą znam b.krótko.
Anabell, ja mam zawsze w zanadrzu gotowa diagnoze, Ciebie dotknela prozopagnozja (https://pl.wikipedia.org/wiki/Prozopagnozja) i chocby nie wiem co, zadnej geby nie zobaczysz w kwiatku, a jak zobaczysz gdzie indziej, to zapomnisz i juz. :)
Przelec sie po gumnie, poszukaj na niemytych szybach kakuara, na pniach drzew rosnacych i obalonych. No ja mam Cie uczyc gdzie szukac matekbosek? Jeden to nawet znalazl innego swietego na psim zadku, wiec sama widzisz, sa wszedzie i trza tylko byc czujnym. :)
Hmmmm, wyraznie cierpie na brak wyobrazni, a juz szczególnie przy "objawieniach" ... :).
OdpowiedzUsuńAle widok jest pyszny! Banda egzaltowanych glupkow modli sie do brudnego okna. :)))
UsuńTak. To jest właśnie tolerancja religijną.
UsuńMoja wyobraźnia potrafi być zwyrodniała, ale nie aż tak, żeby widywać matki boskie!
UsuńJa piernicze, my nie myjemy okien bo i po co:)) To moze zaczne sie im przygladac.. a potem napisze do ojca dyrektora i niech sprowadza pielgrzymki, bo myc ich nie zamierzam:)))
UsuńMoze i ja przestane myc swoje okna? A nuz cos sie ukaze i bede miala tlumy na trawniku przed domem? :))
UsuńJa ostatnio umyłam po dwóch latach, bo już nie było widać świata. Teraz żałuję, bo może mogłam przerobić mieszkanie na popłatne sanktuarium?
UsuńEhhh, Frau Be, teraz bedziesz musiala czekac kolejnych kilka lat az szyby odpowiednio sie zabrudza, na tyle zeby wykwitl na nich jakis grzyb albo inny syf i zaczal przypominac swintego. Wielka strata czasu. I tych dochodow.
UsuńPareidolia! Często doświadczam tego zjawiska, ale nie wiedziałam dotąd, że tak sie ono nazywa (jak znam siebie, to zapomnę tę nazwę, bo bo choć ładnie i tajemniczo brzmi, to jednak jest dosc trudna). No chyba, że stworzę sobie ciąg skojarzeń...Parę idoli coś chyba boli.Cierpią na nadmiar wyobraźni. Śmieszni bogowie, nie zwykły człowiek. Pareidolia w każdym...
OdpowiedzUsuńPiekna pogoda w Polsce, Aniu! Zero chmur na niebie!:-))
Mnemotechnika sie klania! PARE IDOLI - jak slusznie skojarzylas i juz bedziesz pamietac. :))
UsuńTeraz to i u nas jest piekna pogoda, ale nadchodzi zalamanie i to juz jest pewne. Oby tylko nie padalo, bo chlod mi nie przeszkadza. :)
Anuś, szczęsliwej podrózy w tę i we wtę. I spokojnego pobytu. Żebyś wracała ze spokojem serca...
UsuńNie no, jeszcze jutro jestem, dopiero poznym wieczorem wybywam. :)
UsuńTak czy siak, myslami jesteś już pewnie tam...A póki co, odpocznij. Dobrej nocy, Aniu!:-)
UsuńDobranoc, do jutra.
UsuńLubię sobie szukać czegoś czego nie ma w czymś - znaczy się kształtów. A to chmury a to rośliny. Życie jest zabawniejsze.
OdpowiedzUsuńSwietnie mozna cwiczyc wlasna wyobraznie, parajac sie pareidolia. :))
UsuńBuzię widzę w tym tęczu!
OdpowiedzUsuńNo widzisz! To wlasnie jest to objawienie. :))
UsuńPareidolia upiększa życie...i bawi. Od dziecka w chmurach widywałam nawet postaci z filmów Disneya:)
OdpowiedzUsuńNie no, chmury sa nie do zastapienia, tam mozna zobaczyc doslownie wszystko.
UsuńMusze sie moim orchideom dokladnie przyjrzec :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przy odrobinie wyobrazni... moze Ci sie uda cos wypatrzec.
UsuńNie wiedzialam ze cierpie na paraideolie od urodzenia, myslalam ze to normalny objaw i ze kazdy tak ma :-)))
OdpowiedzUsuńAle niektorzy majo jakby wiecej. :)))
UsuńA to sie leczy? :-)))
UsuńDoszukiwania sie matekbosek na brudnych szybach raczej nie da sie juz wyleczyc.
UsuńTez obserwujac przyrode "widze" ksztalty ale nigdy nie myslalam, ze to sie tak madrze nazywa:)))) Jeno swietych i diablow nie widze, taka mam widocznie wade wzroku;)
OdpowiedzUsuńZa twardo stapasz po ziemi, za malo w Tobie egzaltacji, zeby swietych w szybach widziec.
UsuńMoze w chmurkach czasami romantycznie cos tam widze, ale w kwiatkach wole malpek nie widziec, kwiatek to kwiatek i juz.
OdpowiedzUsuńAle sama powiedz, nasze pospolite bratki maja w sobie cos w rodzaju buzki. Ze nie wspomne o tych egzotykach z filmiku, ktory zalaczylam.
UsuńW bratkach jest cos jak mila buzka i moze dobrze ze maja cos jak twarzyczka, bo bratki lubie widziec na grobach.
UsuńA wiesz, ze w Niemczech bratki nazywaja sie Stiefmutterchen (tesciówki). Chyba wiec nie maja milych i przyjaznych buziek. :)))
UsuńZaczęłam czytać i myślałam, że to nie o mnie, ale jednak trochę tak ;)
OdpowiedzUsuńGapię się na chmury (za sprawą GosiAnki), ten kasownik jest mi doskonale znany, a w sypialni jak się budze to widzę mapę świata. I czasem lezymy i gapimy się na kontynenty, ich kawałki i mówimy co widzimy i tak np. jedna z wysp Indonezji (Papua) to oczywiście smok!
Ale skad w sypialni mapa swiata? Jakies cienie na suficie?
UsuńNie, wisi zwykła mapa;) to nie urojenie;)
UsuńAcha :)))))
UsuńZawsze widzę jakieś kształty w chmurach, plamach na murze, etc. Jeno świętości się w tym nie doszukuję.
OdpowiedzUsuńSlusznie! Prawdziwa swietosc bowiem nie przybiera ksztaltow, nie pokazuje sie pospolstwu.
UsuńMam tak samo jak Erratka,widzę mnóstwo przeróżnych kształtów,kiedys myjąc gary,dodany plyn idealnie utworzył na wodzie serce😊
UsuńBo ty, Owoc, romantyczka jestes. To co masz widziec, jak nie serca?
UsuńNawet nie znałam tego słowa.A dzięki Tobie poznałam.Dzięki.To ja sie dopatruje zwierzatek w chmurach.I widzę je bardzo często.
OdpowiedzUsuńGosia, a okna myjesz czesto? Bo wiesz... tego... tam tez mozna sie dopatrywac. ;)
Usuń:) Holender, moje okna zostały umyte tydzień temu, może nie trzeba było??? :) Filmik z kwiatkami podał mi się bardzo. :)))
OdpowiedzUsuńNo to teraz, Bogusia, przez kilka lat nie myj, moze cos z tego wyniknie, choc gwarancji nie ma zadnej. :)
UsuńTylko komu będzie chciało się tak wysoko zadzierać głowę, bo to aż 3 piętro.
UsuńPS. Aniu zimno zostaw u siebie i nie przywoź ze sobą :)))
Spoko, tropiciele matekbosek juz zmusza modlacych do zadzierania glowek i kiecek. ;)
UsuńPrzednia zabawa z tym zadzieraniem kiecek, o glowkach mozecie zapomniec.
UsuńSpoko, Mari, nie doceniasz potegi wiary i modlow do seka w drzewie, tylko dlatego, ze komus sie z Maryjka skojarzyl. :)))
UsuńO jeszcze z mlodosci przypomnialo mi sie lanie wosku na Andrzejki, ale bylo ekscytujaco co zobaczymy, wyobraznie pracowaly jak szalone.
OdpowiedzUsuńChyba ze trzy lata temu lalismy olow w sylwestra, a ze ten olow dziwnie sie lal, to zmienilismy go na stearyne. A potem w swietle latarki ogladalismy cienie na scianie i dociekalismy, co przedstawiaja i jakie zycie nas czeka :)))
UsuńNawet post o tym popelnilam, ale teraz juz nie chce mi sie szukac.
Pewnie mam jakiś felerny wzrok, bo z reguły nie potrafię się dopatrzeć na zdjęciach czyjejś fizjonomii. Bo ja taka bardziej przyziemna jestem- chmury to chmury, kwiatki to kwiatki,a na domiar złego często nie mogę sobie przypomnieć twarzy osoby, którą znam b.krótko.
OdpowiedzUsuńAnabell, ja mam zawsze w zanadrzu gotowa diagnoze, Ciebie dotknela prozopagnozja (https://pl.wikipedia.org/wiki/Prozopagnozja) i chocby nie wiem co, zadnej geby nie zobaczysz w kwiatku, a jak zobaczysz gdzie indziej, to zapomnisz i juz. :)
UsuńChyba jestem mało spostrzegawczym tłukiem. Żadnych matekbosek nigdzie nie widzę, a szkoda. Można by ukręcić jaki biznes.
OdpowiedzUsuńPrzelec sie po gumnie, poszukaj na niemytych szybach kakuara, na pniach drzew rosnacych i obalonych. No ja mam Cie uczyc gdzie szukac matekbosek? Jeden to nawet znalazl innego swietego na psim zadku, wiec sama widzisz, sa wszedzie i trza tylko byc czujnym. :)
UsuńCzasem widzę te różne twarze, czy sylwetki w chmurach a czasem niczego nie umiem dojrzeć. A więc chyba pod tym jednym względem nie mam zaburzeń :)
OdpowiedzUsuńHe he he! Nie masz. :)))
Usuń